Jako zodiakalna Panna jestem oazą spokoju, empatii i tolerancji. Jestem jak ten skorpion (zwierzę, nie znak zodiaku), który chodzi sobie spokojnie po pustyni, póki... nie zostanie nadepnięty na ogon. Wiele jestem w stanie zrozumieć i dogadam się z każdym (o ile tego sama chcę), niemniej będąc "dotkniętą", obrażoną, wyszydzoną zamieniam się w najgorszą postać człowieka. Tak, jestem tego świadoma. Znacie mnie nie od dziś, więc wiecie, że nie lubię się kłócić, ani rozpoczynać sporów. Generalnie mam wyjebane, póki ktoś ze mną nie zadrze. I dzisiaj opowiem Wam historię, która wydarzyła się w moim życiu mniej więcej 2 miesiące temu, noooo może trzy.
Pewnego dnia na Instagramie napisał do mnie pewien chłopak (dzisiaj nazywam go - TYP), który obserwował mnie od kilku miesięcy i serduszkował wszystkie moje foty na Insta. Zagadał jakoś sprawnie, że mu odpisałam. Wiecie, nie odpisuję na wiadomości typu: "hejka", "siemka", "co tam?", "jak leci piękna?", "popiszemy?". Także, ten typek napisał do mnie, odpisałam i rozmowa jakoś szła. Z mojej strony to była tylko i wyłącznie pogaduszka o dupie Maryny, ponieważ raz, że dosyć rzadko rozmawiam z kimś na Insta kto nie jest moim czytelnikiem z bloga, dwa - nie szukam wrażeń, bo mam partnera. Pytał co robię w życiu, gdzie pracuję, jakie filmy oglądam i jakiej muzyki słucham. Wysyłał mi również zdjęcie swojego kota, ponieważ jest kociarzem tak jak i ja. Wydawał mi się miłym gościem, choć gdzieś z tyłu głowy świeciła mi się czerwona lampka, ponieważ zaczął pisać mi różne podteksty, chciał moje zdjęcie z wanny i bez makijażu. Generalnie zaczął być namolny. Dodatkowo powiedział mi, że jestem w jego guście, ponieważ uwielbia piękności plus size. Podziękowałam mu za komplement, ale ponownie podkreśliłam, że mam chłopaka, którego bardzo kocham. Nooooo, ale do niego jakby to nie docierało.
Rozmawialiśmy ze sobą ponownie po tygodniu. Wysłał mi zdjęcie z szerokim uśmiechem i kluczem w dłoni. Napisał, że właśnie kupił swoje pierwsze mieszkanie. Pogratulowałam mu. Następnie zapytał się mnie, czy posiadam samochód i mieszkanie. Odpisałam z prawdą, że nie mam swojego własnego mieszkania (mieszkam z rodziną) i nie posiadam auta, ponieważ nie zrobiłam nigdy prawa jazdy. Stwierdził, że rozumie iż dziewczyny to nie mają ochoty być kierowcami. Ech... trochę mnie zirytował, bo to dosyć tendencyjne myślenie. Wytłumaczyłam mu, że nie mam prawka, bo tak się życie ułożyło, choć posiadanie go było moim jednym z największych marzeń. Nie wiem czy zrozumiał to co napisałam, ale wątpię 😅. Wybitnym mistrzem intelektu to to nie było 😆. Następnie ciągnął temat dalej pytając mnie czy posiadam inne nieruchomości. Powiedział, że praca jest najważniejsza teraz, bo póki młody organizm może pracować na 1000% to trzeba jak najwięcej mieć asetów. Dodał, że w jego rodzinie zawsze tak było, że kupowało się jedno mieszkanie, potem drugie i tak kolejne, aby mieć jak najwięcej zabezpieczeń na przyszłość. I wszystko pięknie ładnie, rozumiem to, że są ludzie, którzy chcą mieć jak największą liczbę nieruchomości, ale... po pierwsze nie każdego człowieka na to stać, nie każdy człowiek w młodym wieku może dawać z siebie wszystko, bo może być chory i mieć na przykład problemy psychiczne, które utrudniają mu egzystencję. Niestety temu typkowi za wiele nie dało się wytłumaczyć, bo był po prostu materialistą, egoistą i ogromnym snobem. Chwalił się również swoim śpiewaniem (wysyłał mi filmiki), choć nie śpiewał, ale darł mordę. Śpiewając w taki sposób niebawem zedrze sobie głos. Oczywiście chcąc być miła powiedziałam, że ładnie śpiewa. Nie lubię sprawiać ludziom przykrości, chyba że sami poproszą 😂.
Napisałam mu, w którejś wiadomości, że życie nie jest po to, aby cały czas poświęcać się pracy, ponieważ są również w życiu przyjemności. Stwierdził, że na emeryturze się odpocznie, kiedy dzieci wyśle się na studia do innego miasta. Nie wiem nawet po co mi to pisał, bo jestem dla niego całkiem obcą osobą i totalnie niezainteresowana jego istnieniem. Pisał tak i mnie po prostu irytował bardziej i bardziej. Wypowiadał się o tym jak należy żyć, co robić, ile czasu spędzać z rodziną. Powiedziałam mu, że ja lubię swoją rodzinę, jesteśmy głośni, lubimy celebrować życie, śpiewać, tańczyć, jeść pyszne potrawy, spędzać razem czas. Dla niego natomiast liczy się praca, praca i praca. Generalnie zbijanie majątku i nic poza tym.
Jego postawa mnie bardzo irytowała, ponieważ gadał non stop o pracy, zarabianiu, tych asetach (swoją drogą nie lubię tego anglojęzycznego zwrotu). Dodatkowo powiedział, że szuka dziewczyny ładnej, zaradnej i pracowitej. Jak facet napisze Wam kiedyś, że szuka ZARADNEJ i PRACOWITEJ to uciekajcie, bo zrobi z Was matkę pięciorga dzieci i wyśle na 3 etaty do roboty. Uciekajcie! Jeżeli facet pyta Was o Wasze majątki, ile zarabiacie, ile posiadacie dóbr materialnych, mieszkań, działek, samochodów to... uciekajcie. Uciekajcie!
Typek ten był przystojny, dosyć wysoki (183 cm), miał ładny głos, dobrze ubrany, ale... pustak jakich wielu. No i oczywiście materialista, egoista, snob i żyd oraz Żyd (z szacunkiem do wszystkich Żydów). I tutaj muszę coś wyjaśnić. Po pierwsze nie byłam, nie jestem i nigdy nie będę antysemitką, ale znam osobiście i z opowiadań jacy to Żydzi są. Wystarczyło mi, że wysłał mi zdjęcie swojej rodziny. Btw... kto normalny wysyła zdjęcie swojej rodziny lasce, z którą gada o duperelach przez kilka dni?! 😅 Zarówno jego dwóch braci, on sam, ojciec i matka wyglądali jak klasyczna rodzina żydowska. No, łatwo jest rozpoznać Żydów patrząc na sam wygląd. Dodatkowo jego skąpstwo, pracoholizm i gadanie o pieniądzach zdradza pochodzenie. No i jeszcze nazwisko! Większość polskich Żydów ma końcówkę - ICKI w nazwisku. Także... cóż, mnie się po prostu nie oszuka.
Jak się ta krótka i żałosna znajomość zakończyła? Nie zgodziłam się wysłać mu mojego roznegliżowanego zdjęcia. Potem mnie odobserwował, ale nadał przeglądał Instagrama myśląc swoim ptasim rozumkiem, że ja tego nie widzę 😅😅😅. Także, zablokowałam go na Instagramie oraz na Facebooku, aby niepotrzebnie nie walił swojego krótkiego (tak mniemam) konia przed moimi fotkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz