czwartek, 31 marca 2022

Czas najwyższy sparafrazować powiedzenie "WSZĘDZIE DOBRZE, GDZIE NAS NIE MA" na ŹLE JEST RÓWNIEŻ TAM, GDZIE NAS NIE MA.

Wielokrotnie słyszę jak ludzie mówią, że Polska jest zła, Łódź jest tragiczna (tak, tak bywa, że narzekam na to miasto smutne jak chuj - czy jak to tam Linda demonstrował, pfff mówił 😆😅😎). Każdy (wiem to nadużycie, ale mniejsza z tym) uważa, że kraj i miasto, w którym żyje jest złe, okrutne, niegodziwe a wszystko co nie nasze, dalekie, odległe i obce jest jak najlepsze. To taka ludzka mentalność, która wysyła do naszego mózgu myśl pochodzącą nie wiadomo skąd o tym, że tam gdzie nas nie ma jest lepiej niż tu gdzie jesteśmy. To taki paradoks, ponieważ póki nie nauczymy się egzystować w głębokim błocie, niekiedy w śmierdzącym szambie i tańczyć w deszczu zamiast czekać na słońce i odpowiednie dla naszej osoby warunki to nigdy nie będziemy zadowoleni z miejsca i z czasu, w którym się znajdujemy. Bardzo wiele osób żyje właśnie z takim przeświadczeniem, że za granicą będzie lepiej, w stolicy lepiej, nad morzem lepiej, bo morze i etc. etc. . A to nieprawda, nie do końca tak jest. Jeśli nie zawalczymy o siebie, nie będziemy chcieli przeciwstawić się naszym osobistym demonom (niekoniecznie Belzebubowi i innym mefistotelesom) to nigdy nie pójdziemy do przodu z naszymi emocjami i rozwojem osobistym. Najpierw musimy wziąć się za rozwój i "porządek" z naszą osobowością i wnętrzem. Jak to sobie poukładamy (czasem potrzeba wielu lat) to wtedy możemy zastanowić się nad radykalną zmianą jaką na przykład byłby wyjazd za granicę kraju, w którym dorastaliśmy, wychowaliśmy się i żyliśmy całe życie. Wtedy byłaby to świadoma i dojrzała decyzja. Wiadomo, że fajnie i modnie teraz byłoby spakować plecak i wybrać się w szaloną podróż dookoła świata. Ale aby podjąć się takiej decyzji trzeba mieć spokój w sobie i potężne zasoby wiedzy o świecie, o zagrożeniach, zdrowie oraz pieniądze. Dodatkowo też świetnie mieć  tego ducha przygody, aby móc cieszyć się z tych przeżyć, do których w czasie podróży dojdzie. 

Bylibyście teraz gotowi wyruszyć w taką podróż? 😏







Mieszkam w Łodzi i jestem rodowitą Łodzianką ale nie ukrywałam nigdy, że bardzo chciałabym mieszkać we Wrocławiu, ponieważ czuję tamten vibe i uważam, że bardzo dobrze odnalazłabym się w tamtym mieście. Stary Wrocław jest miastem bardzo klimatycznym, z ogromną ilością osób mówiącą po niemiecku. Dla mnie Wrocław jest pięknym miastem, ale to oczywiście moja opinia, ponieważ znam ludzi, którzy nie przepadają a nawet nie lubią tego miasta. Gdybym miała się wyprowadzić z Łodzi to rozważyłabym także przeprowadzkę na Mazury, ponieważ to kolejne miejsce w moim kraju, które ubóstwiam. Dom nad jeziorem 💙. 

Dlaczego więc nadal mieszkam w Łodzi a nie we Wrocławiu czy na Mazurach? Odpowiedź jest dosyć banalna, ponieważ w Łodzi mam większość mojej rodziny i przyjaciół. Nie chciałabym tych ludzi porzucać na rzecz nowego miejsca do życia. Mam 28 lat i nie wiem czy chciałabym zaczynać tak zwane nowe życie w nowym mieście. Nie wiem... . Raczej wolę się skupić nad rozwojem mojego życia w Łodzi i tu wszystko już planować. Myślę, że przeprowadzka do nowego miasto byłaby czymś aktualnie problematycznym dla mnie, ponieważ po pierwsze byłabym totalnie sama w nowym mieście i pewnie czułabym pewien rodzaj pustki przez pewien czas. Zdaję sobie z tego sprawę, że można żyć między dwoma miastami jak żyje mój brat między Warszawą a Łodzią. Oczywiście, że się da, ale trzeba być bardzo konsekwentny w swoich planach i bardzo dobrze zorganizowanym. Ograniczeniem dla mnie jest przede wszystkim brak prawa jazdy, ponieważ bez auta jednak ciężko podróżować i załatwiać wszystko w nowym mieście. Także bardziej skupić się muszę nad zrobieniem tego kursu, a potem pomyślę nad autem, które będzie dla mnie odpowiednie. Z pewnością kupując auto będę kierować się tym aby było duże (tylko duże/olbrzymie auta) terenowe. Dlaczego mi na tym zależy? Po pierwsze lubię taki styl, potrzebny mi duży bagażnik i auto, którym będę mogła jeździć w trudnych miejscach ha ha 😆. A poza tym po prostu lubię duże 😅😆😎😁😁😁😁😁😁. 




Czy w Łodzi jest gorzej niż we Wrocławiu?
To zależy. Po prostu każdy człowiek poszukuje czegoś innego, więc na to pytanie nie można dać jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ w każdym miejscu na naszym globie jest coś ciekawego, coś lepszego, coś gorszego. Kiedyś będąc licealistką bardzo chciałam pojechać do Paryża. Och jak ja się jarałam myślą nad wyjazdem do Francji. Dziadek trochę ostudził moją chęć wyjazdu, ponieważ powiedział mi, że Francja jest bardzo brudnym krajem, a Paryż to już w ogóle kiła i mogiła. Nie chciałam do końca w to wierzyć no bo przecież romantyczne miasto, kraj elegancji i mody. Znacie mnie, jestem uparta. Potem mijały lata i mój brat wyjechał na studia do Francji. I cóż... potwierdził opinię mojego dziadka na temat Paryża. Także to już nie opinia a fakt. 

ŹLE JEST RÓWNIEŻ TAM, GDZIE NAS NIE MA - i o tym także pamiętajcie, ponieważ Wasze problemy i rozterki nie zostaną uleczone od razu do końca gdy wyjedziecie i zmienicie otoczenie. Może to Wy musicie się zmienić? 





Tymczasem. 


poniedziałek, 28 marca 2022

Jestem uzależniona od TikToka :)

TikToka chyba nie muszę nikomu już przedstawiać, ponieważ każdy chyba wie czym jest. Ale dla niewtajemniczonych powiem, że TikTok to aplikacja internetowa na smartphone`a, która pozwala oglądać krótkie filmiki oraz tworzyć własne. TikTok przede wszystkim służy rozrywce ale także nie wolno zapomnieć, że również edukuje. 

Moje konto (van_Maassen) na TikToku założyłam w 2020 roku. Dodałam 5 krótkich filmików, ponieważ nie chciałam aby mój profil był totalnie pusty. Zdecydowanie wolę oglądać filmiki w tej aplikacji aniżeli je tworzyć. Również z tego względu założyłam tam konto. Chciałam móc przeglądać filmiki twórców. Niemniej jednak udostępnię Wam poniżej na Myślach Kobiety Wyzwolonej mój filmik, który dodałam na TikToka. Zapraszam do obejrzenia! 💁😎😇😈💫






Mam nadzieję, że filmik, który powyżej Wam udostępniłam będzie działał. Nie ukrywam, że lubię kręcić filmiki ale jest to totalnie amatorka, więc dużo nie wiem, ale zamierzam się nauczyć. Działa?




Do czego mi służy TikTok?


Przede wszystkim oglądam filmiki dla rozrywki aby się pośmiać, przed snem zrelaksować. Zawsze tiktoki oglądam przed snem, zawsze (!!!). Głównie oglądam na TikToku filmy o rozwoju duchowym, o odżywianiu, tańce, makijaże, ASMR. Każdy znajdzie coś dla siebie w tej aplikacji. Polecam. 


Czy wrócę do nagrywania na TikToku?


Nie wiem, ponieważ abym nagrywała w tej aplikacji to musiałabym mieć więcej czasu i przede wszystkim czasu. Blog, fanpejdż, Instagram i inne internetowe rzeczy zajmują sporo mojego czasu, mojej pracy. No bo nie ukrywam, że social media to nie tylko w tej chwili moja pasja ale i praca. Także staram się to wszystko jakoś pogodzić. I jeśli ktoś myśli, że napisanie postu, dodanie zdjęcia na Instagrama, stworzenie filmików oraz odpisanie w ciągu dnia na około 50 wiadomości/maili to szybka i tylko przyjemna praca to jest w błędzie. Niestety wiele osób mówi - TO PRACA ZŁOTO. Nie do końca. Ale tu mogłabym naprawdę napisać referat, ale nie mam ochoty na to 😅😅😅😅😅😅. Wiadomo, że praca blogera to dosyć lekka praca jeśli chodzi o fizyczne aspekty pracy, ale moje oczy odczuwają bardzo mocno zmęczenie gdy za długo pracuję przed laptopem. Tak, suchość gałek ocznych to dzień jak co dzień. Poza tym z pracą przy komputerze jest jak z pływaniem - wyciąga wszystko. Z pewnością dlatego też budząc się jestem zmęczona, zniechęcona i generalnie meh. Tak jak widzicie praca przed komputerem nie jest ciężka fizycznie ale ma wiele negatywnych skutków na organizm ludzki. Kiedyś może więcej o tym napiszę a póki co zapraszam wszystkich do obejrzenia moich 5 filmików na TikToku jeśli posiadacie tam konto. A jeżeli nie to zachęcam do stworzenia profilu i miłego spędzania czasu z Waszym telefon w ręce ha ha ha. 




Buziaczki!







niedziela, 27 marca 2022

Z czasem wszystko staje się nam obojętne.

Mój dzisiejszy kac morderca nie zna litości i nie ma serca. 


Przespałam, przeleżałam całą niedzielę, więc uznałam, że zrobię choć jedną produktywną rzecz w tym dniu. Wezmę się za napisanie dzisiejszego posta dla mnie i dla Was. Chyba zadowoleni, co? 😁😅😎





Mając 28 lat i będąc świadomą siebie kobietą widzę jak wiele rzeczy w tym wieku przestało być dla mnie ważnych. Gdy miałam lat 16 myślałam, że najlepszy czas w życiu kobiety to ten kiedy ma się lat 18-25 ale to nieprawda. Teraz mam w głowie na tyle ułożone, ze wiem dokładnie czego chcę a co wcale nie jest mi do życia potrzebne. Mam wewnętrzny spokój, zadowolenie z siebie, z tego kim jestem, jaka jestem, jakie mam wartości i jak wyglądam. Po prostu w pewnym wieku uzyskuje się zadowolenie z tego co się ma, z tego co się dostało. Jest to niesamowita wdzięczność do Losu, którą polecam. Oczywiście to nie tak, że spokój spada nam z nieba, wyzbywamy się kompleksów od tak, zapominamy zło i jesteśmy hiper happy jednego dnia. To tak nie działa. Aby coś dostać należy wykonać pewną pracę nad sobą, czy to nad swoją fizycznością czy duchowością. Ja wyznaję zasadę, że i to co widzimy i to co jest w nas niewidoczne powinno być szlifowane. Brylant nie stał się od tak brylantem. Musiał trwać proces i w naszym życiu także pewien proces musi zajść aby osiągnąć coś o czym marzymy. Nic nie spada samo z nieba. Szczęście niektórym dopisuje, to prawda, ale i tak najważniejsza jest praca, którą musimy dla nas samych wykonać aby zyskać, dostać i mieć. Zawsze! Tutaj nie ma drogi na skróty. A nawet jeśli jest to będzie to zła droga, która na końcu nie przyniesie upragnionego efektu. Pamiętajcie.


Mój wygląd zawsze był dla mnie bardzo ważną kwestią w moim życiu, ponieważ uwielbiam siebie pielęgnować i malować, ponieważ makijażem wyrażam to co jest we mnie. Niemniej jednak bardzo dbam o swoje wnętrze, o rozwój emocjonalny i duchowy oraz wiedzę (kto zna mnie ten wie ile dróg zawodowych wybierałam w swoim życiu 😆😆😆). Bardzo dużo czytam, bardzo! I jeśli ktoś mówi, że książki są niepotrzebne, czytanie jest zbyteczne to jest po prostu głupi. Czytanie nie dość, że jest wspaniałą rozrywką to wiele uczy. Ale oczywiście sęk w tym aby czytać także wartościowe książki, które mogą nas w jakimś stopniu wzbogacić intelektualnie. Oprócz czytania pasjonuje mnie wiedza tajemna. Pochylam się nad nią i pogłębiam swoją wiedzę w tym temacie. Także czytanie, ezoteryka oraz pisanie to coś co jest dla mnie w moim życiu bardzo ważne. Na to wszystko znajduję czas, ponieważ są to moje zainteresowani, ba! pasje, którym poświęcam czas. Nie mam raczej dni, że się nudzę, ponieważ wiem co lubię, wiem w czym się chcę rozwijać i co w tym kierunku osiągnąć. Człowiek bez pasji ma w sobie pewną pustkę, którą powinien wypełnić. Inaczej trudno mu będzie żyć bez drugiego człowieka w pobliżu.




Co stało się dla mnie obojętne?

Na pewno coś co było dla mnie smutne, przykre czy bolesne. Nie skupiam się na smutnych chwilach, ponieważ cierpienie jest destrukcyjne. Cierpienie nie uszlachetnia, CIERPIENIE NISZCZY. 

Na pewno też nie skupiam się na rozczarowaniach gdyż jest to bardzo destrukcyjna emocja, przez którą ciągniemy w dół, a nie do góry. Rozczarowaniom należy raz na zawsze powiedzieć dość. DOŚĆ! 


W życiu poznałam sporo osób i generalnie zawsze tworzyłam długotrwałe relacje, więc nie narzekam w tym temacie. Nadal otacza mnie sporo osób i bywa tak, że nie każdej osobie mogę dać (nie lubię używać w tym miejscu słowa - poświęcić) tyle czasu ile ta osoba by chciała. Jest kilka osób, które stały się dla mnie obojętne i są też takie, które coraz bardziej obojętnymi dla mnie się stają. Każdą relację należy należycie pielęgnować, ponieważ to tak jak z kwiatem. Gdy o niego nie dbamy, gdy go nie podlewamy to usycha i umiera po pewnym czasie. Tak samo jest z przyjaźniami, miłościami i innymi relacjami międzyludzkimi. Także... owszem niektóre osoby z obcych stały się bliskimi aby znowu powoli tymi obcymi się stać. 


Obojętne jest dla mnie zdanie innych. Zbytnio mnie to nie obchodzi. Oczywiście ze złotych rad korzystam, uczę się od najbliższym mi osób tego co chciałabym się nauczyć, ale generalnie zawsze żyłam i żyję tak jak chcę, tak jak uważam za słuszne. I tego do śmierci będę się trzymać. I tego też życzę każdemu aby miał siłę i odwagę do tego aby żyć tak jak chce. Bez spiny, bez żalu i pretensji. Po prostu żyć! 






Tymczasem. 




piątek, 25 marca 2022

Ze mną jak z grobem - milczę.

Wiele osób powierzyło mi swoje tajemnice i sekrety. Niekiedy bardzo ale to bardzo osobiste, wręcz noszące w sobie woalkę intymności. Dla mnie jest to bardzo miłe, że ktoś ufa mi na tyle aby zdradzić mi tak wiele ze swojego życia. Czasem zastanawiałam się co we mnie jest takiego co wzbudza zaufanie. Z puntu psychologicznego to... moje brązowe oczy. Tak! Ludzie posiadający brązowe tęczówki wywołują u innych ludzi poczucie bezpieczeństwa oraz wzbudzają zaufanie. Ot co, taka ciekawostka dla Was. Ale sądzę także, iż osoby z mojego otoczenia (tego najbliższego) wiedzą, że dla mnie lojalność w przyjaźni i miłości jest niesamowicie ważna. To jest dla mnie fundament udanej relacji z drugim człowiekiem. 





Bywa tak, że sama się śmieję z tego co wiem o ludziach. Przecież to co wiem jest tak STRASZNIE osobiste, że posiadając takie informacje można sprzedać człowieka, zdobyć miliony i zrujnować komuś życie ha ha ha 😅😅😅😆😆😆😈😈😈😎😎😎. Naprawdę mnie to zaskakuje choć tak naprawdę jestem pełna szacunku do samej siebie, że w mojej naturze istnieje coś takiego jak branie odpowiedzialności za sekret, tajemnicę oraz ogromna lojalność. Czemu tak niewiele osób jest uczciwych względem swoich bliskich, swoich najbliższych? To jest przerażające, ponieważ znam rodziny, które tak się okłamują, że jest to naprawdę odstręczające. Czasem aż kusi aby coś powiedzieć, aby zaprzeczyć temu co się słyszy, bo przecież zna się prawdę, tę najbardziej brutalną. Choć fakty są takie, że niektórzy zaczynają sami wierzyć w swoje kłamstwa, a to już jest niebezpieczna gra dla własnej psychiki. Oj... znam takie przypadki, czy to u starszych czy to u młodych osób. Generalnie wiem też kiedy ktoś mnie kłamie. I jeszcze bardziej bawi mnie to gdy ktoś dodaje "jak wiesz cenię sobie prawdę i nigdy bym nie okłamał/okłamała Ciebie". No po prostu beka jak ta rzeka ha ha ha 😅😅😅. Dlatego nie ze mną te numery! Maassen ma nos psi i wyczuje co w trafie piszczy i poza nią. Ludzie żyjący nocą wyczuwają kłamstwa na odległość i etc. Taki po prostu myk ha ha ha 😈😈😈. 


Ze mną jak z grobem - milczę. I tak jest w rzeczy samej. Po prostu szanuję ludzi, którzy powierzają mi swoje najbardziej osobiste i wręcz intymne sprawy. Słucham, wyciągam wnioski, uczę się też na błędach innych i... mam różne refleksje oraz materiały do pisania. Każdy kto pisze obserwuje ludzi i ich zachowania. To takie spaczenie każdego pisarza. Tak już po prostu jest. 






Odpisując Wam na komentarze na fanpejdżu Myśli Kobiety Wyzwolonej na Facebooku często piszecie mi, że fajnie by było wybrać się ze mną na kawkę i pogadać. To jest dla mnie tak niesamowicie miłe, że podczas czytania takich komentarzy uśmiecham się od ucha do ucha 😀😀😀💚💚💚. Chcecie chyba żebym pękła od tych wszystkich Waszych sekretów, tajemnic i pogaduszek ha ha ha. Słodziaki!









Życzę Wam super piątku i świetnego weekendu, który za chwilkę nadchodzi.
Buziaczki Kochani! 💋💋💋


Tymczasem. 


środa, 23 marca 2022

Unikanie pewnych osób w celu ochrony zdrowia emocjonalnego i psychicznego nie jest słabością. Jest mądrością.

Dzisiaj chciałabym na Myślach Kobiety Wyzwolonej poruszyć temat toksyczności wśród ludzi. Myślę i jestem także przekonana, ba! wiem to, że ten temat jest po prostu potrzebny i obowiązkowy na kartkach mojego bloga. Mam nadzieję, że wyciągnięcie z mojego dzisiejszego posta jak najwięcej informacji, moich osobistych (może nawet i złotych) rad oraz nauczycie się też tego aby po prostu zacząć ODPUSZCZAĆ sobie. Ot tak! Bez analizowania i biczowania swoich umysłów. Nikomu to nie jest potrzebne. Nikomu! 👌😎😎😎





W życiu poznajemy tysiące różnych osób i nie zawsze możemy powiedzieć o tych ludziach, że są uczciwi, dobrzy i warci dalszego poznawania. Znajomych można mieć naprawdę mnóstwo ale przyjaciół już nie. Chyba, że słowo "przyjaciel" znaczy dla nas tyle co ziomek z osiedla. Każdy ma inną definicję przyjaźni i nie można o tym zapominać, tak samo jak każdy z nas inaczej postrzega miłość. Wracając do ludzi, których poznajemy na swojej drodze podczas całego życia zauważyłam, że przyciągamy pewien typ osób. Przyglądałam się też osobom, które przyciągają moi przyjaciele oraz rodzina (choć ja przyjaciół uważam także za rodzinę 💚💕). I doszłam do wniosku, że każda osoba ma przyciąganie do jednego typu ludzi. No czasem wiadomo zdarzają się wyjątki ale generalnie jest to jedna kategoria osób. Ktoś przyciąga alkoholików, ktoś szemrane towarzystwo, ktoś bogaczy, ktoś lalusiów, ktoś toksyków. Każdy kogoś przyciąga, tak już jest na tym świecie. Wszechświat działa tak, że podobne przyciąga podobne - to jest bardzo ważna zasada. I tutaj teraz otwierasz oczy, ciśnie Ci się `kurwa` na usta i mówisz na głos: "Kurwa mać, Maassen co Ty pierdolisz. Jestem dobra, uczciwa i przyciągnęłam złodzieja, który lał swoją ex jak poduszkę w złości biją ludzie chcąc się wyżyć emocjonalnie.". Ano... musisz się zastanowić jak się czułeś/czułaś psychicznie i jak czułeś/czułaś się sam/sama ze sobą kiedy poznawałeś/poznawałaś tego/tą typka/typiarkę. Czy masz kompleksy, nieprzepracowane traumy, problemy rodzinne, brak akceptacji ze strony otoczenia i również brak samoakceptacji. Musisz się zastanowić nad sobą i także nad swoimi wyborami. 


Zakładając konto na portalu randkowym nikt Ci nie mówi z kim masz iść na randkę. Prawda? 😎
Pisze do Ciebie 10 osób a Ty wybierasz dwie/trzy osoby, które wybierasz do rozmowy. Prawda? 😎
Przeznaczasz czas na rozmowę z osobą, do której nie do końca jesteś przekonany. Prawda? 😎
Widzisz podczas rozmowy czerwone lampki a niekiedy czerwone flagi, a jednak dalej rozmawiasz. Prawda? 😎
Idziesz na randkę z osobą, która nawet Ci się fizycznie nie podoba, no ale idziesz. Prawda? 😎 
Randka jakoś poszła, nawet nie było tak źle, więc czekasz na wiadomość od niej/niego. Prawda? 😎

Potem pojawia się CISZA. Długa, złowroga i denerwująca cisza. Prawda? 😎😎😎 

Podczas tej ciszy zastanawiasz się co z Tobą jest nie tak, szukasz przyczyny takiego zachowania u drugiej osoby, czekasz na znak, wkurwiasz się, trafia Cię szlag, potem płaczesz i masz dość. Prawda? 😎😎😎😎😎😎 I w tym miejscu powinieneś mój strapiony Czytelniku zastanowić się nad sobą, a nie nad osobą, która Cię wyruchała (pewnie nie tak w jaki sposób każdy by chciał 😅😆). Skoro widzisz u kogoś czerwone flagi czy czerwone światełka jak na choince Maassen z 2017 to po jakiego grzyba idziesz z taką osobą na randkę? Skoro ktoś odpisuje Ci jednym słówkiem w pierwszych wiadomościach albo odpisuje po dwóch tygodniach to... myślisz, że potem będzie inaczej? Wiadomo, wyjątek potwierdza regułę, ale to rzadka sprawa. 

Moje pytanie brzmi:

Dlaczego umawiasz się z kimś kto Ci się fizycznie nie podoba?
Dlaczego mimo tej czerwonej lampki z tyłu głowy dajesz szansę?
Czemu nie ufasz intuicji?
Dlaczego pozwalasz się źle traktować jeszcze przed spotkaniem?
Czemu nie stawiasz granic?
Dlaczego boisz się powiedzieć co myślisz?
Dlaczego wybierasz raz po raz toksyków, którzy mają ten sam styl działania wobec kobiety?


Why? Warum? Warum ziomek?!?! 😎💁👀 Czy Ty widzisz ten nonsens swoich wyborów? 

Prawda jest taka, że nie chcesz być tą/tym wybranym do związku, do życia, do relacji. Najczęściej trzeba popracować nad swoim wnętrzem i je poprawić. Kobiety zazwyczaj po nieudanych relacjach czy tam poszukiwaniach zaczynają się odchudzać, zmieniają kolor włosów, inaczej się malują i ubierają, a faceci idą na siłownię aby zrobić kaloryfer i móc się spotkać ze swoimi ziomkami i powiedzieć JAKA TO ZŁA KOBIETA BYŁA. I tak najczęściej jest. Ty oczywiście mówisz, że to wina pecha, Losu, Wszechświata, przeznaczenia i etc. I oczywiście, że Wszechświat zsyła różnych ludzi w życiu, ale to Ty dokonujesz wyboru. To Ty masz ostatnią kropkę nad "i". Nikt inny. I właśnie nad swoimi wyborami należy pracować. Może nawet nie podoba Ci się to co piszę, ale tak jest. Nie wierzysz? Trudno, przekonasz się jak już doliczysz do 100 nieudanych relacji. Stawiajcie granicę ludziom, bo jak pozwalacie sobie wchodzić na głowę to potem problem jest. 


NO BO TY MAASSEN POZNAJESZ SAMYCH IDEAŁÓW. KURWA SZCZĘŚCIARA. 

- Oczywiście, że nie! Nic takiego nie powiedziałam. 
W swoim 28-letnim życiu poznałam mnóstwo ludzi i kiedy naprawdę widziałam, że coś nie tak to... ZAWSZE UCIEKAŁAM. A w uciekaniu jestem dobra. No i w mówieniu NIE 😆😅😎. Gdy poznawałam faceta na Badoo i widziałam, że jest jakiś no nie teges to nie odpisywałam mu tylko go lekceważyłam. Nawet nie pisałam dlaczego tak, bo skoro nie odpisuję to tylko idiota nie rozumie, że nie mam ochoty z nim rozmawiać. Nie zawracałam sobie głowy kimś kto nie wykazuje żadnej inicjatywy w moim kierunku. Czas to pieniądz i nie ma co tracić czasu na kogoś kto na ten czas nie zasługuje. Nie ma co tego analizować i zastanawiać się za długo, ponieważ sama analiza do niczego nie prowadzi. Trzeba trochę pomyśleć (ale troszkę) a potem włączyć działanie. Działanie to sukces! 


Unikanie pewnych osób w celu ochrony zdrowia emocjonalnego i psychicznego nie jest słabością.
JEST MĄDROŚCIĄ. 

Jeżeli ktoś jest zły, podły, lekceważy i oszukuje to... należy uciekać. Nie myśleć, tylko uciekać. Ciach! Wszystko też jest kwestią tego czy znamy kogoś takiego krótko czy długo. To ma znaczenie. Jak wiecie przyjaźniłam się kilka lat z taką Magdaleną. Oj co to była za przyjaźń, normalnie najlepsza siostra, super laska, zjednoczenie dusz i w ogóle. I co? I w końcu powiedziałam BASTA i się ulotniłam jak zmywacz do paznokci. Jednego dnia. Zmieniłam numer telefonu, wyrzuciłam kartę SIM, zablokowałam i koniec. Tak się robi jak ktoś krzywdzi. Spróbujcie!




Przede wszystkim zastanówcie się nad tym czego od życia chcecie. Jakie macie oczekiwania, marzenia, plany na przyszłość, czego chcielibyście od tej drugiej osoby. Jak już będziecie to wiedzieć to super, jedna ważna sprawa załatwiona. Potem spróbujcie kogoś poznać, pamiętając o tym co wyżej napisałam. Jeśli czujecie coś, coś Wam już nie pasuje lub jesteście zestresowani na samym początku znajomości to coś jest nie tak i lepiej odpuścić i mieć spokój. A jeżeli Wasz strach związany jest z tym, że boicie się iż kolejna znajomość będzie fiaskiem to popracujcie nad swoim umysłem czy to samemu czy to z psychologiem, terapeutą, Maassen 😁, doradcą duchowym, może poproście wróżkę? Why not!? 

I błagam Was, NIE RUMINUJCIE cały czas jednego tematu. Przewlekłe myślenie (to z tych bolesnych) może doprowadzić Was do stanu melancholii albo co gorsza depresji. Było miło ale się skończyło i trzeba iść dalej. Jeżeli nie jesteście z tą osobą w związku i nigdy nie byliście, nie macie dzieci, wspólnego kredytu, wielu wspólnych wspomnień to uciekajcie i przestańcie płakać nad rozlanym mlekiem. Być może tak właśnie musiało się stać. Wszystko co nas w życiu spotyka dzieje się w jakimś celu. Zawsze! 




Bije Cię mąż? Uciekaj z domu i bierz rozwód!
Chłopak Cię zdradza? Powiedz mu o tym, że wiesz i zdradź go też, a potem się ulotnij! 😁😅😆
Przyjaciółka proponuje wspólne samobójstwo? Ulotnij się i niech sama się pierdoli!
Facet z Tindera ma Cię w dupie już na początku rozmów? Nie rozmawiaj z nim dalej!
Trafiłeś na oszustkę? Kto oszukuje zawsze wróci do tego zawodu, mafia ssie ha ha ha! 






To, że kogoś unikacie, olejecie i zostawicie dla własnego zdrowia psychicznego i spokoju ducha to prawdziwa mądrość, świadomość siebie i dojrzałość. Czy widzieliście aby mysz biegała za pułapką? 


Tymczasem. 






Maaaaaaaaaaaaaaaaaaaasssssssssssssssssssssen 


Buziaczki 💋💋💋💋💋💋💋💋💋


środa, 16 marca 2022

Elie Saab Le Parfum

W prezencie na moje 28 urodziny dostałam od mojej przyjaciółki perfumy, które bardzo chciałam posiadać. A mianowicie Elie Saab Le Parfum. Od moich urodzin minęło już sporo czasu, więc wiem, że recenzja dzisiejszego zapachu będzie bardzooooooo dokładna, ponieważ Le Parfum testowałam w różnych sytuacjach. Zapraszam do dzisiejszej pachnącej lektury. 


Elie Saab Le Parfum to woda perfumowana, która powstała w 2011 roku. Stworzona jest przez projektanta mody libańskiego pochodzenia, który łączy style Wschodu i Zachodu. W tym zapachu czuć to połączenie, dzięki czemu te perfumy są zarówno eleganckie, szykowne ale i orientalne. 

Zobaczmy teraz jak prezentuje się flakon owych perfum.





Tak jak widzicie na zdjęciu powyżej flakon Le Parfum jest flakonem po prostu eleganckim, klasycznym, który będzie pasował do nowoczesnej jak i starodawnej toaletki. Osobiście wolę ekstrawaganckie, wyszukane flakoniki perfum ale ten jest naprawdę w porządku, dzięki temu, że jest po prostu elegancki, prosty i KLASYCZNY! 

Czym pachnie to dziecko Elie Saab?


Nuty Głowy: kwiat afrykańskiej pomarańczy

Nuty Serca: Jaśmin

Nuty Bazy: biały miód, paczula, róża, cedr Virginia




Elie Saab Le Parfum to zapach niesamowicie elegancki, wytworny, szykowny, mało słodki i wytrawny. Ten zapach nie sprawdzi się na randce ze śniadaniem ani podczas imprezy w klimacie lat 80. Le Parfum dedykowany jest kobietom eleganckim, kobietom biznesu, które chcą pachnieć czymś co nie powiewa kiczem, słodyczą i seksem. Ten zapach to po prostu kwintesencja eleganckiej kobiety w beżowej garsonce, w nude szpilkach i delikatnym acz podkreślającym urodę makijażu. Elegancja w płynnej postaci. 

Jako, że nie lubię jaśminu to niestety wyczuwam w tym zapachu jego podwójną ilość. Z tego co zauważyłam przez lata testowania różnych perfum to perfumiarze uwielbiają dodawać ten składnik do zapachów perfumeryjnych. Rzadko kiedy spotykam jaśmin w tak pięknej postaci, że mam ochotę wąchać się i wąchać. Tu niestety jaśmin jest bardzo pikantny, ale myślę, że jest to za sprawą miodu, który jest niesamowicie ostry kiedy dodany jest do perfum. Uwielbiam miód ale niekoniecznie w perfumach. Sam zapach Elie Saab jest zapachem, który jest ładny ale jednak drugi raz nie chciałabym dostać ani zakupić sobie tychże perfum. Zdecydowanie nie pasują do mojej osobowości, która zdecydowanie bardziej jest flirciarska, kobieca i wyzwolona. 


Jeśli chodzi o cenę Elie Saab Le Parfum to jest ona wysoka, ponieważ 90 ml tego zapachu kosztuje ponad 500 złotych. Także Kinga trochę zaszalała ha ha ha 😆😆😆. Ale wiadomo, że jest to zapach z wyższej półki, więc i cena jest wysoka. Niemniej jednak jeśli interesuje Was ten zapach to polecam kupić jego odpowiednik jakim jest Avon - Today Tomorrow Always. Posiadam ten avonowski zapach i kiedy powąchałam Elie Saab to po prostu byłam zaszokowana, że nie mam pod nosem Avonu tylko drogi luksusowy zapach. Naprawdę jest to genialna kopia i pachnie niemalże tak samo. Niewprawiony nos w ogóle się nie pozna. I oczywiście kupując Avon zapłacicie dokładnie 10 razy taniej niż za oryginał. W oryginale jedynie wyczuwam bardziej skondensowane składniki, które są niewątpliwie lepszej jakości. I tyle jeśli chodzi o różnicę między tymi dwoma zapachami perfum. 


Elie Saab Le Parfum polecałabym kobietom koło 30. Nie jest to zapach dla młodszych kobiet a już na pewno nie dla nastolatek. Nie wiem jak te perfumy mogłyby spodobać się dziewczynie mającej lat 16. No way!






Jeśli zastanawiacie się w jakim okresie najlepiej używać tego zapachu to jest to jesień oraz zima. Podczas upały ten zapach po prostu śmierdzi. Dlatego latem nie próbujcie tego używać, bo ocena na temat tych perfum będzie po prostu krzywdząca dla tego eleganckiego zapachu. 




Pachnących marcowych dni!


Aleksandra 💋💋💋💫💫💫💛💛💛  


poniedziałek, 14 marca 2022

Coś mnie chyba rozkłada...

Dobry wieczór Wszystkim obecnym dzisiaj 👌✋👀👄😇😇😇😌😌😌. 

Nie pisałam już chwilę czasu na MKW, więc czas najwyższy aby coś naskrobać. Leżę właśnie w łóżku i czuję się kiepsko, ponieważ jestem zmęczona (przeokrutnie!), bolą mnie mięśnie i mam oczy jakbym się czegoś nawdychała. Zjadłam lekki obiad ale w ogóle mi nie smakowało to co sobie zrobiłam. Mam nadzieję, że to nie Covid_19.





Postanowiłam dzisiaj dla Was napisać, ponieważ jak jutro gorzej bym się czuła to miałabym ogromne opóźnienia w postach, więc wolę nadrobić dzisiejszy czas, póki jeszcze nie jestem "umierająca". Ostatni tydzień był dla mnie dosyć intensywny i się nie nudziłam - choć ja nigdy nie mam z tym problemu. Jedynie czułam i nadal czuję znaczną różnicę w tym jak się czuję po śmierci dziadka. Spokój, cisza, brak kogoś w domu kto będzie mógł mnie denerwować ha ha ha 😆😆😆😅😅😅😈😈😈. A tak serio to naprawdę jest dziwnie. Choć oczywiście rozumiem, że po śmierci bliskiej osoby trzeba się po prostu przyzwyczaić do nowej rzeczywistości. Wszystko w życiu po prostu wymaga czasu i każdy powinien o tym pamiętać. Nie spotyka nas nic więcej niż to co umiemy pokonać. Pamiętajcie.




Jest już połowa marca 2022 roku, ale w ogóle nie napawa mnie to optymizmem, ponieważ sytuacja na świecie jest dosyć niepokojąca i co gorsza demotywująca... przynajmniej mnie demotywuje do jakiegokolwiek konstruktywnego działania. Kiedy tak pomyślę, że wszystko można stracić i trzeba byłoby zaczynać od początku to już samo to wywołuje we mnie takie nieprzyjemne uczucie rozczarowania i zniechęcenia. Po prostu nic a nic się nie chce. 

Wynajęcie mieszkania, wakacje, plany, nauka, prawko... to wszystko jakoś nie wiem. 

Miałam w tym roku pojechać sobie na wakacje aby się zregenerować ale jak tak patrzę na sytuację polityczną to jakoś mnie to w ogóle nie przekonuje. Może w listopadzie pomyślę o jakichś wakacjach ale teraz chyba nie. Zresztą plany są niczym w obecnym czasie. Naprawdę nie ma co planować, bo wszystko w jednej chwili w 2022 roku może się zmienić. Zobaczymy co ten rok przyniesie, bo jak na razie to jedno wielkie 💩. 




Ten rok pod każdym względem jest po prostu MEH. Oczywiście znam lata kiedy bywało gorzej, ale nie jest to rok, do którego jestem nastawiona bardzo entuzjastycznie. Po prostu widzę to co się dzieje, a dzieje się kiepsko. A jak u Was? Jak Wasze samopoczucie? Ktoś z Was mieszka przy granicy z Ukrainą?






Jeśli ktoś dzisiaj zapytałby mnie o moje plany, które chciałabym zrealizować w tym roku to powiedziałabym, że takowych już nie mam. Raczej idę z wiatrem (choć chyba bardziej pod wiatr XD). Ale serio, uważam że w tym roku planowanie czegokolwiek jest raczej bez sensu. Nie mam oczekiwań, nie mam planów i tak jest lepiej. IM MNIEJ OCZEKIWAŃ, TYM MNIEJ ROZCZAROWAŃ. I tego się w tym 2022 roku trzymam. Wiecie... jasna sprawa, że miałam sporo marzeń i planów, ale jak widać wolę się dostosować do tego co życie przynosi niż potem płakać, że czegoś nie udało mi się zrealizować. A Wy planujecie wakacje w tym roku czy raczej będzie to totalny spontan? 








Udanego tygodnia dla Was!
Buziaczki 💋💋💋






poniedziałek, 7 marca 2022

To miał być ZŁOTY ROK...

Tak jak w tytule dzisiejszego posta - To miał być ZŁOTY ROK... . Miał być... . 





Generalnie Nowy Rok 2022 zaczął się dobrze, ale miał być zupełnie inny. 
I wszystko jest inne niż miało być. "Miało być" sponsoruje dzisiejszy post 😐😑😅😅😅. Nie powinnam się śmiać, bo wcale mi do śmiechu nie jest. Mój upadek ze schodów, moje przeogromne bóle brzucha (owszem nadal nie poszłam do lekarza... Zuza nie krzycz na mnie ha ha ha, pójdę pójdę), choroba dziadka, koronawirus, latające patogeny w powietrzu, rozłąka, śmierć dziadka, problemy, wojna. Tego jest za dużo jak na dwa miesiące nowego roku. Nie jestem osobą, która lubi narzekać, ale chyba każdy ma swoją wytrzymałość, aż w końcu pęknie i wybuchnie z siłą erupcji wulkanu. A Ty nadal czytasz - erekcji 😏😅😆😎. 




Nie mam pojęcia co Los przyniesie. Raczej wiatr rzuca mnie póki co na lewo i prawo. Nigdy nie bałam się zmian, bo uważałam i nadal uważam, że są one człowiekowi bardzo potrzebne. Bez nich umieramy za życia. Także tym razem czuję się jakbym nie miała władzy nad niczym. Jeśli w Polsce wybuchnie wojna to myślę, że ........... a zresztą to tylko myśl, nic wiążącego. Myślę, że byłoby to coś najgorszego co może nas ludzkość spotkać. Wszystkie problemy są niczym przy wojnie. 

Utrata życia, zdrowia, bliskich, domu, majątku, wszystkiego na co się pracowało, do czego się dążyło - to wywołuje we mnie przygnębienie, ale póki co staram się o tym nie myśleć, niemniej jednak uważam, że my Polacy powinniśmy przemyśleć to co zrobimy w razie wybuchu wojny. Wiele osób mówi, że NATO, że pomoc Amerykanów, że Putin tego nie zrobi, że jesteśmy bezpieczni. To wszystko jeden wielki bullshit! Putin jak będzie chciał to zrobi wszystko na co będzie miał w danym momencie ochotę. Amerykanie? Niby są, ale czy dadzą radę gdy doszłoby do stanu wyjątkowego? Nie wiemy tego. Tak naprawdę to musimy czekać na rozwój sytuacji. Ale warto być mniej więcej gotowym i w miarę przygotowanym do tego co może nastąpić. 




Przed nami jeszcze 10 miesięcy tego 2022 roku, więc wszystko jeszcze się zmieni. Myślę, że to będzie bardzo intensywny rok dla świata. Zresztą mówiłam już Wam o tym oraz Jackowi, który korzysta z moich rad ezoterycznych i już kilka razy mi podziękował. Dla mnie to czysta przyjemność pomóc mu i wesprzeć dobrą radą. Jedno co powiem powinno Was pocieszyć w tym trudnych czasach. Ten rok powinniście przeznaczyć na przyjaźń, miłość i rodzinę, ponieważ czas będzie trudny, kolejny rok będzie spokojniejszy ale będzie rokiem, w którym powinniście zastanowić się nad własnym życiem i głównym celem jaki chcecie obrać na najbliższe miesiące. Kolejne lata będą zdecydowanie spokojniejsze dla nas i naszej planety. Na końcu wszystko będzie dobrze! 💚








Mam nadzieję, że rok 2022 nauczy nas tego czym jest wzajemna uczciwość względem bliskich osób oraz miłość, którą nie tylko mamy otrzymywać, ale przede wszystkim dawać. Każdy chce tylko brać, brać i brać. Zacznijcie dawać (obojętnie co 😅😈 byle dobrze) ha ha ha. A tak serio to nauczcie się kochać najpierw siebie, a potem szukajcie miłości. Nigdy odwrotnie! 

