Do napisania dzisiejszego posta zbierałam się od tygodnia. Uważam, że to ważny post dla mnie a także istotny dla Was, ponieważ uznałam, że powinniście wiedzieć czym w dużej mierze (tak się nastawiam) będę zajmować się od października tego roku. Nikt w sumie nie wiedział, że w tym roku planuję zapisać się na kolejne studia w moim życiu. Zostawiłam tę informację dla siebie, ponieważ uznałam, że nie warto za dużo mówić jak nie ma się pewności, że się uda. Poza tym chciałam uniknąć głosów, że PO CO, JESTEŚ ZA STARA NA NOWE STUDIA, PEWNIE ZNOWU RZUCISZ, NOWI LUDZIE BĘDĘ MIEĆ 19 LAT, CZY TY WIESZ CZEGO CHCESZ. Taką decyzją o niemówieniu na temat zapisu na studia oszczędziłam sobie smutków i nerwów. Uważam, że bardzo dobrze postąpiłam. W tym poście chciałabym napisać skąd taki pomysł aby wrócić na studia mając 27 lat, dlaczego wybrałam taki a nie inny kierunek studiów, co planuję po studiach, co zrobię jeśli postanowię kolokwialnie mówiąc rzucić ponownie obrany kierunek i jakie emocje aktualnie są we mnie.
środa, 11 sierpnia 2021
NOWE STUDIA to nowy etap życia.
Jak wiecie mam 27 lat i niby to jest młodość, ale nie jest to wiek typowo studencki. W swoim życiu próbowałam różnych dróg, a co za tym idzie różnych kierunków studiów. Cieszę się, że mam takie doświadczenie w studiowaniu, ponieważ każde kolejne studia nie wiążą się już ze stresem i niepokojem, a tylko z podekscytowaniem. I tak samo jest i w tym przypadku. Nie boję się gdy ciemno jest... (nie no, nyktofobię to nadal mam - niestety 😆), ale na pewno nie boję się nowych studiów, które zdecydowałam się rozpocząć już za niecałe 2 miesiące. Dlaczego zdecydowałam się na rozpoczęcie nowego kierunku studiów w moim wieku? Ano, zawsze lubiłam się uczyć, lubię zdobywać nową wiedzę, bo wiem, że im więcej się wie tym lepiej się pisze. Poza tym w zeszłym roku skończyłam roczne studium terapii uzależnień i tym udowodniłam sobie, że jestem w stanie gdzieś wytrwać dłużej niż kilka miesięcy. Bardzo cieszę się, że zdobyłam tamto nowe doświadczenie i rozszerzyłam dzięki temu swoją wiedzę na temat człowieka. Niemniej jednak poczułam potrzebę powrotu na studia i dodatkowo moja manifestacja o danym kierunku się sprawdziła. Ale wcale mnie to nie dziwi, ponieważ manifestacja to świadoma kreacja swojej rzeczywistości. Tak! To działa 😇. Jeżeli czegoś pragniemy ale tak bardzo całym sobą, to w końcu to dostaniemy. Ale nie zapominajmy o tym aby mieć dobre intencje i życzyć każdemu dobrze. To bardzo istotne.
A teraz moment na to abyście dowiedzieli się ku czemu a raczej ku jakiemu kierunkowi będę się pochylać w październiku. Zaczynam filologię germańską z drugim językiem obcym, w moim przypadku z hiszpańskim. I tak, tego jeszcze nie grali aby połączyć niemiecki z hiszpańskim. Ja to manifestowałam i od tego roku była możliwość zapisu na germanistykę, mimo że nie zdawałam języka niemieckiego na maturze tylko język angielski (kiedyś byłam naprawdę dobra z anglika, ale cóż... co do angielskiego mam pewną barierę językową, macie tak?). Zapisałam się na studia i dostałam się, co mnie bardzo ale to bardzo ucieszyło, bo nie spodziewałam się, że uda mi się dostać właśnie na ten kierunek, który sobie wymarzyłam i wymanifestowałam. Mogę śmiało powiedzieć, że się uszczęśliwiłam sama ha ha ha.
Pewnie większość uzna, że postanowiłam zostać nauczycielką niemieckiego albo hiszpańskiego, ale to nie prawda tak do końca. Otóż... już dawno zastanawiałam się nad tym aby po studiach zostać na uniwersytecie i być wykładowcą to raz, dwa - oczywiście myślałam wielokrotnie o tym aby zostać nauczycielką. Tak swoją drogą całe życie chciałam być nauczycielką o czym mało kto wie ha ha. Ale w przypadku studiów germanistycznych jest troszkę inaczej, ponieważ język niemiecki a dokładnie perfekcyjny! język niemiecki jest mi potrzebny do realizacji przyszłych planów, które są odważne, że tak powiem. Na razie nie chciałabym zdradzać co to jest, ale powiem tylko tyle, że jeśli to się zmaterializuje to będzie to naprawdę ogromna zmiana w moim życiu i na pewno nie będzie należała do łatwych decyzji, dlatego póki co pozostaje to w sferze marzeń, a co Los przyniesie to się dalej okaże.
Wiele osób już po raz kolejny obstawia jak szybko rzucę studia. Ano... tego nawet najstarsi Górale nie wiedzą 😅😆😈. Ale oczywiście biorę pod uwagę taką ewentualność, ponieważ jestem osobą bardzo zmienną, mimo że są pewne sprawy w moim życiu, które są dla mnie bardzo ważne i niezmienne jak na przykład miłość i przyjaźń. Maassen zawsze ma koło ratunkowe i tak też będzie i w tym przypadku, ponieważ muszę mieć jakieś wyjście awaryjne. O tym wyjściu dowiecie się w innym poście i na pewno co poniektórzy będą bardzo zaskoczeni.
Jeśli sprawa tyczy się moich emocji co do rozpoczęcia germanistyki z językiem hiszpańskim to są bardzo pozytywne. Jestem podekscytowana, ponieważ to kompletnie nowa droga w moim życiu. Chociaż znam niemiecki i znam hiszpański to wiem, że studiowanie języków obcych to kawał roboty. Mam nadzieję, że będę miała dalej wystarczającą ilość czasu na moją pracę, bloga, ludzi dla mnie ważnych, a także na... wakacje zimą, których bardzo potrzebuję. Obym miała dobry plan na tych studiach i nie miała aż tak wielu godzin w ciągu dnia na uczelni. Chociaż szczerze mówiąc wolałabym mieć 3 dni obładowane zajęciami a resztę dni mieć wolnych. Ale obawiam się, że tak nie będzie. Wszystkiego dowiem się za miesiąc kiedy to będę miała plan zajęć. Po piąte już to... ja mam bardzo elastyczny plan dnia od kilku lat i sama jestem szefem dla siebie, ale wiem już jak trudne będzie to aby wstawać wcześnie (być może rano) i funkcjonować na szybszych obrotach. Propaguję od lat SLOW LIFE, więc szybkie korpo tempo będzie dla męczące, no ale coś za coś. Aby coś dostać trzeba z czegoś zrezygnować. Tak już jest życie skonstruowane.
Czeka mnie lada moment nowy etap w życiu, nowi ludzie, nowe studia i przede wszystkim nowe doświadczenia. Oczywiście nie wiążę jakiś wielkich nadziei na nowe przyjaźnie z moim pierwszym rokiem na germanistyce, ponieważ nie ma co się oszukiwać ale te osoby będą miały w większości 19 lat. To będzie prawie 10 lat różnicy i jest to szalona różnica jeśli chodzi o myślenie, aspiracje i plany życiowe. Chociaż nie nastawiam się źle, ponieważ wiem, że naprawdę młode osoby mogą wiele nauczyć, wprowadzić wiele świeżości w życiu starszej osoby i pokazać świat z innej perspektywy. Także jestem też bardzo ciekawa jak to będzie. W studium terapii uzależnień większość osób na zajęciach była ode mnie 10 lat starsza i było super. Naprawdę to był dla mnie dobry czas. I bardzo dobra decyzja, no i wiadomo papierek. Mam dobre przeczucia i tego się trzymam. Co będzie to będzie.
Tymczasem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz