Dzień dobry.
Mam takie nieodparte wrażenie, że czerwiec nie będzie łatwym i przyjemnym miesiącem tego roku. Zaplanowałam sobie za dużo i znając życie to coś będzie chciało pokrzyżować mi moje zamierzania. Jakoś jestem nastawiona na NIE jeśli chodzi o czerwiec. Mam dziwne przeczucia, nieprzyjemne.
Dzisiaj jestem po prostu kolokwialnie mówiąc - WYPLUTA, po moich ostatnich dwóch okropnych dniach z silną niestrawnością. Nie wiem czym się tak zatrułam, ale normalnie myślałam, że wykituję. Dzisiaj już jest poprawa w moich jelitach i czuję się znacznie lepiej, ale jestem śpiąca, zmęczona, ponieważ mając niestrawność miałam zarwane dwie nocki, a to dobrze nie działa na organizm. Także jeżeli dzisiaj przynudzam to wybaczcie, ale po prostu jestem taka mehhhhhhh... .
Pewnego dnia idąc do Lidla na małe zakupy zauważyłam te urocze fioletowe kwiatki. Wiem już, że nie są to na pewno fiołki, ale co to są za kwiatki to naprawdę nie mam pojęcia. Aczkolwiek są piękne!
Kilka dni temu przeczytałam "Anię z Zielonego Wzgórza" i natrafiłam na opis Przylaszczek, które są fioletowymi wiosennymi kwiatkami. Czy to co widzicie na załączonym zdjęciu powyżej to Przylaszczki? 💜💜💜💜💜 Ktoś z moich Czytelników zna się na tych kwiatach?
A teraz wracając to tematu mojego postu to naprawdę moi Drodzy mam jakieś dziwne przeczucia. Może to po prostu złe samopoczucie, albo taka negatywna aura dnia dzisiejszego, ale jestem smutna. Nawet bardzo smutna i nie chce mi się z nikim rozmawiać, nic robić, nawet zjeść - choć powinnam coś lekkiego przekąsić. Eh... chyba lepiej jak skończę na tym zdaniu dzisiejszy post, bo nic by z tego lepszego nie wyszło.
Trzymajcie się ciepło!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz