W mojej pracy jaką są szeroko pojęte social media poznaję codziennie nowych ludzi i jest to z jednej strony genialne a z drugiej bardzo męczące, bo jak wiecie... ludzie są różni. Większość jest bardzo przychylnie nastawiona, ale zdarzają się takie przypadki, że jedyną rzeczą, o której się myśli jest blokada rozmówcy i jego profilu/konta i etc. . Krótko mówiąc ma się ochotę odciąć taką osobę od waszej. Raz a porządnie! Na początku mojej drogi na blogach (prowadziłam ich kilka), portalach społecznościowych i tych mniej społecznościowych (😈😈😈😈😈😈) również oraz na innych stronach, którymi się zajmowałam i nadal zajmuję w moim życiu "bawiłam się" w tłumaczenie ludziom, że tak nie należy, powinno się inaczej, że hejt jest zły, że każdy ma prawo do własnej opinii z poszanowaniem drugiego człowieka. Traciłam na takie wywody mnóstwo swojego cennego czasu. Choć... z drugiej strony uważam, że to wcale nie była strata dla mnie, ponieważ wiele dowiedziałam się o ludzkiej naturze. Dzisiaj zaś gdy widzę, że zdanie czy dwa nie sprawia, że osobnik kuma 🐸 o co chodzi to po prostu daję takiemu delikwentowi blokadę i nawet mnie ten czyn nie wzrusza. Gorzej wygląda sprawa kiedy takie nieporozumienia czy większe spięcia dzieją się wśród bliskich i najbliższych mi osób.
wtorek, 3 maja 2022
Niektórzy ludzie to mają blisko smród koło dupy!
Prowadzę Myśli Kobiety Wyzwolonej od kilku dobrych lat i wiem, że czytają mnie przeróżni ludzie. Wśród nich są nastolatki, emeryci, fetyszyści stóp, samotne kobiety, flirciary, nauczycielki, policjanci, dzieciaki oraz rzesza (serio! 😅😃) facetów 35+. No i oczywiście moja rodzina oraz przyjaciele. Chociaż dla mnie przyjaciele należą już do mojej rodziny 💚. I w tym miejscu zaczyna się pokaz! 😆😆😆 Są jednostki, które chcą narzucać o czym mogę, a o czym nie mogę pisać. Yyyyyy taaaa, bo to ich akurat interes. Już kiedyś pisałam osobny post na MKW, że o czym piszę tutaj na blogu decyduję sama. Oczywiście biorę pod uwagę sugestie moich najwspanialszych Czytelników i zdarza mi się pisać posty, które chcielibyście przeczytać i dowiedzieć się mojego punktu widzenia na dany temat. Ale... jeśli ktoś mówi mi, że to jest niewłaściwy post, bo poruszyłam pana X lub panią Y to sorry, ale jest coś takiego jak czerwony krzyżyk w prawym, górnym rogu ekranu i można sobie kliknąć i dalej nie czytać. Droga wolna zbłądzony wędrowcu! 😁😁😁😎😎😎
Kolejna sprawa jest taka, że dla mnie kto jest przeciwko mojemu blogowi z najbliższych mi osób jest przeciwko mnie. I ktoś może się obruszyć, ale to tylko dlatego, że ma problem ze sobą i nad tym powinien popracować. Jeżeli zadaję pytanie, chcę się dowiedzieć przyczyny takiego stanu rzeczy jaką na przykład jest odlajkowanie mojej strony jaką jest blog - Myśli Kobiety Wyzwolonej to uważam, że jest to nic złego tylko normalna rzecz. W pytaniach czy we wątpliwościach nie ma nic złego. Kto pyta nie błądzi i tego się trzymam w życiu. W tym miejscu dam taką małą dygresję. Jak jesteście na randce z nowopoznanym facetem czy laską to zadajcie proste pytanie - Jaki jest Twój znak zodiaku?. Jeśli ktoś się zdenerwuje lub powie, że to głupie pytanie to już wiecie, że lepiej uciekać. Jeśli kogoś denerwują takie błahe pierdoły to serio, coś nie tak z głową.
W przypadku trudnych pytań (no cóż, dla niektórych chyba tak 😎) albo bardziej niewygodnych ludzie nie odpisują, nie odpowiadają, milczą albo też się irytują, że my coś zauważyliśmy co oni chcieli ukryć. Różnie to bywa i jest to bardzo frustrujące, ponieważ jeśli trzeba gryźć się w język przed najbliższą osobą to coś jest ewidentnie nie tak i w tym momencie powinna nam się zapalić czerwona lampka w głowie. Także powie Wam, że nie ma na tym świecie osoby, która wie o mnie wszystko. Są osoby, które wiedzą o mnie barrrrrrrrrrrrdzooooooooooooooo dużo, nawet rzekłabym, że bardzo osobiste sprawy z mojego życia, ale nie ma takiej, która wie wszystko. I chyba takiej nie będzie, ponieważ ludzie niestety wykorzystują pewne aspekty do własnych działań i później obarczają winą, więc... no cóż. Życie. Dlatego też uważam, że człowiek jest taką samotną wyspą, która mimo, że stworzona jest do życia między ludźmi to jednak potrzebuje tej samotności do naładowania baterii w swoim ciele. A przede wszystkim w głowie. Ja lubię samotność, bo wtedy mogę skupić się na swoich pasjach, zainteresowaniach i zregenerować się. U mnie regeneracja organizmu zachodzi w samotności.
Niektórzy ludzie to mają blisko smród koło dupy. Poważnie! Zadacie pytanie, powiecie coś nie po ich myśli, wygłosicie swoje zdanie, które nie jest zdaniem popularnym i od razu na Was naskakują. U nich wyrażanie swojego zdania kończy się na tym z czym sami się zgadzają. Uważają się poza tym za ludzi tolerancyjnych i otwartych na innych. A prawda jest taka, że w dupie byli i gówno widzieli 💩.
Tym postem chciałam dać Wam do myślenia nad osobami, które Was otaczają, z którymi jesteście blisko i w rodzinie, i w relacjach przyjacielskich i w tych zmysłowych. Czasem można naprawdę po latach zostać zaskoczonym i odczuć takie meh w stosunku do nich. Oczywiście nie wolno zapomnieć, że każdy może mieć słabszy dzień, mieć jakieś swoje osobiste problemy czy generalnie jest nerwowym człowiekiem. Wszystko należy brać pod uwagę aby nikogo specjalnie nie skrzywdzić.
Jak reaguję na naskakiwanie na mnie? Cóż... 😎 z reguły lajtowo. Mnie jest trudno wyprowadzić z równowagi, ale jak już jestem wyprowadzona to lecą iskry i jest pożar ha ha ha 😎. Wszystko wtedy płonie, ale to dlatego że mam taki temperament. Ale na co dzień to jak wiecie i jak znacie osobiście to człowiek do rany przyłóż 😇😇😇. Cała Maassen!
Mam nadzieję, że miłośnicy długich postów dzisiaj zostali zaspokojeni 😈😆😅 - jakkolwiek niedorzecznie to zabrzmiało. Trzymajcie się ciepło i żyjcie według maksymy - PATRZ KOMU UFASZ.
Tymczasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz