Żyjemy w dosyć bezdusznym świecie, który pozbawiony jest uczuć, współczucia, zrozumienia, empatii i jakichkolwiek ludzkich odruchów. Aż chce się powiedzieć - WITAMY W XXI WIEKU!
niedziela, 25 lutego 2024
Wszyscy, których spotykasz, zawsze pytają Cię o pracę, czy się pobrałeś, czy masz dom - jakby życie byłą jakąś listą zakupów. Ale NIKT nie zapyta Cię, czy jesteś szczęśliwy!
Kilka postów na blogu w jeden dzień? Oto jest pytanie!
Dobry wieczór moi Drodzy! 😇😇😇😘😘😘🐻🐻🐻
Dzisiaj przychodzę do Was z postem pogadankowym z racji tego, że ostatnio dostałam komentarz na temat tego, abym od czasu do czasu pisała kilka postów w jeden dzień. Powiem Wam, że zostałam zaintrygowana do podjęcia się tego wyzwania. Taak! jest to niewątpliwie wyzwanie, aby w ciągu tylko jednej doby zamieścić na Myślach Kobiety Wyzwolonej z 3-5 postów. No, ale czego się nie robi dla swoich kochanych Czytelników, prawda? 😇😇😇💪💫
czwartek, 22 lutego 2024
Moja przyjaciółka była ŚWIADKIEM JEHOWY
Przyjaźń, o której dzisiaj Wam opowiem nie trwała bardzo długo, bo zaledwie 3 lata gimnazjalne. Niemniej odegrała sporo w moim życiu, ponieważ nauczyła mnie dużo o ludziach, wierze, ograniczeniach, konwenansach, w których taplamy się jak w błocie.
Przyjaźń z Aśką była jak najbardziej pozytywną relacją, ponieważ po pierwsze lubiłyśmy się, darzyłyśmy szacunkiem swoją odmienną relację do Boga, kochałyśmy taniec i generalnie miałyśmy codziennie tematy do rozmowy, ponieważ było to flow, które jest potrzebne, aby móc się ze sobą kumplować. Przyjaźń zakończyła się w sposób bardzo płynny i naturalny. Po prostu gimnazjum się skończyło, poszłyśmy do innego liceum i... jak to często bywa kontakt się urwał. Absolutnie nie żałuję przyjaźni z tą dziewczyną, ponieważ była jak najbardziej ok. Natomiast dzisiaj w tym poście nie będę jakoś się rozdrabniać o naszej trzyletniej przyjaźni, ponieważ było minęło. Niemniej ten post chcę przeznaczyć na bardzo istotną kwestię, a mianowicie na sprawę sekty jaką są Świadkowie Jehowy, która plącze myśli ludziom, ogłupia umysły i ogranicza relacje z innymi ludźmi do minimum. Mam nadzieję, że mój dzisiejszy post pomoże niektórym osobom wyrwać się ze szponów tej sekty, a także zwróci uwagę na problem jakim są różne dziwne i bardzo często nienormalne związki wyznaniowe, które szkodzą ludziom, niszczą życie i skazują na samotność.
Po roku przyjaźni z Asią dowiedziałam się, że jest świadkiem Jehowy. Nie ukrywałam zdziwienia, zaszokowania i... nawet rzekłabym, że pewnego niesmaku. Byłam oburzona jak dziewczyna całkiem lotnego umysłu może żyć na co dzień w sekcie i jeszcze bez problemu o tym mówić innym. Kiedy słuchałam tego co mówi o swoim związku wyznaniowym to podważałam wszystko co mówi. Znałam już wtedy bardzo dobrze Biblię i wiele jej słów "gryzło" mi się z tym co ja wiedziałam i w co ówcześnie wierzyłam. Nie podobało mi się to co od niej słyszałam. W Świadkach Jehowy nie ma czegoś takiego jak kult Maryi, nie obchodzi się większości świąt jakie obchodzone są w wierze katolickiej. Niemniej nie to najbardziej mnie zaszokowało, ale to, że świadkowie nie obchodzą urodzin/imienin, nie mogą oddawać krwi nawet jeśli potrzebuje jej osoba najbliższa. Jak można nie obchodzić swoich urodzin, nie mieć nigdy tortu i nie móc NIGDY powiedzieć kiedy się urodziło i jaki ma się znać zodiaku? Toż to coś ogłupiającego!!! Nadal mnie to dziwi, oburza i niesamowicie irytuje. No, ale... mimo wszystko, mimo tej ogromnej światopoglądowej różnicy dalej przyjaźniłam się z Joanną i... więcej o poglądy religijne jej nie pytałam, ponieważ akceptowałam różnice między nami. Oczywiście nie będę kłamać, że pewne kwestie mi nie przeszkadzały, bo przeszkadzały jak najbardziej. Ona była bardzo fanatycznie nastawiona do swojej "religii" i nie dało się jej przetłumaczyć, że to w co wierzy to nie jest żadna religia, tylko sekta, która robi ludziom z mózgu papkę. Niestety... miała klapki na oczach i nie udało mi się tych klapek z jej oczu zdjąć. Z tego co wiem nadal jest świadkiem Jehowy.
Zawsze byłam za tym, aby być otwartą na świat, na ludzi, na przeróżne poglądy i opinie. Nadal za tym jestem, aczkolwiek uważam, że należy ratować ludzi i tłumaczyć im, gdy są w błędzie tak ogromnym błędzie jak przynależność do sekty. Sekta to pralnia mózgu i nic z tego dobrego dla tych ludzi nie wyniknie, ponieważ celem sekty jest przede wszystkim kontrola swoich wyznawców do granic możliwości. Później dochodzą wyłudzenia pieniędzy, bo przecież sekta musi się z czegoś utrzymywać, to naturalne.
Chciałabym, abyście przyjrzeli się najbardziej swoim pociechom, które zaczynają dorastać i poszukiwać swojej drogi życia. Nie zawsze te poszukiwania idą w dobrym kierunku i lepiej ten kierunek zatrzymać, albo nawet na samym początku unicestwić. Zło trzeba tępić w zalążku!
wtorek, 20 lutego 2024
Osoba o zimnym sercu była kiedyś osobą, która za bardzo się troszczyła
Jak na 30 lat to znam zbyt wiele zimnych suk i skurwieli bez serca. Jak do tego doszło? Nie wiem.
Problemem mojego życia odkąd pamiętam było to, że zawsze chciałam widzieć w każdym dobro, a przynajmniej jego część, chociażby zalążek tego dobra. Nadal tak mam, że szukam tego dobrego pierwiastka w człowieku i mam w zwyczaju tłumaczenie ludzi i usprawiedliwianie różnych czynów. Czasami nawet i całościowo chcę nadać człowiekowi wymiar niemalże boski. Niestety nie jest to do końca dobre, ponieważ ludzie nie zawsze są tymi dobrymi. Dlatego też nie polegam już na samym sercu, ale kieruję się bardziej rozumem. Moje serce za wiele razy szukało usprawiedliwienia, wybielania i wymazywania różnych błędów. Teraz już nie mam na to siły, ochoty, ani nawet najmniejszej chęci. Coś w moim sercu roztrzaskało się na milion kawałków i nie jest to już do zlepienia. Przynajmniej na tę chwilę tego nie widzę. Po prostu, nie widzę.
Słucham teraz pięknych, melancholijnych francuskich piosenek i myślę o wczorajszej rozmowie, którą uskuteczniłam na Facebooku. I tak, nadal podtrzymuję swoje zdanie, że na pewne sprawy nie ma dobrego rozwiązania, ani nawet pocieszenia. Nikt nie jest w stanie mnie pocieszyć, ponieważ tylko ja mogę dojść do rozwiązania tego problemu i... tylko ja wiem jak mogę się w takiej sytuacji pocieszać. Wiecie, nic nie da jak ktoś powie mi, że będzie DOBRZE, bo tyle to ja sobie też mogę powiedzieć. Oczywiście miło jest gdy ktoś nas wspiera w taki sposób, ale jestem osobą, która nie potrzebuje takie wsparcia, bo za wiele nic mi to nie da. Poza tym w kwestiach rozwiązywania problemów jestem totalnie introwertyczna i lubię się uporać z czymś sama niż wszem wobec mówić o tym innym. Poza tym mało kogo to interesuje, a po drugie nikt mi nie pomoże. Człowiek sam się rodzi, sam kroczy ze swoimi problemami i sam musi umrzeć. Tak naprawdę my ludzie jesteśmy tylko samotnymi wyspami i niczym więcej. Niczym więcej.
poniedziałek, 19 lutego 2024
2 rocznica śmierci mojego dziadka
Dzisiaj, tego deszczowego lutego przypada 2 rocznica śmierci mojego dziadka. Jak ten czas szybko mija. Czuję jakby było to tak niedawno. Doskonale pamiętam tamten dzień, kiedy to się wydarzyło. Pamiętam w co byłam ubrana, pamiętam jak tamtego dnia czuł się mój dziadek i pamiętam doskonale płacz mojej mamy, gdy to się wydarzyło.
W życiu ludzkim zdecydowanie za dużo jest dni, kiedy w gardle staje gula, a w oczach łzy.
środa, 14 lutego 2024
Miłość jest wtedy, gdy dajesz człowiekowi wolność wyboru, a on wybiera Ciebie. Każdego dnia.
Miłość to wbrew pozorom nie jest takie łatwe i proste uczucie. Niekiedy bywa bardzo skomplikowane i mające wiele różnych miłosnych odcieni. Poprzez łzy, radość, cierpienie, namiętność, lojalność, czar. Miłość nie jest jedna dla każdej osoby. Miłość nie dla każdego człowieka wygląda tak samo. Miłość to uczucie, które ma wiele definicji.
Miłość to dla mnie uczucie, które sprawia, że ma się tę piękną świadomość, że jest się dla kogoś ważnym, ważniejszym od siebie samego.
Miłość według mnie to połączenie lojalności, wierności, pożądania, seksu, dzielenia radości i smutków. To uczucie, które łączy wiele emocji w sobie. Uczucie, które ma w sobie cały wachlarz emocji, od tych negatywnych do najbardziej unoszących duszę człowieka.
Miłość to niekiedy strach przed utratą ukochanej osoby, ale i wiara w to, że można ją odzyskać. Odzyskać, bo przecież miłość jest wieczna.
Miłość to dla mnie uczucie, które sprawia, że wzrastamy i możemy realizować się na każdej płaszczyźnie życia, gdyż to właśnie miłość niesie ze sobą ogromne pokłady energetyczne dla naszego serca, umysłu, ciała i duszy.
Miłość jest wtedy, gdy dajesz człowiekowi wolność wyboru, a on wybiera Ciebie. Każdego dnia.
wtorek, 13 lutego 2024
Licznik partnerów SEKSualnych
poniedziałek, 12 lutego 2024
Co to był za tydzień!!! :P
Dobry wieczór moje Misie! 🐻🐼🐨
Ten tydzień był totalnie zarobiony, choć pozbawiony pracy pracy. Narobiłam się okrutnie, ale przynajmniej miałam czas na wiele spraw, choć niestety nie udało mi się odpisać na maile, wiadomości, napisać postów, ani rozplanować nowego tygodnia. Miałam wiele do zrobienia, ale musiałam dokonać wyboru co do tego czym się zajmę. Uff... ale ogarnęłam chociaż to co miałam. Fakt faktem troszkę się zmęczyłam, bo po infekcji mam osłabioną kondycję i łapie mnie zadyszka przy prozaicznych, naprawdę zwyczajnych czynnościach. Kaszel nadal mam, ale na pewno mniejszy niż miałam - co mnie bardzo cieszy. Mam nadzieję, że Was również 😀. W ogóle jak Wy się czujecie? Jakoś leci? 😘😘😘
poniedziałek, 5 lutego 2024
Szybciej się nie da?!
Dobry wieczorek Kochani moi! 👋😘😇
W końcu odzywam się do Was w Lutym. Wiem wiem miałam częściej gościć na Myślach Kobiety Wyzwolonej, a tu taki psikus (choć to jeszcze nie Pierwszy Kwietnia xD). Nic nie obiecuję, bo wiecie jak to jest z obietnicami pod presją czasu i podczas wymuszeń 😅😆😂.
Luty przyszedł nagle (noooo jakbym była zaskoczona, że po Styczniu nadchodzi Luty xD) i przyniósł nowe obowiązki, nowe sprawy i dalsze leczenie kota. Aktualnie trzeba go cały czas pilnować, aby nie skakał w jego stanie. A wiecie jak to jest z kotami. One muszą skakać, bo taka jest ich natura. A tutaj trzeba z tą naturą po prostu powalczyć. Ciężko jest, no ale wyjścia nie ma i trzeba starać się te jego skoki hamować ile się da. Także żyję w kocim szpitalu 😵😿🙀.