Wiele kobiet w związku partnerskim czy małżeńskim czy w jakimkolwiek innym, uważa że należy o wszystkim mówić swojemu facetowi, informować go kiedy korzystacie z toalety, kiedy idziecie do przyjaciółki na pogaduszki o tym jak Darek z naprzeciwka zdradził Mariolę z kolejną laską z Tindera, kiedy macie okres, kiedy dostajecie wypłatę za swoją ciężką pracę gdy on popija kolejne piwo oglądając Świat według Kiepskich. Po chuj Wy to robicie?!?! CHŁOPU CAŁEJ DUPY NIE POKAZUJ. POKAŻ MU TYLKO KAWAŁEK.
Każda kobieta ma swoje małe sekrety, pewne tajemnice, które chciałaby zachować na zawsze dla siebie. Czasem jest to niewygodna przeszłość, czasem bolesne wspomnienia, a czasem jest tak, że lubi mieć swoją przestrzeń, w której jest sama ze sobą i to miejsce jest tylko dla niej. I nie ma w tym nic złego. Żaden mężczyzna nie ma prawa oczekiwać od Was całej historii Waszego życia. Żaden! I sorry Panowie ale musicie to uszanować. Wy też o wszystkim nam opowiadacie? Nie sądzę 😎😎😎.
Im więcej powiedziecie o swoim życiu facetowi, tym bardziej się przed nim emocjonalnie rozbierzecie i już nie będziecie mogły tego cofnąć. To tak samo jak z seksem na pierwszej randce. Dajecie facetowi dupę a potem chcecie być jego dziewczyną. To ANALogiczne zachowanie jak wejść do klatki z lwem i liczyć na to, że Was nie zje. Jeśli opowiadacie facetowi o swoim życiu z najdrobniejszymi szczegółami to musicie się z tym liczyć, że kiedyś będzie mógł to wykorzystać przeciwko Wam. Niby jak? Ano tak, że w każdy możliwy sposób. Konfiguracji jest mnóstwo. Pamiętajcie, że wszystko ma swoje konsekwencje i swoją cenę. Oczywiście są sprawy bardzo istotne, o których trzeba rozmawiać jak na przykład posiadanie potomstwa, podział majątku, sposób wychowywania dzieci, poglądy, zwyczaje czy chociażby jedna z głównych potrzeb fizjologicznych jaką jest SEKS. O wszystkim trzeba rozmawiać ale są pewne aspekty, których nie musicie poruszać, naprawdę nie musicie.
Największy problem pojawia się wtedy kiedy opowiadacie wszystko z detalami facetowi, którego raptem znacie dwa czy trzy dni. Zastanawia mnie zawsze czemu kobiety sobie to robią, naprawdę. Prawda jest taka, że żadnego faceta nie interesuje gdzie pracujecie, ile macie fakultetów (chyba, że szuka jakichś zysków albo na coś liczy), czy macie rodzeństwo, psa i kredyt we frankach. Facetów interesuje to czy jesteście kobietami, które są w stanie stworzyć z nimi fajną relację opartą na przyjaźni, miłości i seksie. Niby tak niewiele a jednak czasem nie do przeskoczenia. Życie jest bardzo proste, wręcz banalne ale my ludzie mamy tę umiejętność komplikowania go. Rozkładamy wszystko na czynniki pierwsze a tak naprawdę nie jest to nikomu potrzebne. Chyba, że jesteście artystami i chcecie stworzyć melodramat albo thriller psychologiczny. W innym wypadku naprawdę nie musicie tego robić.
TIP Z ŻYCIA MAASSEN 😎😎😎😈😈😈😆😆😆
Nigdy w życiu nie opowiedziałam od A do Z wszystkiego z mojego życia. Żadnemu facetowi! Nie, że nie miałam czasu ani nikt nie pytał, ale zawsze wiedziałam, że nikomu to potrzebne do wiedzy nie jest. Z reguły jestem tak zwaną "kobietą tajemniczą" jeśli mielibyśmy posegregować wszystkie panie do danej kategorii typu: modliszka, femme fatale, słodziak, desperatka, kura domowa, maDka.
Poznając mężczyznę nigdy nie oczekiwałam, że to ten facet do związku ze mną, ten ma być mój i koniec. Zawsze traktowałam faceta jak nowopoznanego faceta, z którym zaczyna się nowa znajomość od zwykłego koleżeństwa. Rozmawiałam z nim o wszystkim co dotyczy życia wkoło nas czyli wakacjach, podróżach, seksie, modzie czy chociażby pogodzie, która jest tematem zawsze dobrym o każdej porze 😅😆. Nigdy nie obgadywałam innych ludzi do nowopoznanego chłopa. Nigdy nie gadałam o byłych moich czy jego, o problemach, cierpieniach i innych takich smętach, które nie porusza się na początku znajomości. Myślicie, że faceta, który nie wie nawet jaki macie rozmiar stanika obchodzi to czy macie migrenę albo trzy lata temu złamałyście nogę albo jesteście smutne, bo były Was zdradził. Chuj go to obchodzi. Mnie też by to nie obchodziło. Facet (nowopoznany!) to nie psycholog, psychoterapeuta i nie kOlEżAnKa. Never! Zapamiętajcie sobie to raz na zawsze.
Moja rada dla wszystkich kobiet jest taka - ODDYCHAJCIE, NIE SPINAJCIE SIĘ, TYLKO PŁYŃCIE Z WIATREM.
Tymczasem.
Buziaczki 💋💋💋
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz