Trzy dni temu (17 maja) była 10 ROCZNICA BLOGA MYŚLI KOBIETY WYZWOLONEJ. To już 10 lat!!! 😃😃😃😦😧😲😳💖 To nieprawdopodobne jak ten czas szybko mija. To już wspólne 10 lat razem z Wami. Przez ten czas dzieliłam się z moimi wspaniałymi Czytelnikami (z Wami) swoimi przemyśleniami, problemami, radościami i całą swoją twórczością. Przez dekadę wydarzyło się bardzo dużo. Byliście i nadal jesteście w tym... razem ze mną. Niektórzy z Was są ze mną od samego początku co jest dla mnie tak wielkim wyróżnieniem, że trafiłam do Waszego serca i umysłu. Pisząc to jestem naprawdę wzruszona i wdzięczna. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Bardzo Wam za to dziękuję, z całego mojego serduszka 💘.
poniedziałek, 20 maja 2024
10 rocznica bloga Myśli Kobiety Wyzwolonej
wtorek, 14 maja 2024
Przymulony maj...
Dzień dobry powoli już wieczorową porą! 👋😏
Mamy już prawie sam środek maja i... jestem przymulona konkretnie, jak to ja wiosną 😅😅😅. Początek maja był dosyć chłodny, jak na wiosnę oczywiście, a teraz temperatura przekroczyła 20 stopni Celsjusza, a co za tym idzie... Maassen staje się senna. Zawsze ciepło działało na mnie usypiająco i chyba to się nigdy nie zmieni. Choć powiem Wam, że Meksykanie bardzo często drzemkują, a wiadomo, że Meksyk to bardzo ciepły kraj na naszym globie. Także, nie jestem osamotniona w takich odczuciach. Być może ciepło i upały wpływają na chęć ucięcia sobie komara.
piątek, 10 maja 2024
15 lat różnicy!
Dzisiaj mam dla Was zdjęcie z dwiema Aleksandrami 😅😆. Niby dwie, a jedna! 😈😎😄😄😄
Luty 2024 oczami MotorOLI, czyli... świetna książka o ajurwedzie, paznokcie walentynkowe, WALENTYNKI, zdrowiejący Dionizy, spinki holo i... MIŁOŚĆ KWITNIE (10 zdjęć!)
Dobry wieczór moi Kochani! 😇😇😇😘😘😘👼
Idąc za ciosem zapraszam Was na kolejny post z relacją w zdjęciach. Dzisiaj przejdziemy do lutego.
Zapraszam Was do dzisiejszej lekkiej i przyjemnej lektury.
czwartek, 9 maja 2024
Dopóki nie siwieję to stawiam na NATURALNOŚĆ
Nigdy nie przestanie mnie zadziwiać to, jak wiele osób wtrąca się (bardziej pasowałoby - wpierdala się) do wyglądu drugiego człowieka. Znacie chyba to kobiety doskonale: umaluj się, nie maluj się, powinnaś przybrać, powinnaś schudnąć, obetnij włosy, lepiej ci w długich, nie ten kolor, za blada, zbyt opalona, ufarbuj włosy i etc. etc. Zauważcie, że mężczyźni takich problemów nie mają i nie zwracają sobie uwagi, nie dają takich prztyczków swojej płci. Kobiety za to są mistrzyniami uprzykrzania sobie życia wzajemnie. Zamiast poprawiać koronę drugiej kobiecie to najchętniej spaliłyby jakąś delikwentkę na stosie. Ogromna paranoja ludzie! Nooo, ale tak jest jak świat światem i to się nigdy nie zmieni, choć w moim pokoleniu już jest lepiej. Ostatnio miałam ciekawą rozmowę na ten temat i doszłam do wniosku z moją rozmówczynią, że najwięcej do komentowania czyjegoś wyglądu rwą się kobiety 70+. One po prostu myślą, że rozumy pozjadały, są stare to im się należy. Wystarczy posłuchać co mówią do siebie siedząc w parku na ławkach, gdy wychodzą z kościoła (ciekawe czy z tej złośliwości się spowiadają 😆) i siedzą w poczekalni czekając na wizytę u lekarza. Rozgoryczone, smutne, złośliwe.
Zauważyłam, że wiele kobiet nienawidzi siwizny u drugiej kobiety. Obserwuję to od lat i tak jest. Nie wiem czy to takie trudne do zrozumienia, że kobieta nosząca siwą fryzurkę po prostu lubi się w takich włosach. Serio, myślenie boli? Otóż moi Kochani, kobiety noszą siwe włosy, bo... lubią siwiznę, preferują naturalność, mają alergię na farby, nie mają funduszy, aby skorzystać z usług fryzjera. Prawda jest taka, że każda kobieta powinna wyglądać tak jak na to ma ochotę i nic nikomu do tego. Ja na przykład od prawie 2 lat noszę całkiem naturalne włosy. Mam długie, naturalnie brązowe włosy bez grama jakiegoś sztucznego koloru. I jak się z tym czuję? Bardzo dobrze! Już dawno nie miałam tak zdrowych i błyszczących włosów. Czy kusi mnie zmiana? Oczywiście, bo zmian potrzebuję jak tlenu, ale... póki co nie mam ochoty na obciążanie moich włosów farbami, czy co gorsza rozjaśniaczami. Lubię siebie i swoje włosy w takim naturalnym kolorze jak mam. Kiedyś nienawidziłam mojego naturalnego odcienia włosów, a teraz? Uważam, że jest idealnym kolorem dla mnie, do mojego typu urody.
