Wczorajszy dzień sprzyjał różnorakim przemyśleniom, a to za sprawą pechowego Piątku Trzynastego. Mam 27 lat i myślę, że w tym kraju jakim jest Polska za wiele mnie dobrego (tego co pragnę) nie czeka. Nigdy nie miałam mentalności typowo polskiego obywatela. Dużo mi w Polsce przeszkadza, wiele zawodzi mnie ludzi i generalnie coraz częściej dochodzę do wniosku (niestety tylko do wniosku 😈), że w moim słowiańskim kraju nie mogę się tak realizować jakbym tego chciała. I to nie chodzi o pracę, bynajmniej. Bardziej sprawa dotyka ludzi, sposobu myślenia, miejsca zamieszkania a także języka niemieckiego. Pandemia sprawiła, że nad wieloma sprawami zaczęłam się bardziej zastanawiać. Wiadomo, że Polska to nie tylko kraj, ale i moja rodzina, moi przyjaciele, wspomnienia, dobre i złe dni, ale... czegoś mi brak w życiu takim jakim ono teraz jest. Nie chcę absolutnie być niewdzięczna, ale staram się patrzeć na to racjonalnie, na to co się w moim życiu dzieje, a szczególnie zwracając uwagę na mijający rok 2020. Mamy teraz Listopad, sam środek listopada i śmiało mogę powiedzieć, że to był dosyć szalony rok, nie ze względu na imprezy, ale ogólnie patrząc na całość. Nie mogę powiedzieć, jakoby to był zły rok, oj nie... nie był zły, ale momentami był bardzo rozczarowujący, niekiedy ZBYT rozczarowujący i drażniący emocje. Ten rok pozwolił mi też wiele nauczyć się o sobie i o ludziach, którzy mnie otaczają. Mam wiele nowych wniosków, które niekoniecznie mi się podobają, ale nie można dyskutować z faktami, ponieważ fakty zawsze są nagie i wtedy są jakby... niezaprzeczalne. Jak ja to mówię - Czasem trzeba pogodzić się z rozczarowaniem 💁.
Nie tak dawno powiedziałam mojej mamie, o moim nowym pomyśle wyjazdu do Hamburga kiedy to pandemia koronawirusa się zakończy. Jestem ciekawa czy domyślacie się jak zareagowała moja rodzicielka na taki pomysł ha ha ha 😅😆😅😅😅😎. Jej mina była bardzo zdziwiona, zaskoczona i nietęga. Po chwili dodała:
"A co Ty dziecko będziesz robiła w tym Hamburgu?"
No cóż... 😎😆😅. Hamburg to piękne miasto, dużo sklepów, fajny niemiecki, mają nawet wielką czerwoną dzielnicę jak Holendrzy 😅. To ostatnie mamie się niezbyt spodobało ha ha ha 😆😈😎😎.
A tak na serio serio, to zawsze chciałam pomieszkać w Niemczech przez dłuższy czas. Swojego czasu miałam pomysł przeprowadzić się do Niemiec. Taka myśl zakwitła we mnie jeszcze przez rozpoczęciem studiów na stosunkach międzynarodowych. Ale minęły ponad 4 lata i nadal nie wyjechałam. Ale to nie oznacza, że nie podejmę się takiego przedsięwzięcia. Czas wszystko zweryfikuje i będę niebawem wiedziała, w którą stronę muszę podążać. Mam jeszcze wiele spraw do poukładania sobie w życiu i akurat pandemia oraz kwarantanna jest świetną okazją do przemyślenia wszystkiego, zaplanowania i wyliczenia. Póki co nie mogę nikomu powiedzieć, TAK WYJEŻDŻAM, lub ZOSTANIE W POLSCE NA ZAWSZE. Zawsze pociągały mnie rzeczy trudne do zdobycia i nigdy nie lubiłam chodzić na łatwiznę, mimo że umiem to doskonale. Także czas, czas i jeszcze raz czas. Ten rok ma jeszcze przede mną połowę Listopada oraz grudzień. Styczeń i Luty będzie jak zwykle ciężkim miesiącem, ale trzeba jakoś podołać. Czy mam jakieś wyborne plany na ostatnie dwa miesiące tego roku? Hmm... nie, nie mam jakichś szczególnych planów, ponieważ wiadomo jest pandemia i związane z nią ograniczenia, ale myślę, że Andrzejki, Mikołajki, święta i Sylwester spędzę miło i udanie. Zawsze byłam za tym aby celebrować chwile, ponieważ życie jest krótkie i nie wiadomo kiedy przyjdzie nam zakończyć życie.
Kochani moi... jestem rozczarowana i serio zawiedziona drugą połową tego roku, ale raczej nic więcej zrobić po prostu nie mogę. I już chyba nawet nie chcę, bo straciłam ochotę, nadzieję i wszystko co można. Jak po prostu od dłuższego czasu się wszystko pierdoli to chyba logicznym jest to, że nie ma po co czegoś ciągnąć, prawda? Ja to w ten sposób widzę. A Wy? Może jestem w błędzie?
Tak sobie leżę i rozmawiam z moim kolegą Michałem. Jeśli to czytasz to wiedz, że przesyłam Ci moc uścisków i pozdrowień. Michał otworzył mi oczy na wiele spraw i wiele nauczył, dlatego cenię jego doświadczenie, bezpośredniość (niekiedy ogromną!) oraz poczucie humoru. Każdy potrzebuje dostać w swoim życiu wsparcie od kogoś, pomocy i takiego niewymuszonego poczucia, że jest się kimś wyjątkowym i wartym przeznaczenia na niego czasu. Michał ma trochę za uszami, nawet bardzo i wcale tego przede mną nie ukrywa, ponieważ wie, że jestem otwarta i wolę znać prawdę, a nie jakieś kłamstewka, które przemienią się po czasie w giga kłamstwo. Poza tym wiem, że wcale nie będzie zły, że to napisałam, bo on wie, że jest bad boy`em ha ha ha 😂😂😂. O czym rozmawiamy? O facetach, kobietach, naszych rozczarowaniach, o seksie też... dał mi pomysł na to co mogłabym napisać. Zawsze podziwiał moją otwartość, choć wie, że między mną a nim nigdy do niczego nie dojdzie, ponieważ jest kolegą, który ma co prawda świńskie żarty, ale kto ich nie ma ha ha. Wasza Maassen ma aż za dużo! 😅
Pytacie mnie co się stało z EROpostami. Pytacie mnie i zawalacie mi tymi pytaniami skrzynkę na fanpejdżu ale... to dobrze, bo to znaczy, że to Was interesuje i chcecie więcej, więcej i więcej. Moi Kochani takie posty znowu zaczną się pojawiać, choć jakoś nie ukrywam, że wyszłam z obiegu ha ha 😅😆😎😂. Powinnam wrócić do pisania opowiadań erotycznych ale na to muszę mieć ochotę aby się wczuć, a nie pisać na odwal się - czego po prostu nie lubię, ponieważ jest to brak szacunku do własnych Czytelników.
Ależ mnie policzki pieką. Ktoś ewidentnie mnie obgaduje za plecami. Dowiem się ha ha ha 😅😈. Poprawił mi się nastrój a to dobrze, bo już miałam wisielczy. A jak wiecie nienawidzę się źle psychicznie czuć, ponieważ wtedy odczuwam wszystko mocniej i intensywniej (Maassen i ta Twoja brudna psychika 😋😈).
A teraz czas już na mnie bo chcę sobie włączyć jakąś relaksującą muzyczkę albo dokończę czytać książkę. A może włączę sobie ASMR... .
Buziaczki moje niegrzeczne Tygryski i Tygrysice!
💋💋💋💋💋💋💋