Z miłością i pokojem!


Wasza złota (złoty rok byłby lepszy!) Aleksandra 🌝🌞🌟🌛🌜


Buziaki Aniołki! 💋💋💋💛💛💛






niedziela, 6 marca 2022

Zepsuta Idealistka

Gdy w 2014 roku pojechałam na wakacje usłyszałam od bliskiej (wówczas!) osoby, że MORALNOŚĆ NIE ISTNIEJE. Również sama w to wierzyłam, ponieważ wielokroć przekonałam się, że ludzie oszukują, manipulują, kręcą i pięknymi słówkami woalkują* otaczającą nas rzeczywistość. Dlaczego wierzyłam w to? Ano, z prostej przyczyny. Sama manipulowałam (głównie facetami) i naginałam moralność dla własnego dobra, dla własnego celu. Czy żałuję? A skąd! Niczego nie żałuję, bo wiem, że wtedy właśnie tego chciałam, tego pragnęłam i tak chciałam postąpić. Mam świadomość, że życie mam tylko jedno i należy żyć w taki sposób w jaki się chce. Czy więc skłaniam się ku makiawelizmowi? To nie jest łatwe pytanie, ale... jest jedna rzecz, która jest dla mnie szalenie ważna. Także, w jej przypadku CEL UŚWIĘCA ŚRODKI. 





Dlaczego boję się zostać oszukana? To jest bardzo proste pytanie.

Osoba, która zdradza lub zdradzała wie, że druga strona może zrobić to samo. To jest bardzo prosty mechanizm psychologiczny. Jeżeli Ty, tak do Ciebie mój Czytelniku mówię 😈😈😈 powiesz swojej żonie, że zostaniesz w pracy na trzy godziny, bo chcesz zrobić nadgodziny, a w rzeczy samej pieprzysz swoją asystentkę na twardym biurku pełnym ważnych dokumentów to gdy Twoja żona wiecznie gotująca Ci za słony obiad i piorąca Twoje śmierdzące skarpetki nagle pewnego dnia powie, że zasiedziała się w warzywniaku przyglądając się ziemniakom wybierając najładniejsze aby zrobić Ci purée to... już czujesz pismo nosem. Prawda? No nie ma co owijać w bawełnę - CZUJESZ! 


I najciekawsze jest to, że gdybyś nie zdradzał to patrzenie 3 godzinny na kartofla wcale nie wydawałoby Ci się dziwnym zajęciem. Tak działa nasz mózg. Obawiamy się wtedy kiedy sami nie jesteśmy święci. Boimy się nie dlatego, że coś wyjdzie na jaw. Boimy się, że ktoś zrobi nam to samo. 






Pamiętam jak miałam lat 15, no może 16/17... wtedy to miałam zupełnie inne poglądy, zupełnie inną moralność niż później. Pisałam wiersze, pochylałam się nad Szekspirem, uwielbiałam Bacha i z rozmarzeniem oglądałam "Dumę i uprzedzenie", "Rozważną i romantyczną". Miałam mnóstwo zasad jakich teraz brak młodemu pokoleniu a także i wielu dojrzałym osobom. To były piękne czasy. Niemniej wszystko się zmienia. My, to MY przede wszystkim się zmieniamy. Wszystko ewoluuje. Wszystko!


Mimo, że bardzo zmieniłam się poglądowo, wizualnie i moralnie to są dla mnie rzeczy niezmienne takie jak LOJALNOŚĆ I SZCZEROŚĆ dla osób bliskich memu sercu. Takich osób jest niewiele ale są dla mnie najważniejsze. Dla nich mój makiawelizm trwa, tylko dla nich. 




Palą się na stosie moje ideały. 


Tymczasem.





*woalkują - utworzyłam zapewne neologizm 👽. Dla mnie oznacza on tuszowanie rzeczywistości, wygładzanie jej, kamuflowanie czegoś. 



Buziaczki Diabełki! 😈😈😈💋💋💋😇😇😇💚💚💚😋😋😋💛💛💛❤❤❤💋💋💋


środa, 2 marca 2022

Są góry, przez które trzeba przejść, inaczej droga się urywa.

Życie samo w sobie nie ma żadnego sensu. My musimy nadać mu sens, aby sensowne się stało. Zapamiętajcie! 



Czasem zastanawiam się jak wiele jeszcze na mnie musi spaść lawin, deszczu meteorytów i gradu aby wszystko się wyklarowało i idealnie poukładało. Nie wiem, ale uważam iż wszystko co spotyka nas ludzi jest w jakimś celu. Nic nie jest zbiegiem przypadku jak wielu uważa. Ja się do nich nie zaliczam. Myślę, że niekiedy musimy pchać pod górkę głaz jak Syzyf aby przejść przez całe piekło, które nas otacza. Jeśli nie ma innej drogi to właśnie nią musimy zmierzać do celu. Gdy przejdziemy cały odcinek drogi, który mamy przeznaczony do pokonania to sami siebie zadziwimy. Warto podążać do celu nawet jeśli przed nami znój, błota i kamienie. 





Los przez ostatni czas mnie nie rozpieszczał ale nie mam pretensji, ponieważ wiem, że to wszystko co mnie ostatnio spotkało kształtuje charakter i dodaje coraz więcej siły. Oczywiście chciałabym aby niektóre sprawy inaczej się potoczyły, ale cóż... . Na pewne sprawy po prostu nie mamy wpływu i należy to zaakceptować. Ot co! 






Czy droga, którą podążam zaprowadzi mnie do tego co chcę osiągnąć? Być może. 








Tymczasem.