czwartek, 22 listopada 2018

Z bezsennością za pan brat :)

Dobry wieczór/dzień dobry o 4 nad ranem 😇 Pierwszy raz chyba piszę o bezsenności jako o czasie, który mogę pożytecznie wykorzystać. To mnie cieszy i to bardzo. Wczorajszy dzień spędziłam cały na nogach, ale dosyć owocnie. Kupiłam sobie buty na zimę w bardzo moim stylu - eleganckie ale rockowe. Postaram się w niedalekiej przyszłości zrobić Wam w nich zdjęcie. Wczoraj pierwszy raz jadłam pierogi ruskie. Tak! Nigdy wcześniej ich nie jadłam, bo sądziłam, że są nieprzyjemne w smaku, a tu pozytywne zaskoczenie - SMAKOWAŁY 😇 Może nie zasmakowały mi aż tak jak pierogi z kapustą i grzybami oraz pierogi z mięsem, ale były naprawdę dobre. Nawet mówiłam mojej mamie z takim zniechęceniem - Mamo, jestem młoda ale w swoim życiu już prawie wszystko jadłam i jestem znudzona, muszę coś skosztować, czego nigdy nie jadłam. Także zjadłam pierogi ruskie, jogurt rabarbarowy(swoją drogą kompot z rabarbaru to mój ulubiony rodzaj kompotu) i kabanosy z dzika, tak z DZIKA. Nowe smaki zawsze robią dobrze na naszą psychikę, także trochę poprawiłam sobie nastrój, niemniej dieta trwa. Raczej nie spinam się, że mam w tydzień schudnąć 5 kilogramów, ale odżywiam się mniejszymi ilościami i staram się smutku nie zajadać. Bo tak jak Wam mówiłam - jeżeli denerwuję się egzaminem czy jestem smutna to zjem niewyobrażalną ilość jak Marilyn podczas ataku bulimii, ale gdy pojawia się stres przewlekły nie jestem w stanie zjeść nawet najmniejszej ilości. Także takie sprostowanie. Po tym rozwiniętym wstępie czas na sedno tego postu.

Odnowiłam kontakt z moim znajomym Łukaszem. Rozmawiamy sobie teraz już dobre kilka godzin o życiu, związkach, ale raczej ogólnikowo o wszystkim. Dobrze porozmawiać z kimś z kim nie miało się długo kontaktu. Dobrze porozmawiać z kimś, bo można nabrać dystansu do wielu spraw, a i wiele zrozumieć, lub też zastanowić się nad obecnym stanem rzeczy. Tak jak kiedyś pisałam na Facebooku - Jeśli chcesz się czegoś nauczyć, nie musisz czytać książki. Wystarczy z kimś porozmawiać. - I taka jest prawda. Właśnie z tego powodu moja dzisiejsza bezsenność jest dobra. Ale ale... ona wcale nie jest dzisiaj bezsennością, ponieważ po przyjściu z zakupów i zjedzeniu kolacji, poszłam na drzemkę, która przeciągnęła się aż na 3 godziny. Ha ha ha tylko Maassen tak umie.

A teraz dla Was zaskoczenie! Maassen zapięta aż pod szyję. Gdzie to napisać?! Ano, moi Kochani czasem są takie dni u Waszej Aleksandry, że nie chce być sexy lady tylko przeciętną Kowalską. Yyyyyyyy.... wierzycie? Hahahah jeśli nie, to macie rację. Nigdy przeciętna nie chciałam być, ale skoro już kupiłam tę koszulę to ją zakładam trochę częściej, niemniej źle się czuję w tym kolorze. Pomarańczowy w ubraniach nie jest dla mnie, bo wyglądam jak chora i jeszcze bardziej blada niż jestem. No cóż... to nie jest mój kolor.

Życzę Wam dobrego dnia, a ja idę spać! 😇😈  Have a nice day!

Wasza (nie)grzeczna Aleksandra 👄👄👄

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz