Dzisiaj mogłam się przekonać jak czują się ludzie dręczeni, zasypywani okropnymi komentarzami, jak czują się osoby, które są na świeczniku tego świata typu: Doda, Kardashianki, czy chociażby Małgorzata Rozenek, która od lat zmaga się z obrzydliwym hejtem. Mogę kogoś personalnie nie lubić, ale robienie świństw w komentarzach to po prostu dno i wodorosty. Bardzo współczuję dzieciakom, które zmagają się z hejtem w Internecie. Wielu z nich odbiera sobie życie, ponieważ nie umieją znieść siły rażenia w komentarzach.
Sprawy, konflikty, problemy wyjaśnia się między sobą, a nie zatruwa się życie komentarzami na platformach publicznych, wiadomościami, mailami i etc. Jeżeli ktoś mówi NIE i nie chce rozmawiać to oznacza NIE. NIE oznacza zawsze NIE i to nie podlega żadnej dyskusji.
Bardzo mi przykro, że moja była przyjaciółka "jedzie" po mnie jak po łysej kobyle i nie umie sobie odpuścić. A dodatkowo nasyła na mnie jakichś goryli*, którzy w komentarzach mnie obrażali, choć znając życie "wcieliła się" w te osoby jak ma to w zwyczaju. I naprawdę, chcę zamknąć ten temat, który jest tak chory, bo aż szkoda uderzać w klawisze i o tym pisać. KOSZMAR!
Myśli Kobiety Wyzwolonej prowadzę od lat, czyta mnie całkiem sporo osób, wielu komentowało, ale nigdy nie miałam hejtu w moim kierunku. Moi byli przyjaciele, znajomi czy inni ludzie, z którymi zakończyłam znajomość nigdy mnie nie nachodzili, nie ośmieszali, nie obrażali. Mieli po prostu na tyle klasy i kultury, aby NIE zrozumieć jako NIE. Bo NIE oznacza NIE.
Moderator wykonał swoją pracę, skasował kilkanaście komentarzy, które dzisiaj pojawiły się na blogu i mogliście je przeczytać. Wielu z Was napisało do mnie kto to jest i dlaczego mi tak ciśnie. Przepraszam za te kolokwializmy, ale nie sposób się nie zdenerwować. Niektórzy czerpią po prostu satysfakcję z cierpienia innych.
Śmieszy mnie jedynie to, że pracuję sobie, zajmuję się domem, poświęcam czas swoim pasjom i nie mogę mieć świętego spokoju. Nikomu nie zawracam głowy, żyję sobie, a osoba, która powinna być na leczeniu psychiatrycznym "jedzie" po mnie. Nikomu nie przeszkadzam w życiu i nie mogę mieć spokoju. Paranoja po prostu. Nikt nie musi mnie lubić, uważać za boginię i traktować jak pępek świata. Kto chce ten mnie czyta i przebywa ze mną. Ktoś nie chce to nie i ja to szanuję. Jeżeli ktoś nie potrzebuje takiej osoby jak ja w swoim towarzystwie to odejdzie i tyle. Nikogo do niczego nie zmuszam tak jak i do czytania Myśli Kobiety Wyzwolonej. Chcę aby przestano mnie nękać!
Jedyny plus dzisiejszej akcji - jak zwał tak zwał, jest taki, że obrót na blogu zwiększył się znacznie. Post, pod którym było dzisiaj ponad 20 komentarzy został odwiedzony przez ponad 4 tysiące osób i zarobił na tym ponad 400 złotych, więc to jedyny plus. Niemniej pieniądze szczęścia nie dają, jeśli człowiek jest opluwany przez złych ludzi.
Zamykam ten temat i nie zamierzam do tego wracać. Bardzo żałuję, że nie będziemy mieli już interakcji w komentarzach, ale jak rozumiecie siła wyższa. Trudno i przykro mi, że nie będziemy mieli takiego fajnego kontaktu jak mieliśmy przez ostatnie lata. No, ale cóż majówka się zbliża, więc trzeba było mi czas popsuć 😅😆.
Trzymajcie się i bądźcie silni!
Tymczasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz