Zastanawialiście się kiedyś dlaczego tylko na Ziemi jest życie? Dlaczego tylko tu można swobodnie oddychać, mieć pożywienie i nie musieć poruszać się w kombinezonie kosmonauty? Hmm? Myśleliście kiedyś o tym dlaczego tak jest? Ja wielokrotnie rozmyślałam nad tym dlaczego tak wielu ludzi komplikuje sobie życie w tak pięknym świecie jak nasz, tu na naszej planecie. Żyjemy w wyjątkowym miejscu, gdzie istnieje życie, w jednym jedynym miejscu, w którym możliwe jest życie, doświadczanie, podróżowanie, tańczenie, jedzenie fascynujących potraw i kochanie. Żyjemy nie po to aby czekać, nie po to aby zasmucać się czyniąc się martwym, nie po to aby tęsknić, nie po to aby egzystować i jedynie przeżyć to życie, które nam dano w darze. Jesteśmy po to aby ŻYĆ, kochać siebie i innych, walczyć o marzenia, tańczyć aż do upadłego, zwiedzać świat, poznawać życie, rozwijać się i dążyć do tego, aby świat był lepszym miejscem do życia. Niestety wiele kwestii poruszanych jest po prostu pięknych tylko na piśmie i tylko w słowach. Wiem, że sporemu odsetkowi osób nie da się pomóc, nie da się zbawić tego świata, ale zawsze nie należy zapominać, że można i trzeba próbować.
wtorek, 30 maja 2023
Życie jest piękne, tylko ludzie to KURWY
Kiedyś, nawet rzekłabym, że dawno, bo jednak 10 lat temu - to już kawał czasu... miałam przyjemność rozmawiać na temat życia, jego piękna i również jego znoju z Magdaleną. Jeździłyśmy bardzo dużo autem (srebrny Golf zawsze w moim 💗), paliłyśmy Black Devile czekoladowe, a w tle zazwyczaj leciała nasza piosenka - Diddy feat. Keyshia Cole - Last Night 💣💕. Tak! obie uwielbiałyśmy R'n'B i obie uwielbiałyśmy dłuuuuuuuuuuugie rozmowy o życiu. Pamiętam doskonale jak M. bardzo często parafrazowała Marszałka mówiąc - "Życie jest piękne, tylko ludzie to kurwy". I cóż... miała rację, bo ten świat, to życie to jest coś najlepszego co każdy człowiek może dostać, ale... ludzie sami szkodzą sobie i drugiemu człowiekowi. Tak jest od pokoleń i tak zawsze będzie, bo ludzkość taka jest z natury, że lubi "podśrubować" drugiego człowieka.
Obie miałyśmy doświadczenie w swoim życiu z różnymi ludźmi, z różnymi wspomnieniami i całkiem sporo nas łączyło, choć i wiele różnic było między nami. Niekiedy prawie tak wielkich jak przepaść. Niemniej flow, które było między nami było ogromne!
Eh... - czasem tylko to ciśnie się na usta, aby coś skomentować, na coś odpowiedzieć, czasem po prostu nie ma zbyt wielu słów, które można powiedzieć i napisać. Ci z Was, którzy czytają mnie regularnie dobrze znają temat i wiedzą, że mniej więcej co dwa-trzy lata temat Magdaleny powraca, bo martwiłam się o nią gdziekolwiek była, gdziekolwiek... . Ten post pisze mi się dosyć dziwnie, bo chwilami zamyślam się i robię pauzy. Ale akurat w tym poście, inaczej nie da się. Cóż... po latach jej wybaczyłam to co powiedziała przez telefon, ponieważ ułożyłam to sobie w głowie i starałam się zrozumieć myślenie osoby z osobowością z pogranicza. O borderline usłyszałam pierwszy raz kiedy ją poznałam, a było to właśnie 10 lat temu. Dla mnie to była całkowita nowość, hardcore. Taka przyjaźń jest fascynująca, uzależniająca, temperamentna, ale również trudna, bolesna, burzliwa do granic możliwości i w pewien sposób toksyczna. W tamtym okresie życia tak naprawdę nie byłam gotowa na taką przyjaźń jak z nią, bo nie wiedziałam jak "obchodzić się" z osobą o takiej przypadłości (?). Wielu jej zachowań po prostu nie rozumiałam, wydawały mi się dziwne i bardzo nieadekwatne do sytuacji.
Hmmm... <myślę>.
No, ale cóż, teraz wiem, że wynikały z choroby. Choć odwracając sytuację cały czas uważam, że to iż ktoś choruje na coś nie oznacza, że należy na wszystko mówić TAK i poklepywać po ramieniu. Nie jestem za tym aby każdy się dopasowywał do osoby chorującej, ponieważ to trochę pachnie nonsensem. A poza tym jest także druga strona medalu, ponieważ osoby chorujące psychicznie często wykorzystują swoją chorobę w różnym stopniu, do różnych celów. Niestety boleśnie przekonałam się o tym studiując na filologii polskiej. Ech... temat rzeka. Reasumując, każdy człowiek ma prawo wyboru czy chce być w związku, czy innej relacji z osobą chorą czy to na schizofrenię czy na cukrzycę. Każda choroba niesie za sobą różne ograniczenia, które mogą przeszkadzać komuś, albo i nie. To wszystko jest tylko zależne od człowieka. Każdy ma wybór. Każdy podejmuje decyzje, które może okażą się słuszne, albo będą błędem.
I wracając do sedna dzisiejszego posta, czyli do piękna życia ludzkiego, powiem Wam, że... naprawdę mamy mniej czasu niż chcielibyśmy mieć i powinniśmy z niego korzystać i przede wszystkim żyć dla siebie samych, bo kończąc życie będziemy tak naprawdę musieli samemu to przeżyć, samemu przetrawić i samemu odejść do innego świata. Dlatego uważam, że człowiek to po prostu samotna wyspa, która chcąc nie chcąc wszystko i tak musi zrobić samemu i tylko na samego siebie może liczyć. Na moje szczęście w różnych sytuacjach pomaga mi moje poczucie humoru i to, że mam zasadę od lat - JAK COŚ SIĘ NIE MIEŚCI W GŁOWIE, TO TRZEBA MIEĆ TO W DUPIE. To pozwala zachować trzeźwość umysłu i nie zwariować w tych czasach, które naprawdę są najgorszymi czasami dla ludzkości. Już nigdy ten czas, który był w latach 90 i na początku lat dwutysięcznych nie powróci. A szkoda, bardzo tego żałuję. Najlepsze czasy nasz piękny świat ma już za sobą. Przykre to, ale cóż... trzeba żyć dalej.
😈😈😈 OGŁOSZENIA (NIE)PARAFIALNE 😈😈😈
Dostałam w końcu już moje dwie przesyłki ze spodniami, które sobie zamówiłam. Pierwsze to błękitne rurki z wysokim stanem, które są bardzo dopasowane - na co liczyłam. Bardzo fajne spodnie.
Drugie to białe spodnie z wysokim stanem, a`la dzwony. I tu jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, bo naprawdę korzystnie w nich wyglądam.
Teraz jedynie czekam na dwie paczki z sandałkami. I już NIC nie zamawiam! 😆😆😆 NULL!
A co tam u Was? Zakupy wiosenno-letnie już poczynione? 😃😃😃 Nie wiem jak Wy, ale ja mimo że mam mnóóóóóóóóóstwo ciuchów to lubię zawsze coś nowego sobie kupić, ponieważ często coś mi się nudzi i już później w tym długo nie chodzę. Niemniej NIGDY nie wyrzucam ciuchów, ponieważ yyyyy... kolekcjonuję? 😅😆. A z drugiej strony wyrzucanie ubrań, które są w dobrym stanie postrzegam jako marnowanie pieniędzy. A z trzeciej strony jako dziecko lat 90, lubię mieć ciuchy na czarną godzinę i tyle. Także nie wyrzucam ubrań i chciałabym troszkę ograniczyć mój konsumpcjonizm co do ubrań, ponieważ to już jest totalny obłęd 😅😅😅😈😈😈😊😊😊. Miewam też takie okresy, że "wkręca" mi się jakiś kolor i kupuje kilka nowych ubrań w danym kolorze, bo czuję, że mam taką potrzebę. Też tak macie dziewczyny? Może Wy panowie też? 😃 A jak chcecie wiedzieć w jakim kolorze teraz mam zajawkę to jest to biel! 👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻👻 Poza tym biały kolor najlepszy jest na upały, bo odbija promienie słoneczne i dzięki temu nie jest tak gorąco jak na przykład w czarnych ubraniach. Polecam!
Buziaki i spokojnego wieczoru dla Was! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz