Wydawać by się mogło, że czasy siedzenia na drzewach mamy już za sobą, ale nic bardziej mylnego. Wielu panów nadal nie zeszło z drzew i wydaje na widok niektórych pań takie dźwięki, że sam goryl czy szympans przyklasnąłby z jakimś piątkę. Niby to czasy cywilizowane, ale jakże odległe od cywilizacji na wyższym poziomie.
Zatem... porozmawiamy dzisiaj o tym jak kobiety w XXI wieku są seksualizowane każdego dnia.
Jak wiemy seks to zdrowie i jedna z większych przyjemności w życiu, ale... jak to się mówi - CO ZA DUŻO, TO NIEZDROWO. Ze wszystkim można przedobrzyć, jak jest czegoś nadto. Słodycze w nadmiarze szkodzą, codzienne palenie sprzyja rakowi płuc, brak aktywności fizycznej pogarsza pracę układu krążenia, a seksualizacja kobiet prowadzi do tego, że wiele kobiet zamyka się na świat, ludzi, samotne podróżowanie i w dużej mierze... niestety na mężczyzn. Wielokrotnie byłam świadkiem seksualizacji kobiet jak i ofiarą tego zjawiska, więc uznałam, że warto o tym napisać, bo temat jest ważny, ba! szalenie istotny dla bardzo młodych ludzi, którzy wchodzą w świat dojrzewania, erotyki i seksu. Niestety większość młodych ludzi nie rozmawia ze swoimi rodzicami na temat seksualności i nie wie co tak naprawdę jest dobre, co naganne, a co nie powinno mieć miejsca w życiu żadnego człowieka. Dlatego postanowiłam stworzyć ważny post dla wszystkich, czy to młodszych czy starszych metryką, dla kobiet i dla mężczyzn. Zapraszam serdecznie na dzisiejszy EROpost!
1. RÓŻNICA MIĘDZY UCZNIEM, A UCZENNICĄ
Bardzo częstą fantazją seksualną mężczyzn jest seks z kobietą, która przebiera się za uczennicę. Wiecie... krótka, plisowana granatowa spódniczka, biała bluzka, białe podkolanówki, trampki, warkocze i delikatny makijaż. I wszystko niby jest spoko do czasu kiedy w Google wpiszecie słowo UCZENNICA, a następnie słowo UCZEŃ. Przy uczniu "wyskakują" obrazki z chłopcem uczącym się pilnie przy biurku, gdzieś nieopodal leży tornister i rozrzucone mazaki. Natomiast przy uczennicy już nie jest tak spokojnie, skromnie i przyzwoicie. Nie wierzycie? Wpiszcie w Google i wróćcie do dzisiejszego posta. I jak, sprawdziliście? 😎 No więc właśnie. Czemu przy wpisaniu frazy UCZEŃ nie pokazuje się fajny facet jak z Magic Mike`a w jakichś lateksowych slipkach, krawacie i z plecakiem na umięśnionych plecach? Czy to nie pierwszy objaw seksualizacji kobiet? Co o tym myślicie?
2. JEDZENIE BANANA, LIZAKA, LODA
Tutaj chyba nikogo nie zdziwi ten punkt. Pamiętam jak dzisiaj sytuację kiedy na przystanku jadłam sobie banana. Siedziałam sobie spokojnie, bo wracałam z liceum do domu. Podjechał tramwaj i stał niestety dosyć długo, ponieważ wiele osób wysiadało i wsiadało. Zapewne znacie to uczucie kiedy ktoś na Was patrzy, nawet jak ta osoba jest z tyłu. I podobnie było w moim przypadku. Grupka facetów w tramwaju patrzyła na mnie i uśmiechała się w sposób szalenie seksualny. I wiecie co? Było mi głupio, że jem sobie banana na przystanku po 8 godzinach nauki. Serio Maassen?! Dzisiaj bym siebie walnęła w łeb za to, że było mi głupio, że było mi wstyd. To nie ja powinnam się wstydzić, ale oni.
Czy coś mi po tamtej sytuacji pozostało w głowie? Nie jadam generalnie na dworze. Prawie nigdy nie spotkacie mnie jedzącą w miejscu publicznym, które nie jest restauracją. No i co? Warto było się tak głupio patrzeć? Noooooo 😐😑😒.
3. SAMOTNY POWRÓT W NOCY DO DOMU
Chciałabym żyć w świecie, w którym spokojnie można sobie chodzić samemu nocą będąc kobietą. Mieszkam w Łodzi, która niestety nie należy do bezpiecznych miast. Nie zapuszczam się w miejsca takie jak ulica Wschodnia, Zielona czy łódzka "Limanka". Dlaczego? Zwyczajnie nie chcę być napadnięta, okradziona czy porwana. Mieszkając w Łodzi dużo widziałam i wiem, że Łódź nocą dla samotnej kobiety to nie jest dobry pomysł. No way! Czy tak do licha powinno być?
4. BRAK STANIKA
Uwielbiam piękną, zmysłową bieliznę, ale lubię też chodzić bez stanika. W domu zawsze chodzę bez, kurierowi otwieram bez, listonoszowi bez. Oczywiście bez stanika, żeby nie było, że bez ubrania 😅. Gdy zaczyna się robić na dworze gorąco i naprawdę żar leje się z nieba to również nie zakładam stanika, ponieważ w upał im mniej ubrań tym lepiej. I to jest jak najbardziej logiczne, ale dla wielu mężczyzn widok sterczących, kobiecych sutków przebijających się przez sukienkę, bluzkę czy top to nadal coś nadzwyczajnego. Oczywiście zrozumiałe jest to, że natury się nie oszuka, ale można umieć panować nad sobą i swoim zachowaniem. No i oczywiście nad słowem, które wypowiadamy w kierunku kobiet. I pamiętajcie panowie, że to nie dla Was wychodzimy bez stanika latem, tylko po to aby było nam chłodniej. Ot co, taka ciekawostka! 😛
Mniam mniam 🙂🙂
OdpowiedzUsuńJednak mój post niewiele dał.
UsuńDał dał tylko Ci do ktorych trafil nie musza komentowac 😉
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę, że choć jakiś optymistyczny odzew :P Choć jeden, to już coś :D
UsuńPozdrowienia