wtorek, 7 maja 2024
Bill Clinton palił trawę, ale się nie zaciągał (Porozmawiajmy o NARKOTYKACH)
Chyba większość osób z obecnej młodzieży miała kiedyś styczność z marihuaną i wie jak to jest z tym zaciąganiem się trawką. Nie zawsze przy pierwszym razie wie się jak należy robić to prawidłowo i skutecznie. Ja... nie wiedziałam.
Przyznaję się bez bicia, że kilka razy w życiu zdarzyło mi się palić marihuanę, ale to nie dla mnie. Innych narkotyków nigdy nie próbowałam, ponieważ jestem przeciwniczką brania czegokolwiek. Uważam, że narkotyki zniszczyły już wiele istnień, które miały ogromne predyspozycje i przeróżne piękne możliwości na to, aby wieść cudowne, bogate i niesamowite życie.
No i jak to jest z tym zaciąganiem się marihuaną? W tym momencie czas na tak zwane story time. Rzecz działa się pod koniec (bo w grudniu) 2012 roku, kiedy to byłam piękna, młoda i chuda. Umówiona byłam na randkę z jednym z najlepszych bankowców w Łodzi. Spędziliśmy super wieczór w herbaciarni, a następnie przenieśliśmy się do jego mieszkania w łódzkim Manhattanie. Zaproponował mi wspólne zapalenie blanta (połowa tytoniu, połowa marihuany - taka proporcja). Zgodziłam się, bo byłam ciekawa, choć nie ukrywam, że bałam się jak to na mnie zadziała, ponieważ była w obcym mieszkaniu, z obcym tak naprawdę mężczyzną i miałam tylko 19 lat. Niemniej już wtedy byłam cwana i to mnie chyba uratowało przed popełnieniem błędu. Wziął bucha (zaciągnięcie się), a następnie ja. Z tym, że nie zaciągnęłam się (nie umiałam się jeszcze zaciągać papierosami) i nic to na mnie nie zadziałało. Kompletnie nic! Zero jakiegokolwiek efektu, ale dzisiaj uważam, że to dobrze. Później wzięłam jeszcze z dwa buszki, ale też bez zaciągania jak to radził Bill Clinton i tyle. Potem domyśliłam się co mu (Gery - Gerard) chodziło po głowie (czyt. sex), więc wyszłam z tego Manhattanu i poszłam sobie jeszcze raz do tej herbaciarni, w której to pracowała moja była przyjaciółka Pysia. Opowiedziałam jej wszystko i pojechałam tramwajem do domu. Tak wyglądało moje pierwsze palenie blanta w życiu. Nic specjalnego, bo bez zaciągania.
Później już nie miałam długo styczności z marihuaną od tego pierwszego razu.
Gdy poznałam Magdalenę wiele sobie podróżowałyśmy jej Golfem to tu i tam i wiele rozmawiałyśmy o życiu. Pewnego razu powiedziała mi, że poznała na Teofilowie (TEOFILÓW RAJ DLA ŚWIRÓW) dilera, u którego zakupiła marihuanę. Powiedziałam jej żeby mi też załatwiła. Zapłaciłam jej 50 zł za 5 blantów (znowu w proporcji pół na pół). Schowałam sobie do szuflady na jakiś rok, może na dwa lata i kompletnie zapomniałam o istnieniu tej trawy. W ogóle jak tak sobie wspominam to przeraża mnie to, iż nie bałam się, że coś w tych blantach będzie dołożone - na przykład jakiś dopalacz. Po tych latach uważam, że było to z mojej strony nierozsądne. No i ta trawka tak leżała aż do końcówki 2016 roku kiedy to na studiach (stosunki międzynarodowe) poznałam jednego kumpla na roku, z którym to przed wykładami paliliśmy trawę. No cóż... tym razem chyba zadziałało, bo śmialiśmy się pełną piersią 😆. Działało na nas na wesoło, choć z drugiej strony ja i Radek byliśmy bardzo wesołymi osobami, więc... nie wiadomo, jak to było naprawdę 😅😆😄. Niemiej wspomnienia z tamtego okresu mam bardzo dobre i na zawsze je zachowam w swoim umyśle. Forever 💫.
poniedziałek, 6 maja 2024
Najnowsze ataki hakerskie na Facebooku!!!
Dzień dobry w poniedziałek! 👋
Od 3 tygodni na Facebooku trwają najnowsze ataki hakerskie. Nie klikajcie w linki, nie odpisujcie na wiadomości i przede wszystkim nie denerwujcie się podejrzanymi wiadomościami.
Po prostu UWAŻAJCIE.
Uznałam, że warto Was powiadomić, ponieważ niektórzy wrażliwsi mogą wpadać w panikę po przeczytaniu różnych wiadomości, które NIBY są od pracowników Facebooka, a to po prostu roboty, boty i nieprzyjemne oprogramowanie. W nic nie klikajcie i bez paniki, ponieważ tylko spokój może uratować ludzkość. Stres zabija!
niedziela, 5 maja 2024
Pozostanę na zawsze wielką fanką Dagmary Kaźmierskiej
Od 3-4 tygodni najgorętszym tematem wśród mediów jest Dagmara Kaźmierska, będąca znana wszystkim jako Królowa Życia. Wszystkie śmieszne portale plotkarskie jak Kozaczek, Pudelek, Pomponik grillują Dagmarę z każdej strony. We wszystkich miejscach Internetu możemy przeczytać nagłówki różnych artykułów: "Dagmara się ukrywa", "Dagmara jest kryminalistką", "Dagmara baluje, zamiast okazać skruchę", "Dagmara uciekła do Egiptu przed odpowiedzialnością". Wszędzie tylko Dagmara to i Dagmara tamto. Szczerze powiedziawszy mam już dosyć tej nagonki na nią i ogromnej fali hejtu, która spadła na jej osobę z szybkością światła w tak krótkim czasie. To jest jedna wielka paranoja. A jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze. Tak jest skonstruowany ten świat. Ot co!
Dagmara Kaźmierska nigdy nie ukrywała, że ma przeszłość kryminalną. Prowadziła agencję towarzyską na Dolnym Śląsku za co została skazana prawomocnym wyrokiem sądu na 3 lata. Niemniej "siedziała" jedynie 14 miesięcy. Czy myślicie, że gdyby dopuściła się tych wszystkich czynów, które teraz wychodzą na światło dzienne to wyszłaby tak szybko? Bo ja nie sądzę. Uważam, że te prostytutki, które pracowały dla Dagmary naopowiadały niestworzonych rzeczy, ponieważ po prostu chciały się bronić i dostać może jakieś odszkodowanie za pracę w takim przybytku rozpusty. Poza tym coś mi ewidentnie śmierdzi w tej sprawie, ponieważ sami spójrzcie... Dagmara wiele lat występowała w programie "Królowe Życia", potem nawet dostała swój program, w którym to poszukiwała męża, aż... trafiła do Tańca z Gwiazdami. Wszystko było pięknie ładnie do czasu, jak jej była przyjaciółka Edzia zaczęła "jechać" po niej jak po łysej kobyle. Nagle media zaczęły od początku (po jakichś 17 latach????) wspominać kryminalną przeszłość Kaźmierskiej. Co więcej dziennikarze mogli zagłębić się w aktach sprawy, która jest już od wielu lat sprawą zamkniętą. Dlaczego po tylu latach NAGLE zaczęto mówić o sprawie burdelu Dagi? Nie jest to dla Was podejrzane? Jak dla mnie to ktoś miał w tym cel, aby zniszczyć Dagmarę Kaźmierską, gdy powodziło jej się najlepiej.
Personalnie od lat uwielbiam Dagmarkę i kocham jej osobę, jej szczerość, przebojowość, poczucie humoru i zamiłowanie do luksusu. Przeszłość to przeszłość, każdy ją ma i każdy ma szansę się poprawić. Uważam, że resocjalizacja jej osoby przebiegła naprawdę pomyślnie. A z drugiej strony prowadzenie domu publicznego w moim odczuciu nie jest niczym złym. W tamtych czasach burdeli było jak grzybów po deszczu, ponieważ tam szli ludzie, którzy chcieli szybko zrobić majątek. W tej działce po prostu był hajs. Duży hajs.
Każdy człowiek ma wady i zalety, każdy popełnia błędy, bo one wpisane są w życie ludzkie. I pamiętajcie, że tylko nie popełniają błędów Ci, którzy nic nie robią w życiu.
I nigdy nie osądzajcie ludzi, bo możecie wyrządzić im krzywdę.
Generalnie mówiąc należy NIE WPIERDALAĆ SIĘ w nie swoje sprawy 😅😆😃.
Na zdrowie! :)
Dobry wieczór Kochani! ✋😙😙😙
Czy ktoś z Was tak samo jak ja dzisiaj nie śpi o tej porze? Ręka do góry! 😅😆
czwartek, 2 maja 2024
Styczeń 2024 oczami MotorOLI, czyli... dwie operacje Dyzia, straszna infekcja układu oddechowego, test..., dostałam obraz, paleta cieni dla Skorpiona, styczniowy spacer i Czaromarownik (29 zdjęć!)
Dzień dobry Kochani! 😘👼👼👼
Dzisiaj przychodzę do Was z postem styczniowym. Taak! Rychło w czas 😂. No, ale lepiej późno niż wcale. Także, dziś mam dla Was post, w którym to zobaczycie co się u mnie działo pierwszego miesiąca 2024 roku. A działo się źle. Był to trudny, smutny i bardzo przygnębiający miesiąc. Niemniej... dałam radę.