Od dzisiejszego wieczora (30 kwietnia) do jutrzejszego (1 maja) przypada magiczna noc duchów i czarownic zwana Nocą Walpurgii. Było to święto obchodzone przez ludy germańskie. Kultywowane było na górze Brocken gdzie odbywał się sabat czarownic, którym przewodziła demoniczna bogini śmierci - Hel. W tradycji germańskiej aby uchronić się przed wpływami zła, które działy się tej nocy przed domami ludzie wystawiali krzyże oraz zioła, a na wzgórzach rozpalane były ogniska.
Legendy mówią, że czarownice tej nocy jaką była Noc Walpurgii zbierały się na Hexenplatz (z niemiecka Plac Czarownic) i wspólnie wyruszały na swoich ulubionych sztywnych pałkach, które zwą miotłami na górę Brocken żeby tam odprawić sabat, na którym rozpalały ogniska, rzucały czary, urządzały ogromne orgie seksualne i po prostu celebrowały ten dzień jak na święto przystało.
Mieszkańcy obawiali się duchów, czarownic, magów, wiedź i innych fantastycznych istot więc starali się zabezpieczać jak najlepiej przed wpływem złych czarów i niszczycielskich mocy. Na początku dzisiejszego postu wspomniałam jak ludzie ochraniali siebie podczas tej nocy. Oprócz rozwieszania krzyży, wieszania ziół i rozpalania ognisk; także skakano przez ten ogień, ponieważ taki zabieg oczyszczał ze złej energii, która kumulowała się podczas Nocy Walpurgii.
Do dziś dzień Noc Walpurgii jest obchodzona w Niemczech, Francji, Szwecji, Irlandii, Szkocji, generalnie w Wielkiej Brytanii. Co więcej w Polsce także obchodzi się to pogańskie święta, a mianowicie na Łysej Górze w Górach Świętokrzyskich, na Ślęży na Śląsku, na Kaszubach oraz na Mazurach.
Jeśli mnie pamięć nie myli to nigdy nie wspominałam o tym świecie na Myślach Kobiety Wyzwolonej. Kilka postów poświęciłam Nocy Kupały, która jest dla mnie istotna, niemniej jednak postanowiłam w tym roku opowiedzieć o Nocy Walpurgii, która jest ciekawym obrządkiem, świętem, celtycką nocą, która ma w sobie wiele tajemnicy i mistycyzmu.
Mam nadzieję, że dzięki mnie dowiedzieliście się czegoś nowego i ciekawego. W tym roku nie będę niestety świętować Nocy Walpurgii w sposób w jaki bym chciała, ponieważ po prostu zapomniałam o tym i jak wiecie mieszkam w Łodzi, więc tutaj trudno o dobre miejsce na taką uroczystość. Ale, ale! Aby w końcu to ogarnąć, planuję już na serio zabrać się za prawo jazdy i kupić sobie moje autko aby móc podróżować tam gdzie chcę. I dzięki temu znajdę sobie na spokojnie super teren, łąkę czy las aby celebrować takie święto. Poza tym można urządzić imprezę w plenerze, ustanowić dress code, przygotować odpowiednie posiłki i napoje na taką okazję, a także rozpalić ognisko, przez które może nie będzie skoków ale pieczone kiełbaski i chleb jak najbardziej. Sukienkę na Noc Kupały mam i myślę, że na Noc Walpurgii również byłaby odpowiednia, chociaż podczas Nocy Walpurgii nie jest wymagana biała szata. Raczej skłaniałabym się ku beżom, brązom oraz czerni.
Współczesne czarownice na pamiątkę dawnych czasów uczestniczą w zlotach, odbywających się na szczytach gór - na przykład na Łysej Górze czy też na Brockenie w niemieckich górach Harz. Niektóre członkinie tej "magicznej ligi kobiet", powstałej w latach 60. XX wieku, identyfikują się z historycznymi wiedźmami, widząc w nich symbol ucisku kobiet w świecie opanowanym przez mężczyzn. Dlatego atrybuty wiedźmy stały się symbolami organizacji. To właśnie kobiety są autorkami najważniejszych w ostatnich latach książek o historii czarownictwa.
Mam nadzieję, że dzisiejszy magiczny post Wam się spodobał i być może czymś się zainspirujecie na przyszłość. Za rok Noc Walpurgii będzie przeze mnie obchodzona a dzisiaj może zamówię pizzę, w sumie będę miała gościa, więc why not?
Zdjęcia, których użyłam do dzisiejszego postu są fotkami z Internetu, które zmodyfikowałam w programie graficznym. To tak jeszcze gwoli wyjaśnienia.
Szczęśliwej Nocy Walpurgii!
💋😄😈😈😈😈😈😈
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz