Dzisiaj przychodzę do Was z bardzo wyczekiwanych postem z września i października tego roku. Większość z Was już się niecierpliwiła kiedy to relacja w zdjęciach się pojawi na Myślach Kobiety Wyzwolonej. Prosiłam Was o chwilkę cierpliwości, ponieważ ostatnimi czasy sporo się u mnie działo i mniejszą miałam sposobność, aby poświęcić aż tyle czasu na post w tym stylu. Zazwyczaj takie posty pełne zdjęć zajmują kilka godzin pracy, ponieważ trzeba te fotki wyskalować i później poprzesyłać materiały do postów. Także w końcu udało mi się wygospodarować więcej czasu i w końcu stworzyć ten ulubiony rodzaj postów dla Was moi Kochani. Mam nadzieję, że dzisiaj Wasza ciekawości co do tego co u mnie zostanie zaspokojona.
Miłej lektury! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘
We wrześniu jechałam do banku w bardzo ważnej sprawie. Jechałam taksówką, było bardzo gorąco i niestety miałam pasażerkę pod postacią tłustej osy. Myślałam, że wyleciała przez uchylone okno w taxi, ale niestety jakże się myliłam. Gryzła mnie po nodze przez całą drogę i w banku schylałam się i drapałam. Niestety doszło do silnego zakażenia przez to ugryzienie. Jak widać odczyn był spory, ale efekt po kilku dniach był przerażający i niesamowicie bolesny.
Leczyłam się takimi produktami. Powiem Wam, że ten Entil Ukąszenia robi robotę i naprawdę pomaga.
Dionizy dostał od Adama taki seledynowy dywanik. Dziękujemy! 😘💚💚💚
Pierożki wyglądały słodko, ale dupy ani niczego innego mi nie urwały 😅😆. Po prostu zjadliwe.
Nocne spacery po parku są najlepsze. Lubicie?
Od lat uwielbiam jarzębinę, bo kojarzy mi się jednoznacznie z jesienią.
Czy natura nie jest cudowna?
Na poprawę humoru najlepsze są zakupy i seks. Tutaj widzicie co kupiłam w Rossmannie i Pepco. Bardzo chciałabym Wam polecić tę herbatę, pachnie obłędnie i cudownie smakuje. Pyszności! 💖
Lakierów do paznokci mam mnóstwo w domu, ale zawsze na jakiś muszę się skusić. Czyżby to jakieś uzależnienie?
Zwierzęta są nieskończenie lepsze od ludzi. Nie ma w nich zawiści, mściwości i zazdrości. To nasi bracia mniejsi, których kochajmy i szanujmy. To aniołki tu na ziemi, tylko że bez skrzydełek.
Co roku kupuję w okresie Halloween dynię. Tym razem zakupiłam taką. Jak Wam się podoba?
A tutaj mój obiad. Tym razem zaserwowałam sobie placki ziemniaczane z jogurtem greckim. Polecam bardzo taki duet. Po prostu palce lizać.
Jesteście team z cukrem, czy bez?
Ja, jak widzicie... na słono! Tylko i wyłącznie!
Kocham szpony z wzajemnością. Wiem, że większość kobiet nie jest w stanie funkcjonować w takiej długości na co dzień, ale ja owszem. Lubię i będę lubić! 😎😈
Jesienią byłam 3 razy na Retkini i nie, nie dlatego, aby spotkać Kinegundę 😆, ale dlatego, że miałam dwie wizyty u mojej kosmetyczni, a raz towarzyszyłam mojej mamie u fryzjera. Osobiście nie przepadam za Retkinią, ale jak trzeba to trzeba.
Rossmann w Piaskach jest rewelacyjny. Obkupiłam się baaarrrrdzo!
W Rossmannie kupiłam takie 3 rodzaje pieczywa. Powiem Wam, że to jest moje odkrycie. Serowo-szczypiorkowe najlepsze. Niemniej wszystkie dobre.
To bardzo wartościowa książka, którą polecam każdej wiedźmie. Od początkujących do zaawansowanych. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie w tej książce są przepiękne przyciągające oko ilustrację. Po prostu COŚ PIĘKNEGO.
W Rossmannie wyhaczyłam ten róż i musiałam go mieć. Dodatkowo z 50 zł został przeceniony na 30 zł, więc już w ogóle musiałam go zakupić. Musiałam!
Powiem Wam, że ten róż pachnie obłędnie, kolor jest bardzo dziewczęcy i zalotny, ale... to bardziej gadżet niż kosmetyk. Róż po 10 razach mi się skończył, więc jest zupełnie niewydajny. Także... nie polecam, bo szkoda pieniędzy.
Dostałam od mamy w prezencie niszowe perfumy, o których marzyłam. Niemniej więcej o nich się dowiecie jak przyjdzie czas na ich recenzję.
Kupiłam jeszcze taką dyńkę. Która według Was jest ładniejsza. Ta, czy tamta?
Smaczne i do kupienia w Żabce 🐸. 🐸 też ślę pozdrowienia! 😎😘
W tym roku moja mama dostała na 60 urodziny w prezencie od mojego brata wyjazd do Francji. Uważam, że to najpiękniejszy prezent jaki mama mogła dostać. Nie spodziewała się, że jeszcze gdzieś wyjedzie za granicę 😓. Pierwszy raz leciała samolotem i było to dla niej niesamowite przeżycie. Powiedziała, że to coś cudownego i te chmurki i niebo. Ach... jestem szczęśliwa, że ją to spotkało 💙. A mojemu bratu z całego serca dziękuję za tak piękny prezent dla mamy.
Chwilkę byli też w Belgii, ponieważ mieli przesiadkę w Brukseli.
Mamie we Francji się podobało. Miała z moim bratem bardzo wiele atrakcji i pokonali każdego dnia po ponad 30 tysięcy kroków. Noooo ja bym rady nie dała.
Taką mieli w Lille łazienkę.
Taka sypialnia. Dałam mamie takie torebki z SHEIN na zapakowanie ubrań i mama przyznała, że to super pomysł na segregację ubrań.
Francja
Brat robił każdego dnia śniadania. Jak widzicie po ogórku i pomidorze to... brat jest perfekcjonistą. No i umie ugotować najlepsze jajka, w przeciwieństwie do mnie 😂.
Francuzi uwielbiają spędzać czas nad zbiornikami wodnymi.
Ilu z Was było we Francji i w Belgii?
Towarzyszyłam mamie u fryzjera. Moja mama lubi naturalność, mimo że całe życie farbowała włosy na rudo, a dokładniej na czerwień owocu granatu i miała bajeczny kolor włosów. Teraz od lat trzyma się naturalnego koloru włosów.
Lubicie siwizne?
Bardzo miło jak zawsze pisało mi się dla mnie i dla Was ten rodzaj posta, choć boli mnie lewy bark przez zawianie. Normalnie rwie mnie jak na zmianę pogody. Auć 😓. No, ale tak już mają meteopaci, do których należę.
W wrześniu i w październiku wydarzyło się jeszcze bardzo wiele rzeczy, o których nawet nie warto wspominać, bo chce mi się płakać. No, ale jak jesteście bardzo ciekawi to powiem Wam, że jedna kobieta z placówki bankowej oszukała mnie na gruby pieniądz i prowizję jaką zapłaciłam za jej podłe działania to... płakać się chce. Naprawdę nie warto już nic na ten temat pisać, bo trzeba byłoby się zalać krokodylimi łzami. Przykra sprawa, nawet bardzo bardzo. Generalnie cały wrzesień miałam pod napięciem przez tę sprawę bankową i o niczym innym nie myślałam za wiele. A teraz... teraz muszę spijać to piwo, które mi nawarzono. I jak tu ludziom ufać? No, k*r** nie da się! 😓😑😢😢😢 Niemniej nie ma co narzekać, trzeba teraz tak zapie*****ć, aby to wszystko ogarnąć i może za kilka lat powiem, że jest ok. Ale teraz, nie chcę o tym myśleć, ani nikomu nic mówić, bo to serio... zabija. Wierzyłam długo, że będzie dobrze, ale... nie to było moim przeznaczeniem od Losu. I tyle.
A teraz zmieniając temat to za 20 minut muszę brata obudzić i pójdę spać, choć nie wiem czy uda mi się dzisiaj zasnąć. Trochę mój tryb życia na nowo się przestawił i chodzę spać o tak nieprzyzwoitych godzinach, że nigdy aż tak późno spać nie chodziłam. Dla rozrywki obejrzałam live`y sprzedażowe Agaty i przypomniałam sobie czasy kiedy to regularnie jeździłam z mamą do Ptaka na zakupy. Moja babunia też lubiła tam jeździć, bo uwielbiała ubierać się w butikach. Zresztą to po niej kocham ciuchy, biżuterię i perfumy. Czasem tak żal, że już nie można... 😢😓😥😪. Jakiś ten dzisiejszy post dla mnie zbyt wzruszający albo znowu mam skoki hormonalne. Kurczę no... 😓.
Życzę Wam dużo spokoju, abyście byli szczęśliwi, spokojni i zdrowi. Jeżeli coś jest Wam przeznaczone to musi się to wydarzyć nawet jeśli będziecie płakać i cierpieć. Nie da się oszukać przeznaczenia, nawet jeśli się bardzo walczy. Czasem to niestety walka tylko z wiatrakami. Głowy do góry i damy radę! 😘
Tymczasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz