Dobry wieczór Kochani! 👋👀😘😘😘 W końcu przychodzę do Was z postem zdjęciowym z sierpnia i września tego roku. Doczekaliście się! 😈😆😅 Poza tym... kto czeka na coś dobrego, nigdy nie czeka za długo. Także w końcu przygotowałam post zbiorczy z sierpnia i września tegoż roku. Były to dwa dobre, ale i trudne miesiące. Niemniej... dużo się o sobie dowiedziałam i o swoich emocjach. A przede wszystkim udowodniłam sobie, że nie ma dla mnie takiej tragedii, której bym nie przeżyła i nie wyszła z niej silniejsza.
Zapraszam do dzisiejszej lektury! 😇😇😇😘😘😘😊😊😊
Teatr Wielki w Łodzi
Jak Teatr Wielki to i WIELKA WAGINA. Jeżeli nie znacie Łodzi, ale chcecie się z kimś umówić w miejscu, które każdy zna to polecam zawsze mówić, że spotkacie się pod wielką waginą. Każdy znajdzie i będzie bezproblemowo. A i dobrą fotką można sobie strzelić 😎.
Czy jest coś słodszego niż Dionizy? To pytanie retoryczne, oczywiście że nie ma 😅!
Kupiłam sobie taką niebieską bluzkę, która jest zajebista, bo ciało w niej oddycha i nie gniecie się w ogóle. Można w niej nawet spać i wszystko będzie jak należy 😅😅😅😆😆😆😂😂😂.
A tu z Adamem w aucie na pysznym WieśMaku. Kto jest fanem WieśMaka z Maka ręka do góry! 😎
Suplementuję witaminę D w dawce 5 tysięcy jednostek dziennie. To sporo, ale mam znaczny niedobór tej witaminy. Biorę ją na olej lniany, który jest najzdrowszym olejem jaki istnieje.
Potłukłam w pracy mój ulubiony kubek, za który zapłaciłam 50 złotych. No cóż... długo się nim nie nacieszyłam.
A tutaj poznajcie młodziaka-kociaka, który miał bardzo trudne życie już od malutkiego.
To bracia, którzy zostali wyrzuceni do lasu i pozostawieni na pewną śmierć.
A tu wielka miska z gorącą wodą, do której dosypałam różowej soli himalajskiej i wrzuciłam plastry cytryny. I w takiej właśnie wodzie od czasu do czasu moczę swoje stopy, aby były piękne, zdrowe i miękkie.
A tu złoty lew, którego kupiłam dla Adriana na 30 urodziny. Był zachwycony i jego rodzina również. Jako zodiakalny Lew był naprawdę uszczęśliwiony z mojego prezentu.
A tu siedziałam na dworcu, aby noga mi odpoczęła, którą mam troszkę uszkodzoną. Tak, tak... wiem wiem powinnam iść do lekarza, ale... nie mam czasu.
A tu z moją rodzicielką w knajpce. Mama ma tradycyjnie herbatę czarną z cukrem i cytryną, a ja jakiegoś drinka bezalkoholowego.
I tu już wjechało nasze jedzonko. Mama miała frytki belgijskie i pieczonego sandacza oraz wachlarz surówek, a ja miałam frytki z batatów i pieczonego halibuta. Cudowne jedzonko jest zawsze w Panu Pstrągu.
Właśnie ten piękny kubek mi się potłukł. Cudny był, taki jesienny vibe dawał.
Moja szefowa była na urlopie na Zakynthos i przywiozła mi baklawę oraz magnesik. To bardzo miłe z jej strony, że o mnie pamiętała. Dziękuję Kasiu! 💙😘😘😘
Wieki już nie jadłam Wuzetki, aż w końcu smaka narobił mi Adrian i mama mi kupiła i przyniosła do pracy. Mniam! Niebo w gębie 💖.
Kocham mojego kota, to mój najlepszy przyjaciel 💕.
Adrian pożyczył mi tę książkę do przeczytania i muszę powiedzieć, że to bardzo lekka i przyjemna lektura o sytuacjach, które miały miejsce w hotelu za zamkniętymi drzwiami różnych pokoików.
Dionizy uwielbia te "rosołki".
Zjadłam w tym roku jagodziankę, ale nie jestem jej fanką. Jagodzianki i bułki słodkie mogłyby dla mnie nie istnieć.
Nowe pazy to i nowa fotka musi być. A jak! 😎
A tu czekam sobie na wizytę u mojej pani doktor od ząbków. Doktor Anna naprawiła mi jedną dziurkę - jakkolwiek to zabrzmiało i mam wszystkie zdrowe ząbki. Nawet dużo nie zapłaciłam, a mam pewność, że będę miała jak najlepiej zrobionego zęba. Pozdrowienia! 💙💙💙
Ta bluzka cały czas zbiera największą ilość komplementów. Moje cycki też ją lubią hahahahahhahaha.
Najgorsze lody jakie jadłam, ble ble ble. Jestem ogromnie zawiedziona, ponieważ żelki od Haribo uwielbiam.
Plac Reymonta jest piękny wieczorową porą.
Tu z Adamem sobie jedziemy w siną dal 💙💙💙. Od 10 lat niezmiennie! 💙
W sierpniu byłam także na morfologii i nawet spoko. Nie bolało 😅. Cudowna młodziutka pielęgniarka powiedziała mi, że mam żyły i spokojnie można mi normalnie pobierać, nie trzeba z nadgarstków.
A co to jest to chuj wie!
A to moje małe zakupy w Pepco: kubek dyniowy i światełka jesienne.
Książka Jerzego Bralczyka pocieszała mnie w chwilach kiedy w pracy miałam za wiele wolnego czasu.
Mam nawet dedykację w książce od pana profesora Jerzego Bralczyka. Taki zaszczyt!
Czytamy, czytamy, a nie gadamy.
Dionizy przed wizytą u weterynarza. Dowiedzieliśmy się, że Dionizy jest alergikiem na białko kurczaka.
Dionizy poznał nowego cętkowanego kolegę, który był bardzo skory do zabawy.
Czekamy cierpliwie na pana doktora.
A tu przejażdżka z Adamem gdzieś dalej...
Sierpień i Wrzesień 2025 to dwa ciekawe i na pewno nienudne miesiące tego roku. Działo się sporo, a co najważniejsze nie było upalnie. Bardzo liczyłam na to, aby lato było chłodne, bo w mojej pracy jest gorąco. No i cóż... prośby zostały wysłuchane, bo jak prosimy po cichu o coś i liczymy, że tak się stanie to zawsze dostaniemy to co chcemy. Dlatego ja całe życie staram się być dobrym człowiekiem i robić bardzo dużo dobrego. I tego się do końca życia będę trzymać!
Dzisiejszy post pisało mi się wyjątkowo dobrze i mam nadzieję, że też wyjątkowo dobrze będzie się Wam go czytało.
Przyjemnej lektury i miłego wieczoru dla Was moi Kochani! 😘😘😘
Buziaczki 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