Dobry wieczór Kochani! 😇
W weekend udało mi się zrelaksować, wychillować na mieście z przyjaciółką Kingą, spędzić miłą niedzielę z mamą na spacerach z psem, oglądając horrory (nie wiem czy wiecie ale to chyba odziedziczyłam po mojej mamie - obie kochamy horrory! 😈) i odpoczywając. Takiego weekendu potrzebowałam od miesiąca. Ale dzisiaj nastał nowy tydzień i powiem tak... TO BĘDZIE ZAPIERDOL. Mam mnóstwo spraw do załatwienia w tym tygodniu i każdy, ale to każdy dzień bez wyjątku będę miała zajęty. I powiem Wam, że nawet się z tego powodu cieszę, bo im szybciej się ze wszystkim uporam tym lepiej dla mnie. Marzec dla mnie nie będzie miesiącem odpoczynku tylko pracowania, pisania, dbania o kondycję (ale o tym kiedy indziej) i załatwiania spraw niecierpiących zwłoki. Mam nadzieję, że stres mnie nie zegnie i wszystko potoczy się zgodnie z tym co sobie zaplanowałam. Trzymajcie kciuki! Proszę 👄.
Pewnie jesteście ciekawi co porabiałam na mieście i jak się bawiłam. Otóż... o 20 umówiłam się z Kingą ❤ na mieście. Troszkę czasu zabrało nam poszukanie miejscówki na wieczór. Szczerze to nie spodziewałyśmy się takiej ilości ludu 29 lutego. W końcu zadecydowałyśmy, że idziemy do Kaliskiej. Wypiłam piwo, Kinga zaś drinka Mojito. W oddali widziałam grupkę dziewczyn, jedną kojarzyłam ze zdjęć, bo Adam co nie co opowiadał mi o Edycie. Kiedyś. Później wybrałam się z Kingą do Chłopskiej Izby. Jak zwykle jedzonko na dobrym poziomie. Ja zjadłam placki ziemniaczane z kwaśną śmietaną, a Kinga zupę grzybową. Jak już się najadłyśmy, obgadałyśmy wszystko to dalej wyruszyłyśmy w miasto. Zaszłyśmy do 6 Dzielnicy. Pierwszy raz tam byłam. I tu ponownie widziałam jedną dziewczynę (taka Luiza za czasów mojego gimnazjum). Wypiłam drinka o nazwie Kaliska ale nie smakował mi i był za mocny. Posiedziałyśmy dosłownie chwilkę i powędrowałyśmy dalej. Na dłuższy czas osiedliłyśmy się w Bistro. Napiłyśmy się, wypaliłyśmy sporo fajek, poplotkowałyśmy o życiu, zdrowiu, znajomych i oczywiście... o FACETACH. Sobota minęła nam bardzo miło. Koło 2/3 w nocy zajechałam do domu. I tak... taka mała relacja dla Was z mojego weekendu.
Jeśli jesteście ciekawi co tam u mnie jeszcze ciekawego się dzieje w życiu to... uczę się i nie rzuciłam tego co teraz robię! Znalazłam coś co naprawdę mi się podoba 😇😈❤. Dlatego zawsze będę każdego zachęcać do poszukiwania własnej drogi, nawet jeśli ta droga jest długa i kręta.
Teraz gorsza wiadomość - mój (tak właściwie to Wojtka, bo to on jest właścicielem) psiak Reksio ma chore tylne łapki i już nie może zbytnio chodzić. Weterynarz oskubał moją mamę z tysiąca złotych za leczenie Reksia, a leki nic nie pomogły. Nooooo... powiem Wam, że trochę jestem zła, trochę mi smutno bo wiem, że Reksio jest przygnębiony i tak niechętnie wstaje ze swojego legowiska. Mam nadzieję, że nie zostanie inwalidą, bo byłoby to bardzo smutne dla niego i dla nas, bo wiadomym jest to, że męczyłby się. Także Kochani trzymajcie kciuki za zdrowie Reksia 😚.
Teraz chciałabym się zwrócić do blondynek i blondynów. Jeśli szukacie idealnego koloru ciuchów dla Was to jest to POMARAŃCZOWY. Niesamowicie ożywia stylizację i dodaje uroku oraz świeżości. Polecam!
A teraz moi Kochani idę zmyć makijaż, obejrzę zaległe odcinki mojej ulubionej Sary z kanału SO BEAUTY i postaram się jak najszybciej usnąć, bo jutro czeka mnie intensywny dzień, nie najbardziej intensywny w tym tygodniu ale jednak będzie się działo. Życzę Wam słodkich snów i wszystkiego dobrego w nowym tygodniu. A tak na marginesie dla zapominalskich to mamy już MARZEC! 😈
Buziaczki 👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz