Każdy (chyba każdy? 😮) człowiek zastanawia się jaki jest sekret szczęścia w życiu. Zastanawiałeś się? No właśnie. Zarówno Ty, jak i ja zastanawialiśmy się jak doznać szczęścia, jak je znaleźć, skąd ono się bierze. Wszyscy poszukują szczęścia, które dla każdego tak samo jak i miłość, ma inną definicję. Są ludzie, którzy chcą założyć rodzinę, spłodzić gromadkę dzieci, zasadzić drzewa i kupić psa. Są tacy, którzy pragną od czwartku (tak, od czwartku! 😎) do niedzieli imprezować, pierdolić się na lewo i prawo, a potem wstawiać na Insta gorące foty z melanżu. Są też tacy, którzy chcą od dzieciństwa do późnej starości rozwijać swoje umiejętności, poszerzać wiedzę oraz zgłębiać duchowość. Każdy, podkreślam każdy człowiek ma inną definicję szczęścia i czegoś innego oczekuje od życia. Dlatego też, na naszej drodze stają różni ludzie. Nie każdy będzie z nami do końca, w tej drodze zwanej ŻYCIEM. Niekiedy poznajemy kogoś aby nas czegoś nauczył, wyciągnął z dołka, opieprzył i postawił do pionu. Czasem ta osoba ma tylko takie zadanie w naszym życiu, aby następnie zniknąć i zostawić nas z nową wiedzą, z nowym doświadczeniem i dorobkiem intelektualnym. I nie, nie miejmy pretensji, że ta osoba odchodzi. Ona miała tylko takie zadanie do wykonania. Miała nas wzbogacić mentalnie. Bądźmy wdzięczni, że spotkaliśmy na swojej drodze kogoś kto chciał nam wskazać nasze błędy, niedoskonałości i udzielić bezcennych rad. To nie pech, to szczęście!
W moim, póki co krótkim życiu spotykałam różnych ludzi. I nadal spotykam. Jedni zostają na dłużej, inni odchodzą... chciałoby się powiedzieć przed świtem, ale nie, ale nie 😀😁😂😎😆😆😆😅😅😅😎. Myślę też, że nawet przypadkowe (choć w przypadki nie wierzę) spotkanie, wcale nie było takie przypadkowe, bo miało coś wnieść do naszego życia. Nawet taka niepozorna drobnostka czasem jest taką wisienką na torcie życia. Wszystko ma znaczenie, symbole jakie pojawiają się w naszym życiu są istotne, ale większość ludzi jest tak zabiegana, tak zajęta, tak w biegu, że po prostu nie ma kiedy popatrzeć na świat, rozejrzeć się i zastanowić. Wszystko jest po prostu FAST. A gdyby tak zwolnić, przeznaczyć czas na codzienny godzinny, może nawet dwugodzinny spacer gdzieś za miastem? Zacząć praktykowanie uziemiania się, bo mimo że chodzimy to tak naprawdę nie robimy nawet tego właściwie. Ważne jest to aby przystanąć na moment kiedy nasz świat pędzi gdzieś, nawet nie wiadomo gdzie. Ludzie chcą łapać chwile, a tak naprawdę zamiast skupić się na doznawaniu tych "chwil" to wyciągają aparat, kamerę i robią milion zdjęć piosenkarce, jedzeniu albo niebu. A potem? A potem nie pamiętają nic z koncertu, mówią, że jedzenie było za zimne, no i nawet wpadają pod samochód mając pretensje, że zostali potrąceni, kiedy to patrzyli w swoje telefony. Taki mamy świat, takich mamy ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz