Kiedy miałam 19 lat to myślałam, że życie kończy się wraz z upływem 25 roku życia. Jakże się myliłam!
Kiedyś bałam się upływu czasu, bo upływ czasu wiąże się nieubłaganie z nadchodzącą śmiercią. Niemniej dzisiaj już mnie to w ogóle nie obchodzi. Czas sobie płynie i tyle. Nie zastanawiam się nad upływem czasu, większą liczbą lat i w dalszej przyszłości... nad starością. Życie jest pewnym cyklem, który po prostu trwa i musi trwać, aż do końca, który jest dla każdego z nas nieunikniony.
W tym roku jak wszyscy wiedzą skończyłam 30 lat i jestem dumna ze swojego wieku. Wcale ta "trójka" z przodu mnie nie przeraża, wręcz jestem szczęśliwa, że jestem, że miałam możliwość dożyć tej trzydziestki. I co najważniejsze (!!!) w ogóle nie czuję się na ten wiek. Dawniej w tym wieku ludzie mieli wybudowany swój dom, troje dzieci, psa, stałą (typową i tak zwaną "normalną") pracę, oraz kredyt hipoteczny. Niemniej TERAZ 30 TO JAK KIEDYŚ 20. Dzisiejsi trzydziestolatkowie są wolnymi duchami, którzy imprezują, podróżują, korzystają z życia, rozwijają się, dokształcają i nie patrzą za siebie. Niewiele osób ma tak zwane poukładane życie osobiste i zawodowe w tym wieku. Ale czy to źle? Każdy powinien sam przed sobą odpowiedzieć na to pytanie. Każdy z nas ma inne cele, inne marzenia i przede wszystkim inne oczekiwania.
Żyjmy tak jak chcemy, tak jak umiemy i tak jak nam życie pozwala żyć.
Szczerze to czasem nie dowierzam, że jestem trzydziestką 😆. Serio! w ogóle, ale to w ogóle się nie czuję mentalnie na ten wiek. Czuję się młoda duchem i to tak w granicach 17-19 😆😆😆. Czuję się po prostu młoda. Wiadomo, że coraz częściej po trzydziestce ludzi coś boli, ale mnie boli wszystko całe życie, więc jakoś mnie to nie zajmuje szczerze powiedziawszy 😅😆😁😂. Jest jak jest! Jak to się kiedyś mawiało - COCO JOMBO I DO PRZODU 😂😂😂😂😅😅😅😅😆😆😆😆.
Nie robię też jakichś dalekosiężnych planów, ponieważ wiem, że Los się z tego śmieje. Najlepiej żyć z dnia na dzień, nie oglądać się za tym co było, nie analizować, tylko po prostu "płynąć", żyć, przyjmować wszystko co Życie zsyła. Ten rok (jeszcze się nie skończył!) odmienił mnie bardzo. Przede wszystkim zaszła we mnie zmiana mentalna i większość osób to zauważyło i to bardzo szybko. Czuję się jakby "coś" zabiło dawną Aleksandrę i stworzyło na nowo. Moje poglądy na życie są inne, poglądy polityczne zmieniły się o 180 stopni, spojrzenie na relacje, ludzi, miłość, przyjaźń, rodzinę jest inne. Kompletnie mam wyjebane na wszystko i nadal nie umiem sobie tego uzmysłowić, jak to się stało. Z drugiej strony chciałam odejść od wszystkiego co nie pozwalało mi się rozwijać, wzrastać i żyć tak jak chcę. Chciałam tylko wolności, zrozumienia i poczucia, że mogę oddychać. Chciałam i dostałam. Wszechświat nie jest bierny i wie co zrobić, aby było lepiej, nawet jeśli obawiamy się i uważamy, że coś, gdzieś poszło nie tak. Zaufać należy procesowi, poddać się temu i żyć. Należy po prostu pogodzić się z Życiem, Losem, a przede wszystkim ze sobą. Życie dano nam jedno i warto go dobrze spożytkować.
Jako trzydziestoletnia kobieta mogę powiedzieć Wam tyle tylko, abyście nie marnowali swojego czasu, ponieważ za 10 lat wiele się znowu zmieni, dojdzie do kolejnych przeobrażeń w mentalności, jak i w wyglądzie. Dodatkowo świat się znowu zmieni, ubędzie wokół Was ludzi, przyjdą inni, dużo się zmieni. Uczcie się życia, uczcie się żyć, aby kiedyś usiąść w bujanym fotelu z filiżanką herbaty, obejrzeć album ze zdjęciami, powspominać ze łzami w oczach, uśmiechem na ustach i ogniem w sercu to co było, to co przeżyliście. I pamiętajcie, że wszyscy ludzie, którzy byli w Waszym życiu byli po coś, niektórzy to tylko epizody, ktoś był statystą w Waszym życiu, niektórzy grali role pierwszo i drugoplanowe. Ktoś skradł Wam serce, ktoś brutalnie wykorzystał Waszą niewiedzę i naiwność. Zaś ktoś wywołał uśmiech, sprawił, że płakaliście ze szczęścia, a może ktoś po prostu był i wspierał. I jeśli popełniliście błędy, zastanówcie się nad sobą, wyciągnijcie wnioski i uczcie się cały czas. A przede wszystkim kochajcie siebie, bo Wy siebie nigdy nie zostawicie, tak jak i Wasze wykształcenie, które zostanie z Wami na zawsze. No i przede wszystkim stawajcie się coraz lepszą wersją siebie i tylko siebie. No, to takie złote rady od trzydziestoletniej pani Maassen 😇. A nuż się komuś przydadzą. Byłoby mi miło.
Wiek to tylko liczba, najważniejsze jest to co nosicie w sercu! 💖
Pomyślności! 💫
Wasza oddana Aleksandra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz