piątek, 25 października 2024

Po masażu twarzy czuję się nowym człowiekiem :)

W środę byłam na masażu twarzy u mojej kosmetyczki, której nie widziałam już 2 lata (!!!). Pierwszy raz byłam na profesjonalnym masażu i nie ukrywam, że byłam bardzo podekscytowana. Masaż twarzy był masażem relaksacyjnym, bardziej z tych delikatnych niż mocnych. Było to 45 minut masażu twarzy, szyi i dekoltu. Personalnie bardzo (!!!) preferuję masaż dekoltu. Jeśli do końca życia miałabym być masowana to tylko chciałabym mieć masowane stopy i dekolt. Masaż dekoltu to nieziemskie doznanie, polecam serdecznie wszystkim zestresowanym, zmęczonym, zmagającym się z różnymi bólami np. migreną czy też klasterowym bólem głowy. 




Jak wygląda masaż twarzy i jak się do niego przygotować?!


Powiem Wam, że nie czytałam nic a nic jak należy się przygotować do masażu twarzy. Podeszłam do tego bardzo intuicyjnie, ponieważ wiem, że moja intuicja rzadko się myli, więc... zdałam się na nią. Wykąpałam się, ubrałam się w wygodne ubranie, miałam nieumalowaną całą twarz oprócz rzęs. Powiem Wam, że bez makijażu wyszłam z domu jakieś... 4 lata temu? Nooooo coś koło tego. Jak już byłam na miejscu w pokoju mojej kosmetyczki to usiadłam na tym fotelu a`la leżanka, zamknęłam oczy i czekałam na akcję. Pani Dominika zapytała się mnie czy chcę, aby muzyka była włączona, czy też nie. Oczywiście wolę kiedy jest muzyka, więc muzyka została. Światło było zgaszone, generalnie miły klimat. Przede mną był nawilżacz powietrza, który jest pozytywny dla cery. Niemniej mnie on generalnie przeszkadzał, ponieważ było mi za ciepło. Na szczęście był włączony przez niecałe 10 minut i przy następnej sesji masażu moja kosmetyczka mi go nie włączy. Masaż zaczął się od nałożenia mleczka na buzię, a następnie olejku, który miał ułatwiać masaż. Pani Dominika ma magiczne ręce, generalnie sama jest bardzo magiczną osobą, którą interesują reiki, magia i etc. Znam ją odkąd przychodziłam w wieku 15 lat do niej na woskowanie nóg i regulację brwi. Przecudowna kobietka! 💫😊 Masaż twarzy opierał się na ugniataniu, głaskaniu, szczypaniu, lekkim uderzaniu twarzy i mocniejszych uciśnięciach, szyi, dekoltu i troszkę ramion. Zakończył się na uciskaniu punktów energetycznych. Nooo powiem Wam, że bardzo miła sprawa, ale... za krótka. Dla mnie 45 minut to za krótko jak na masaż. Niemniej już umówiłam się na kolejny, który będzie połączony z masażem głowy i crackingiem włosów, o którym MARZĘ odkąd zobaczyłam to na "aesemerowskim jutjubie". I też zdecyduję się na masaż o większej sile. Taak! wolę mocniejsze doznania 😎😈😅😆. Już się doczekać nie mogę!



Cena takiego masażu to jedyne 55 złotych, więc uważam, że cena zajebista i nawet mając ograniczony budżet można sobie na to od czasu do czasu pozwolić. Serdecznie polecam Wam wybrać się na masaż twarzy, szyi i dekoltu z naciskiem na DEKOLT. 









Co zauważyłam po jednym masażu twarzy? Na pewno byłam zrelaksowana i moja buzia również. Jednak zauważyłam bardzo pozytywną rzecz, a mianowicie to, że od razu po takim masażu mój drugi podbródek został troszkę zmniejszony co jest uważam bardzo na plus. Oczywiście taka cecha w wyglądzie nie zginie magicznie za pomocą ugniatania, ale może się zminimalizować. Polecam!












Uskuteczniłam też przed masażem spacer po liściach, które spadły z drzewa. Był to również wstęp do mojej relaksacji. Dwa lata nie byłam na Retkini, więc miło mi było, że mogłam tam się wybrać. Jak byłam nastolatką to na Retkini bywałam dokładnie co tydzień, w każdy piątek, ponieważ wtedy chodziłam na regulację brwi. Oj... fajny to był czas, ale jak tak sięgnę pamięcią to byłam zupełnie inną kobietą niż jestem dzisiaj. W mojej głowie zupełnie było co innego niż teraz. Jak to się człowiek potrafi zmienić.












A Wy, chodzicie na masaże?




Dobrej nocy 👋


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz