czwartek, 2 lutego 2023

Bardzo senny początek lutego

Dobry wieczór moi Drodzy! 👋😇😇😇


Ostatnio jestem tak zajęta obowiązkami, że nie mam czasu dla samej siebie - czego nie lubię... . Dodatkowo aura za oknem nie pomaga i chciałoby się zostać w łóżku i spać cały dzień. Koc, dobra książka i karmelowa herbata - tak jawi się idealna wizja lutowego dnia, popołudnia i wieczora. Kto lubi karmelową herbatę ręka do góry 😃😃😃✋. 





Na Instagramie dostałam od kilku z Was zapytania na temat tych kolczyków. Kupiłam je na SHEIN za śmieszne pieniądze. Prezentują się ładnie, są wygodne, uszy nie bolą (a to czasem się zdarza przy zakładaniu nowych kolczyków) i jak to się mówi obecnie - ROBIĄ ROBOTĘ. Jedyny minus jest taki, że ich część materiałowa (wstążeczka) się niesamowicie szybko brudzi. Muszę coś pokombinować, odwiązać wstążeczkę i spróbować w palcach wyprać. Może coś taki zabieg pomoże. A kolczyki ubrudziły się po prostu od podkładu i pudru. Takie życie tapeciary 😛😜😝💁. 

Swoją drogą wielokrotnie spotkałam się ze stwierdzeniem, że perły jakoby mają przynosić łzy, pecha i nieszczęście. Oczywiście w naszej kulturze coś takiego się już dawnoooooooooo przyjęło, ale jestem daleka od takiego wniosku. Wyznaję zasadę rosyjską co do pereł. A mianowicie taką, że przynoszą szczęście, miłość i dostatek. A Wy jakie macie zdanie na ten temat? 








Dzisiaj trochę sobie powspominałam czasy z roku 2012-2019. Uruchomiłam mojego iPoda i obejrzałam zdjęcia, które na nim posiadam. A jest tego naprawdę dużo! Tyle wspomnień zamkniętych w jednym małym urządzeniu 💫💖😢. W życiu wiele się zmienia, wiele się wydarza, wiele niekiedy trzeba przejść aby dojść do punktu docelowego, ale wspomnienia są wieczne. No chyba, że dorwie Was skurczybyk Alzheimer to wtedy może być problem. Niemniej wspomnienia są czymś cudownym, bo nawet jeśli coś się skończyło choć było piękne to jest takie nadal w naszej pamięci. Wiem, że są ludzie, którzy definitywnie odcinają się od swojej przeszłości, ale ja jestem tego zdania, że nie należy wszystkiego z niej wymazywać, bo to ona stworzyła nas obecnych. Nie zapominam ludzi, z którymi mnie wiązały ciepłe uczucia. Czy to tyczy się mężczyzn czy kobiet. Weźmy chociażby taką Magdalenę. Od 2018 roku nie mamy ze sobą kontaktu, ale pamiętam o niej, dobrze ją wspominam (mimo wszystko!), czasem komuś o niej opowiem i o tym jak dobrze się bawiłyśmy. Ta osoba zawsze będzie ważną postacią w moim życiu, ZAWSZE. I może kiedyś nasze drogi się zejdą jeśli tak będzie mi pisane w gwiazdach, może nie. Nigdy nie wiemy co nam się w życiu przytrafi. Zawsze byłam otwarta na zmiany, na wybaczenie komuś jak i sobie. Nie zamknęłam definitywnie tej znajomości/relacji. Obojętnie gdzie jest to życzę jej dobrze. Zresztą jak wszystkim. Nawet jeżeli ktoś mnie wkurwia, irytuje swoim postępowaniem, wyprowadza z równowagi to nigdy nie życzę źle, ponieważ to przede wszystkim obciąża moją karmę, a nie danej osoby. Nawet jeżeli popełniła wiele błędów to te błędy miały uczyć ją, nie mnie. Ja mogę tylko wyciągać wnioski z zaistniałych sytuacji. Nic więcej! 


I tak sobie pooglądałam fotki i powspominałam również różne kierunki studiów jakie studiowałam. Trochę tych znajomości przewinęło się w moim życiu i cóż... nie wszystkie były może pozytywne, ale wiem, że musiałam kilka osób w moim życiu poznać, aby coś zrozumieć i czegoś się nauczyć. Na polonistyce poznałam taką dziewczynę w stylu znanej Najjjki. Czułam od samego początku, że jest z nią coś nie tak, że kłamie, że jest taka kochana, słodka, niby niewinna, ale w gruncie rzeczy niebezpieczna. Była samotna, biedna (finansowo), sierotą była i pomagał jej podobno kościół. Pamiętam jak było mi jej na początku żal, bardzo jej współczułam. Dałam jej w prezencie moją sukienkę wizytową w rozmiarze 36. Na mnie wtedy była już trochę przyciasna, więc uznałam, że dam jej, bo skoro może ją wykorzystać i sprawię jej radość to warum nicht. Wyglądała w niej pięknie, bo to zgrabna dziewczyna była. Przyniosłam jej później całą pakę kosmetyków do makijażu. Wydawała się wdzięczna i szczęśliwa. Cieszyłam się, że mogłam jej pomóc, że mogłam dać jej radość. No cóż... po czasie okazała się wyrachowaną oszustką. Człowiek czasem wie, ale jednak lubi się połudzić... . Mam z nią kilka zdjęć i wspomnienie kilku ciekawszych dni. Mądra, ładnie wypowiadająca się, ale jakże toksyczna dziewczyna. Niemniej to bardzo ciekawa postać w moim życiu. I nie żałuję, że stanęła na mojej drodze. I... nie byłabym sobą gdybym nie sprawdziła co u niej słychać 😅. Zmieniła nazwisko, nawet zmieniła imię, zmieniła image oraz miasto zamieszkania. Aaa, no i została psychologiem 😅😆. Zabawne są niekiedy koleje losu. 





Czasem dobrze tak powspominać 😊😊😊😋😋😋😍😍😍. To dobre dla duszy!








Tymczasem. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz