Wielokrotnie słyszę jak ludzie mówią, że Polska jest zła, Łódź jest tragiczna (tak, tak bywa, że narzekam na to miasto smutne jak chuj - czy jak to tam Linda demonstrował, pfff mówił 😆😅😎). Każdy (wiem to nadużycie, ale mniejsza z tym) uważa, że kraj i miasto, w którym żyje jest złe, okrutne, niegodziwe a wszystko co nie nasze, dalekie, odległe i obce jest jak najlepsze. To taka ludzka mentalność, która wysyła do naszego mózgu myśl pochodzącą nie wiadomo skąd o tym, że tam gdzie nas nie ma jest lepiej niż tu gdzie jesteśmy. To taki paradoks, ponieważ póki nie nauczymy się egzystować w głębokim błocie, niekiedy w śmierdzącym szambie i tańczyć w deszczu zamiast czekać na słońce i odpowiednie dla naszej osoby warunki to nigdy nie będziemy zadowoleni z miejsca i z czasu, w którym się znajdujemy. Bardzo wiele osób żyje właśnie z takim przeświadczeniem, że za granicą będzie lepiej, w stolicy lepiej, nad morzem lepiej, bo morze i etc. etc. . A to nieprawda, nie do końca tak jest. Jeśli nie zawalczymy o siebie, nie będziemy chcieli przeciwstawić się naszym osobistym demonom (niekoniecznie Belzebubowi i innym mefistotelesom) to nigdy nie pójdziemy do przodu z naszymi emocjami i rozwojem osobistym. Najpierw musimy wziąć się za rozwój i "porządek" z naszą osobowością i wnętrzem. Jak to sobie poukładamy (czasem potrzeba wielu lat) to wtedy możemy zastanowić się nad radykalną zmianą jaką na przykład byłby wyjazd za granicę kraju, w którym dorastaliśmy, wychowaliśmy się i żyliśmy całe życie. Wtedy byłaby to świadoma i dojrzała decyzja. Wiadomo, że fajnie i modnie teraz byłoby spakować plecak i wybrać się w szaloną podróż dookoła świata. Ale aby podjąć się takiej decyzji trzeba mieć spokój w sobie i potężne zasoby wiedzy o świecie, o zagrożeniach, zdrowie oraz pieniądze. Dodatkowo też świetnie mieć tego ducha przygody, aby móc cieszyć się z tych przeżyć, do których w czasie podróży dojdzie.
Bylibyście teraz gotowi wyruszyć w taką podróż? 😏
Mieszkam w Łodzi i jestem rodowitą Łodzianką ale nie ukrywałam nigdy, że bardzo chciałabym mieszkać we Wrocławiu, ponieważ czuję tamten vibe i uważam, że bardzo dobrze odnalazłabym się w tamtym mieście. Stary Wrocław jest miastem bardzo klimatycznym, z ogromną ilością osób mówiącą po niemiecku. Dla mnie Wrocław jest pięknym miastem, ale to oczywiście moja opinia, ponieważ znam ludzi, którzy nie przepadają a nawet nie lubią tego miasta. Gdybym miała się wyprowadzić z Łodzi to rozważyłabym także przeprowadzkę na Mazury, ponieważ to kolejne miejsce w moim kraju, które ubóstwiam. Dom nad jeziorem 💙.
Dlaczego więc nadal mieszkam w Łodzi a nie we Wrocławiu czy na Mazurach? Odpowiedź jest dosyć banalna, ponieważ w Łodzi mam większość mojej rodziny i przyjaciół. Nie chciałabym tych ludzi porzucać na rzecz nowego miejsca do życia. Mam 28 lat i nie wiem czy chciałabym zaczynać tak zwane nowe życie w nowym mieście. Nie wiem... . Raczej wolę się skupić nad rozwojem mojego życia w Łodzi i tu wszystko już planować. Myślę, że przeprowadzka do nowego miasto byłaby czymś aktualnie problematycznym dla mnie, ponieważ po pierwsze byłabym totalnie sama w nowym mieście i pewnie czułabym pewien rodzaj pustki przez pewien czas. Zdaję sobie z tego sprawę, że można żyć między dwoma miastami jak żyje mój brat między Warszawą a Łodzią. Oczywiście, że się da, ale trzeba być bardzo konsekwentny w swoich planach i bardzo dobrze zorganizowanym. Ograniczeniem dla mnie jest przede wszystkim brak prawa jazdy, ponieważ bez auta jednak ciężko podróżować i załatwiać wszystko w nowym mieście. Także bardziej skupić się muszę nad zrobieniem tego kursu, a potem pomyślę nad autem, które będzie dla mnie odpowiednie. Z pewnością kupując auto będę kierować się tym aby było duże (tylko duże/olbrzymie auta) terenowe. Dlaczego mi na tym zależy? Po pierwsze lubię taki styl, potrzebny mi duży bagażnik i auto, którym będę mogła jeździć w trudnych miejscach ha ha 😆. A poza tym po prostu lubię duże 😅😆😎😁😁😁😁😁😁.
Czy w Łodzi jest gorzej niż we Wrocławiu?
To zależy. Po prostu każdy człowiek poszukuje czegoś innego, więc na to pytanie nie można dać jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ w każdym miejscu na naszym globie jest coś ciekawego, coś lepszego, coś gorszego. Kiedyś będąc licealistką bardzo chciałam pojechać do Paryża. Och jak ja się jarałam myślą nad wyjazdem do Francji. Dziadek trochę ostudził moją chęć wyjazdu, ponieważ powiedział mi, że Francja jest bardzo brudnym krajem, a Paryż to już w ogóle kiła i mogiła. Nie chciałam do końca w to wierzyć no bo przecież romantyczne miasto, kraj elegancji i mody. Znacie mnie, jestem uparta. Potem mijały lata i mój brat wyjechał na studia do Francji. I cóż... potwierdził opinię mojego dziadka na temat Paryża. Także to już nie opinia a fakt.
ŹLE JEST RÓWNIEŻ TAM, GDZIE NAS NIE MA - i o tym także pamiętajcie, ponieważ Wasze problemy i rozterki nie zostaną uleczone od razu do końca gdy wyjedziecie i zmienicie otoczenie. Może to Wy musicie się zmienić?
Tymczasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz