Nigdzie nie czuć takiego upływu czasu jak właśnie na cmentarzu.
Może nie tyle upływu czasu, co delikatności życia, nieprzewidywalności losu i kruchości życia ludzkiego.
Kiedyś nie rozumiałam (bo nie odczuwałam tego), jak wiele osób starszych mówi, że im człowiek starszy to życie szybciej upływa. Dla mnie nawet było to śmieszne, ponieważ jak może życie szybciej płynąć skoro godziny się nie skracają, a godzina trwa tyle ile trwała. No cóż... byłam w błędzie, bo teraz mając 30 lat czas jakby szybciej mija, doba jest za krótko i na nic nie starcza czasu.
Jak? No, pytam się jak to się dzieje?
Ten rok upłynął (no prawie już) mi barrrdzo szybko, wręcz za szybko. Niby dużo się działo, ale to było takie płynne, że wszystko ze sobą się zazębiało. Było takie regularne, synchroniczne, następujące po sobie. Nie mogę określić tego ładem, a skąd! Niemniej było w miarę bez wielkiego chaosu. Wiadomo, że zawsze w życiu zdarzają się problemy, czy też gorsze dni, ale to nie oznacza, że cały rok należy skreślić i uznać go za złego. Na pewno troszkę zaskoczyła mnie alergia i problem z płucami, ale sama do tego moje biedne płucka i oskrzela doprowadziłam paląc za wiele i za dużo i za często papierosy elektroniczne. Po prostu przesadziłam i płuca mi się przegrzały, że tak to kolokwialnie określę. A dowód jest na tym zdjęciu, że vape`a dzierżę w dłoni 😅. Chociaż jeśli sprawa tyczy się "jednorazówek", które osobiście polecam to CRYSTALe są bardzo dobre i po nich głowa nie boli, nie mdli i fajnie się wciągają. "Wchodzą" bardzo delikatnie i tak jakby jedwabiście do płuc. Możecie kupić je w Żabkach, o ile poprosicie o vape`a spod lady. Wiecie, taki myk 😏.
No, ale dobra, bo odchodzę od tematu 😆😆😆. Będąc na cmentarzu i chodząc między pomnikami bliskich i także tych obcych uświadamiamy sobie jeszcze bardziej, że to co tu na ziemi nie jest nam dane na zawsze. To tylko pewien etap, czasem dłuższy, czasem krótszy.
Swoją drogą trzydziestka to bardzo specyficzny wiek, bo naprawdę jest inaczej, inne myśli nas nachodzą i coś w nas się zmienia. Nadal jesteśmy młodymi ludźmi (choć to już nie pierwsza świeżość 😆😆😆 - jak to moja mama mawia), ale... wiemy już, w którym kierunku chcemy podążać, gdzie iść i jesteśmy świadomi co warto, a co nie. Pojawia się też wtedy nostalgia i chwilowy bałagan w umyśle, bo to "0" następujące po pierwszej cyfrze jest takie zobowiązujące, takie dostojne, ale i jakby krzyczące, że POKAŻ NA CO CIĘ STAĆ. Kto z Was nie ma trzydziestki to po prostu nie zrozumie. Tego trzeba doświadczyć na sobie. Na wszystko przychodzi czas i nie przyśpieszajcie życia, bo ono i tak w pewnym momencie zaczyna pędzić i już się nie zatrzymuje.
Przemija szybko życie... Przemija szybko czas...
Tymczasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz