Tydzień mnie nie było na blogu, ponieważ musiałam zrobić sobie chwilę przerwy od jakiejkolwiek pracy.
W moim życiu osobistym dzieje się ostatnio bardzo, bardzo dużo. I nie mam tu na myśli tylko spraw sercowych (tych miłosnych) tylko i życie prywatne i życie bardziej prywatne niż prywatne. Wiele kwestii jest nierozwiązanych i "czeka" na swoją kolej. W tym momencie nie wiem już za co mam się zabrać, więc zabrałam się za pudełko lodów śmietankowo-jagodowych firmy Manhattan. Lody są zawsze najlepszych rozwiązaniem na wszystko - tak mawiała moja babcia. I może coś w tym jest.
Dzisiejszy poniedziałek zaczął się dla mnie źle, bo i niezbyt dobrze się czułam. Ale dosyć szybko mi przeszło. To najprawdopodobniej przemęczenie i dlatego miałam mały zawrót głowy. Ale już ok. Po śniadaniu zabrałam się za moje sprawy, których dzisiaj było naprawdę sporo. No a później rzecz jasna - za lody.
Za dokładnie 3 miesiące (to tylko 90 dni!!!) mam urodziny. Ostatnie z "dwójką" z przodu. Chciałabym chociaż 1/3 spraw, które nade mną wiszą ogarnąć. Ale szczerze? Jest tego za dużo. I nie, nie zamierzam tutaj podawać całej listy spraw, bo wolę sobie oszczędzić tych spojrzeń w ekran. Sama muszę się z tym wszystkim uporać.
Teraz wstawiłam sobie trzecie pranie aby poczuć się psychicznie lepiej, ponieważ uważam, że jak w życiu dzieje się źle to dobrze posprzątać sobie swój świat. Nie ma dla mnie nic lepszego niż zapach świeżego prania na sznurkach w łazience.
Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze i jesteście pełni pozytywnej energii na nadchodzące wakacje i urlopy. Trzymajcie się ciepło!
Buziaki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz