Żyjemy w XXI wieku i coraz więcej mówi się o tym, że ludzie nie umieją się ze sobą komunikować. Ludzie obcy i sobie najbliżsi. Prawda jest taka, że ludzie od wieków mieli problem z tym, aby dojść do porozumienia, jakiegokolwiek konsensu. Tak naprawdę od czasów Kaina i Abla bardzo mało się zmieniło. Sąsiad "gryzie" sąsiada, koleżanka koleżankę i brat brata.
Aż ciśnie się na usta, aby powiedzieć, że... TAK BYŁO, TAK JEST I TAK BĘDZIE.
Jak świat światem zawsze tak już pozostanie, ponieważ upór, zazdrość i niezgodność charakterów góruje nad myśleniem zdroworozsądkowym, logiką i empatią do drugiego człowieka.
Ludzie się kłócili, kłócą i będą kłócić.
Jak sąsiadka z sąsiadka się posprzecza to, no cóż... tak bywa.
Jak koleżanka z roku z drugą koleżanką pokłócą się o tego samego chłopaka to, no cóż... tak bywa.
Jak chłop z chłopem za dużo wypiją i pobiją się o tę samą kobietę to, no cóż... tak bywa.
Ale, ALE jak brat z bratem, siostra z siostrą, brat z siostrą, czy też siostra z bratem tracą wspólny język, gubią wspólną braterską/siostrzaną miłość, zapominają, że są rodzeństwem, nie chcą pamiętać wspólnych pięknych lat życia i postanawiają iść na noże i o sobie zapomnieć, to... jest to najgorsza zbrodnia rodzinna jaką można wyrządzić swojemu sercu, duszy i umysłowi. Brata/siostrę nie trzeba rozumieć, trzeba po prostu KOCHAĆ.
Znam wiele rodzeństw, które żyją ze sobą jak przysłowiowy pies z kotem. Znam takich co ze sobą konkurowali, zazdrościli sobie wzajemnie, aż... poumierali. Znam takich, którzy nie chcą już ze sobą rozmawiać, takich, którzy kiedyś spotkają się w sądzie i takich, którzy... na łożu śmierci żałowali, ale... było już za późno.
I widzicie... życie jest, ale ono nie zostało nam dane na zawsze. Kiedyś trzeba będzie pożegnać się z tym światem i zostawić wszystkie dobra materialne i ludzi, którzy byli blisko nas. Życie tutaj to tak naprawdę krótka podróż, piękna, ale mająca swój kres. I gdyby ludzie wcześniej zrozumieli, że te wszystkie wspólne waśnie nie są potrzebne, są po prostu stratą czasu i jednym wielkim błędem. Gdyby...
Ach, czasem mnie Diabeł kusi...
Tymczasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz