Mimo wesołej natury lubię prowadzić samotniczy tryb życia i to nie ulega żadnej wątpliwości, ale najgorszym co jest w moim życiu to przebywanie wśród ludzi, którzy sprawiają, że czuję się samotnie. Niestety sporo takich osób w moim życiu. W dzisiejszych czasach tak trudno zaufać, ponieważ ludzie są właśnie tacy byle jacy, nijacy i inny "acy". Kocham retro, bo wtedy wszystko było jakby lepsze niż to co jest teraz. Oczywiście mówię o ludziach, a nie o tym jak się teraz żyje. Kiedyś kobiety to były kobiety. Dzisiaj sztuczność popycha sztuczność, pocałować taką to jak przeżyć całowanie z karpiem, dotknąć takiej biustu to strach przed wybuchem silikonu, a gdy chcesz taką pocałować w dłoń odsuwa ją i mówi - "to w złym guście". Nie wiem gdzie te laski są produkowane, ale dla mnie to podróbka czegoś tak wspaniałego czym jest kobieta. Z mężczyznami jest podobnie z tym, że u nich jest inny problem aniżeli sztuczność ich ciał. Po prostu są słabi, za słabi, Panowie Władcy, Napompowani Macho, Panowie Piotrusie. Jak więc w takim świecie nie być samotnym? Jak żyć z ludźmi-robotami? Jak kochać gdy większość jest folią bąbelkową, kiedy mocno przyciśniesz to mięknie? Tak wiele pytań, tam mało odpowiedzi!
Na swojej drodze nagminnie spotykam ludzi, którzy mają różne rozterki, smutki, pretensje do Losu jakby tylko oni mieli problemy rangą jak Złota Malina. Czemu tak jest? Nie wiem, ale prawda jest taka, że Wszechświat działa tak, że podobne przyciąga podobne. Każdy człowiek wysyła wibracje, pewne energie. Kiedy czujemy się źle najczęściej spotykamy ludzi z depresją, załamanych ale czasem oddziałuje to w ten sposób, że spotykamy wesołka, który ma nam pomóc w przezwyciężeniu lęku, smutku i wszędobylskiej melancholii.
Samotność to taki twór, który dotyka ludzi myślących tak samo jak depresja. Ktoś mi kiedyś zadał pytanie. Czy znasz chama z depresją? Po chwili odrzekłam - NIE. No właśnie nikt, kto przyjmuje życie łopatologicznie i nie myśli nie ma problemu z emocjami, bo nie zastanawia się nad niczym tylko przyjmuje to co mu życie daje. Na pewno takiemu człowiekowi lżej na duszy, ale czy posiada jakieś głębsze wartości? No właśnie, każdy z Was wie jaka jest odpowiedź na to pytanie. O poczuciu samotności mogłabym pisać przez następnych 100 postów, ale nie miałoby to większego sensu, ponieważ aby na ten temat rozmawiać trzeba móc z kim rozmawiać. Ludzi trzeba poznać, zrozumieć i przekonać się czy są gotowi na to aby poznać tę drugą stronę. Tymczasem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz