Dobry wieczór, choć nie jest wcale dobry... 😓😢😷.
Prawie tydzień temu zaczęłam się źle czuć. Nie mam tutaj na myśli żadnych problemów z ciśnieniem tylko kwestie infekcji. Tak naprawdę zaczęła się od zeszłej niedzieli. Już jak się obudziłam to byłam jakaś niemrawa, nie chciało mi się wstać i byłam generalnie taka jak to Amerykanie mówią - meh. Dodatkowo przez całą dobę zaczęłam oddawać mocz po kilkanaście razy. Było to dla mnie dziwne, ponieważ należę do osób, które sikają 3-4 razy w ciągu doby i jest to dla mnie wystarczające. W poniedziałek czułam się już niesamowicie źle, ponieważ zaczęłam mieć bóle mięśni i stawów, dostałam gorączkę (38,5°) i oddałam mocz 23 razy (!!!). Taka częstotliwość sikania zagraża zdrowiu, a niekiedy i życiu. To naprawdę mnie przeraziło, bo co godzinę (dokładnie co godzinę) byłam w toalecie. Co się położyłam, aby w końcu zasnąć to budziłam się na sikanie, więc koniec końców nie spałam. W kolejnych dniach doszło zmęczenie, sikanie ustało, ale zaczął się straszny katar, męczący kaszel, biegunka i... utraciłam całkowicie (nie da się już bardziej) zmysł powonienia i smaku. Nie czuję co jem, nic nie wyczuwam, żadnych zapachów i smaków. Oczywiście jak ten objaw się pojawił to od razu pomyślałam, że to może jakiś wirus w typie koronawirusów. Zrobiłam test, ale po 20 minutach nie było ani jednej kreseczki. Niestety potem okazało się, że test mam przeterminowany o 3 miesiące. Także... nie wiem co tak naprawdę mi dolega. Niemniej podejrzewam, że to właśnie coś w typie "koronek". Czyli fakt faktem minął tydzień od zachorowania, a ja się czuję... gorzej niż się czułam. Co prawda wczoraj i przedwczoraj chwilowo myślałam, że mi lepiej, ale dzisiaj po prostu jest masakra. Mam nadzieję, że się nie wyciągnę na tamten świat... 😢😢😢.
*Fotografia pochodzi z internetowej galerii.
Powiem Wam szczerze, że nigdy nie czułam się tak źle i tak dziwnie podczas grypy, anginy czy innych infekcji układu oddechowego. Czuję się paskudnie i piszę ten post wyjątkowo wolno, bo łzawią mi oczy i generalnie nie mam siły na nic. Mało piję i prawie nie jem, bo nie mam na to ochoty i siły. Czuję się OKROPNIE! 😡😡😡😢😢😢😞😞😞😓😓😓😓😓😓😓😓😓😓😓😓😓😓😓
I cóż ja Wam mogę jeszcze powiedzieć?
Ano... jak wiecie, a raczej jak pamiętacie na Covid_19 zaszczepiłam się aż 5 razy. Myślę z całą odpowiedzialnością, że o 5 razy za dużo. Po ostatniej dawce miałam objawy niedokrwienia i wtedy powiedziałam sobie STOP. Teraz jestem przeciwna tym szczepieniom, bo mnóstwo osób po pewnym czasie od zaszczepienia zaczęło się źle czuć i chorować na różne schorzenia. Przed pierwszym szczepieniem byłam pełna wątpliwości, no ale posłuchałam różnych osób i w wyniku nacisku zewnątrz się zaszczepiłam. Teraz postąpiłabym zupełnie inaczej i na pewno już nikt więcej razy mnie nie zmusi, czy też nie przekona do podjęcia decyzji, która nie jest w pełni zgodna ze mną.
Oczywiście nie wiem czy mam "koronkę", ale mogę tylko podejrzewać.
Nie wiem też jakbym się czuła gdybym się ani razu nie zaszczepiła.
Jeśli mam "koronę" teraz to mogę tylko podejrzewać, że mogłabym jej nie przeżyć skoro tak fatalnie czuję się po 5 szczepieniach przeciwko koronawirusowi.
Z drugiej strony może mój układ odpornościowy działałby lepiej niż aktualnie gdybym nie poddała się szczepieniom.
Do 2020 roku rzadko się przeziębiałam, a od czasu rzekomej pandemii ciągle coś mnie łapie. Tak naprawdę co kilka miesięcy, więc najprawdopodobniej coś jest na rzeczy z odpornością w tych czasach. Mam swoje zdanie na temat pandemii i koronawirusa... i nie zmienię tego co myślę.
A myślę, że my ludzie bardzo niszczymy ten świat, naszą planetę i zdrowie ludzi. I tyle powiem.
No dobra... ja idę odpoczywać i dochodzić do siebie, a Wam życzę przede wszystkim zdrowia, bo ono jest nieocenione. Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, nim się zepsujesz. Kochanowski zawsze w punkt! 💘
Ja choruję sobie i moja mama również, choć znosi infekcję lepiej niż ja. Brat sobie podróżuje w tym tygodniu po Belgii, więc ma super wakacje i jest daleko od wirusów. Chociaż on!
Zdrówka i nie chorujcie! 😘😘😘
Buziaczki 👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄👄
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz