Odkąd pamiętam wierzę w reinkarnację, a co za tym idzie wierzę w to, że wielokrotnie już byliśmy na tym świecie. Problem w tym, że większość z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, że żyła kiedyś, więc koniec końców ŻYCIE JEST TYLKO JEDNO. I tego w dzisiejszym poście się trzymajmy.
Dostaliśmy życie i naszym obowiązkiem jest dać sobie radę. Dać sobie radę tak jak potrafimy najlepiej. Nie każdy z nas zostanie naukowcem albo prezydentem.
Nie każdy z nas poleci w kosmos i zobaczy cuda jakich większość osób nigdy nie zobaczy.
Nie każdy z nas będzie podróżował kilka razy w roku po świecie.
Nie każdy z nas dozna wielkiej miłości i spełnienia w życiu osobistym.
Nie każdy z nas na łożu śmierci powie, że życie było takie o jakim marzył.
A to dlaczego? To proste, naprawdę bardzo proste. Rodzimy się pewnego dnia, w określonej społeczności i miejscu na świecie. Mamy różne zasoby, różne możliwości, inne zalety i inne wady od innych. To nie jest prawda, że jesteśmy równi. Nie jesteśmy. I oczywiście można sobie gadać takie farmazony, że każdy człowiek jest równy drugiemu człowiekowi. Logika niestety jest zupełnie inna. Gdybym miała się przyrównać do maratończyka, który bierze udział w biegach od 20 lat czy miałabym rację, że jestem równa jemu? Byłabym idiotką. W biegach nigdy nie będę mu równa, bo po prostu tak jest i jest to coś niezaprzeczalnego. I nie ma co się denerwować, irytować czy mieć pretensje do kogoś i czegoś, że tak jest, a nie inaczej. Każdy z nas ma inne predyspozycje i inne możliwości. Nie każdy będzie mógł przeżyć w życiu to co druga osoba. Dlatego nie ma sensu walczyć z wiatrakami. Warto robić to co lubimy i to co możemy zrobić w życiu. Wystarczy się starać i próbować. Tyle róbmy ile możemy zrobić. Nie chciejmy przeskoczyć samych siebie, bo czasem zamiast osiągnąć szczyt sami zrobimy sobie krzywdę i wpadniemy do rowu twarzą czy też cyckami.
Kolejny ludzki problem jest taki, że nie pozwalamy sobie na realizację marzeń. Dlatego też, tak wiele osób na tak zwanym łożu śmierci żałuje, płacze i ma ogromne pretensje do samego siebie, że nie zrobiła czegoś, nie spróbowała, nie zaryzykowała, nie postawiła wszystkiego na jedną kartę. Większość osób boi się żyć tak jak żyje w swoich marzeniach. Po co się bać? Mamy jedno życie i kiedyś ono dobiegnie końca. Przeraża mnie to jak ludzie tracą swój cenny czas na żale, smutki i analizowanie czegoś co tak naprawdę nie ma sensu tu i teraz. Wiecie co ja robię? Jak już mam załamanie/problem to tydzień jestem w domu, płacze, bije się z myślami, rozmawiam z wyższym Ja i... po tygodniu wstaję, jem śniadanie, piję mocną kawę z cukrem i z wysokoprocentową śmietanką (bo mogę!), robię najlepszą tapetę i idę na zakupy. I kończę temat, który zabrał mi tyle czasu. Tak! Tydzień to bardzo dużo czasu. Skąd wiesz, że jeszcze tydzień przeżyjesz? Nie wiesz, a marnujesz ten czas na jakieś pierdolety. A Diabeł w tym czasie się śmieje 😈😈😈😈😈😈!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz