Tutaj wyglądam jakbym chciała coś spsocić, ale... fakty są takie, że tak. A fakty zawsze są nagie 😈
Październik to miesiąc spacerów, które uskuteczniłam razem z Karoliną. Moja znajomość z nią też nie jest bez powodu. Nie widziałyśmy się od gimnazjum aby to w lipcu tego roku po wielu latach odnowić kontakt. I to jest bardzo na plus, ponieważ to cudowne uczucie nie musieć udawać, powstrzymywać swojego czasem zbyt porywczego dowcipu. Gdzie nas ta znajomość zaprowadzi nie wiem, ale to co jest, jest dobre.
Październik to też czas rozstania, a zarazem bliższej więzi emocjonalnej. Po śmierci mojej babci zrozumiałam, że ktoś musi odejść aby ktoś mógł przyjść. To trudny temat i nie na dzisiaj. O tym porozmawiamy bliżej tych trudniejszych dni jak Wszystkich Świętych czy Zaduszki.
Październik to też czas lepszego zdrowia - przynajmniej w wynikach badań ha ha ha.
Październik to naprawdę całkiem dobry okres w moim kiepskim bardzo 2018 roku. Ten rok był dla mnie najtrudniejszym, ale udało mi się poprawić coś w swoim życiu, choć do polepszenia sytuacji w wielu kwestiach jeszcze dużo pozostało. Ostatnie dwa miesiące tego roku chcę spędzić na pewnym zastanowieniu się, rozważeniu a także na miłych spotkaniach z ludźmi, których kocham, lubię, szanuję i podziwiam. I tym miłym i pozytywnym akcentem kończę dzisiejszy post, który pisało mi się bardzo przyjemnie, ponieważ stęskniłam się za Wami i za pisaniem. Kocham to i jest to jedyna stała rzecz w moim zmiennym życiu.
Życzę Wam spokojnej nocy lub cudownego dnia w zależności, z którego miejsca globu mnie czytacie. Mam nadzieję, że końcówka roku będzie dla Was udana, szczęśliwa i w pełni zdrowia. Łapcie pozytywną energię, bo wiem że takowej mam dużo, choć melancholia puka drzwiami i oknami, choć to też dobra strona mojej duszy.
Tulę Was mocno i przesyłam moc buziaków 👄👄👄
Tymczasem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz