wtorek, 11 stycznia 2022

Dumanie przy wódce z Colą.

Przygotowałam sobie drinka i usiadłam do pracy. Nie wiem skąd mi się bierze tyle plików do obrobienia ale jest tego od groma. Ogarnęłam prawie 2 tysiące plików i nie ukrywam, że zajęło mi to z dobre 4h. To jest właśnie ta bardziej mozolna część mojej pracy, której nie widać a jest. Drink trochę mnie zrelaksował i "podkręcił" moją kreatywność. Na dzisiaj skończyłam pracę. Cieszy mnie to, że nie pójdę dzisiaj spać o barrrrrrdzo nieprzyzwoitej porze. Jestem bardzo wdzięczna Losowi, że moja praca jest wszędzie gdzie mój laptop, kartki i długopisy. To jest dla mnie bardzo duże błogosławieństwo od Losu, ponieważ mam teraz niesprawną, bolącą nogę i nie wiem jak miałabym wyjść z domu i pracować na przykład stojąc bądź się przemieszczając. Także sami rozumiecie, że dla mnie to bardzo wygodna sytuacja. 

Pracujecie stacjonarnie czy zdalnie? - takie mam dzisiaj do Was pytanie. Jeżeli macie ochotę możecie się tym podzielić w komentarzach pod dzisiejszym postem. Może jakaś ciekawa dyskusja się wytworzy 😊. 





Tak sobie siedzę przy drinku i dumam nad tym jak bardzo szybko czas mija. Ledwo świętowaliśmy Nowy Rok a już jest 11 stycznia 2022 roku. Dni zaczynają przeciekać mi przez palce co delikatnie mnie niepokoi, ponieważ mam tyle spraw w tym roku do ogarnięcia, że nie wiem jak uda mi się to wszystko zrealizować. Upadek ze schodków pokrzyżował mi troszkę plany i zwolnił moje tempo ale może właśnie to musiało mi się przydarzyć abym trochę przystanęła. Dzisiaj spróbuję wyjść do Żabki bardzo wolnym krokiem i zobaczę jak się czuje moja prawa noga. Niby taki głupi upadek a ile bólu. 

Już prawie środek stycznia a ja nie widziałam się z Kingą, Zuzą, Karoliną, Adamem i moimi ciociami. Z nikim się nie widziałam. Nie licząc wizyty mojego brata. Także Maassen kiepsko, bardzo kiepsko! 😅 Z Kingą planuję spotkać się w lutym, ponieważ w tym miesiącu nie dałabym rady. Nie wiem ile jeszcze moja noga będzie boleć, więc zdecydowałam się z nią spotkać w przyszłym miesiącu. Zresztą sami zobaczycie jak to szybko minie. Ktoś z Was pewnie zapyta jak to nie dałabym rady z Kingą się spotkać skoro z Karoliną widzę się dosyć często. Moi Drodzy... Kinga mieszka dosyć daleko ode mnie, mimo że w tym samym mieście. Druga sprawa jest taka, że jak już się widzimy z Kingą to spędzamy ze sobą te 8-12h na szamce, drineczkach i sheeshy. A trzecia kwestia jest taka, że Kinga ma studia oraz pracę a także swoje życie czyli zainteresowania, rodziców i inne przyjaciółki oraz młodą piesełkę, której teraz powinna jak najwięcej poświęcać czasu. Także trzeba się dobrze zorganizować aby wszystko pogodzić ze sobą. Mam nadzieję, że wyjaśniłam i nikt już nie będzie się dziwił jak to tak jest jak jest 😅😅. Co do Zuzy to miałyśmy widzieć się w tym miesiącu no ale NOGAAAAA. Poza tym muszę jeszcze kupić jej prezent. Nawet wiem co jej kupię, ale aby go kupić to muszę się przemieścić 😆😆😆😅😅😅. Także widzicie moi Kochani jak jedna część ciała umiała mi plany pokrzyżować. Życie, cóż dodać. 



Ale nie ma co gderać jak stara kwoka trzeba poczekać aż ból i opuchlizna zniknie. Dzisiaj przejdę się do Żabki i zobaczę jak się będę czuła. Ale też nie chcę nic na siłę robić aby zrobić. Mam nadzieję, że moi przyjaciele cierpliwie będą czekać aż mnie przestanie boleć i będę mogła iść się z nimi spotkać. Chociaż nie ukrywam, że troszkę się boję wyjść z domu po tym upadku, bo noga tak mi się wygięła, że w pierwszej chwili myślałam, że mam złamanie z przemieszczeniem. Ale tyle chociaż miałam szczęścia w tym nieszczęściu, że się nie złamałam. 




Czy mam jakieś szalone plany na styczeń? Nieee. Aż tak to nie. Raczej szaleństwo zostawię na inne miesiące tego roku. A Wy? Macie jakieś noworoczne postanowienia/plany/cele/marzenia?



Pozdrawiam Was cieplutko i życzę spokojnej nocy i miłego poranka!

Buziaczki 💋💋💋


2 komentarze:

  1. Co z Twoimi studiami? Udało się trafić z kierunkiem? Studiujesz czy coś się pozmieniało? Przepraszam, jeśli przeoczyłem tę informację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal studiuję i póki co nic się nie zmieniło :) Jeszcze nie rzuciłam ha ha ha :D

      Dziękuję Anonimowy za ten komentarz.

      Pozdrawiam Cię ciepło,
      Aleksandra

      Usuń