poniedziałek, 16 lipca 2018

Nowe studia, nowy język, nowa przygoda, nowe życie :)

Dzień dobry moi Kochani! 😇😇😇 dzisiaj będzie sporo prywaty, ponieważ w ten poniedziałek oczekiwałam na listy kandydatów przyjętych na studia. I... dostałam się, mimo że limity miejsc w tym roku zostały mocno zredukowane i od tego roku trudniej dostać się na wymarzony kierunek. Budząc się miałam straszny humor, ale gdy zobaczyłam, że jestem przyjęta na studia to oszalałam z radości. Bardzo potrzebowałam takiego bodźca aby poczuć się lepiej, bo ostatnio nie było ciekawie z moim samopoczuciem. Ale w końcu może powiem Wam co to za kierunek ha ha ha 😈 Od października zaczynam studiować(po raz n-ty) filologię romańską z drugim językiem romańskim(hiszpański). Na tym kierunku jeszcze mnie nie było. Zawsze lubiłam hiszpański, ale chciałabym się nauczyć francuskiego, ponieważ kiedyś miałam takie plany, ale wyszło jak wyszło. Jestem bardzo podekscytowana, ponieważ to zupełnie inny język, nigdy nie miałam z nim do czynienia i mam nadzieję, że go dobrze "ugryzę". Maassen cóż za gra słowna, mhmmm... 😈😈😈😈😈😈 Już zacieram ręce na te studia, ponieważ nowy język, nowe doświadczenia, nowi ludzie i nowe wyznawania. Porównując czasy mojego studiowania niemcoznawstwa dzisiaj jestem bardziej świadoma tego co chcę. I jest to na pewno świetne uczucie, niemniej nie chcę mówić nikomu, że skończę te studia, ponieważ wszyscy wiemy doskonale, że w rzucaniu studiów jestem mistrzynią. Dzisiaj śmiałam się z moim bratem, że już zakłady idą kiedy rzucę studia nawet ich jeszcze nie rozpoczynając. Powiem Wam Kochani, że nie jestem zła na tych ludzi, ale ja doskonale zdawałam sobie sprawę kiedy odchodziłam kilka razy z uczelni. Byłam świadoma, nikt mnie do takich kroków nie zmusił, to była moja decyzja. Dziś moim celem nie jest skończenie pierwszego stopnia tych studiów. Moim pierwszym celem jest zdanie pierwszego semestru i nie opuszczanie zajęć. Jeśli to zrobię to już osiągnę swój mały sukces. Dziś chcę planować małymi krokami, a nie wielkimi marzeniami. Nie chcę czuć presji, bo wiem że mnie to nie służy. Chcę studiować dla siebie, nie dla rodziny, nie dla opinii, że mam "papierek". Chcę naprawdę zrobić coś dla samej siebie. Ten rok gdy się rozpoczął chciałam przeznaczyć na odchudzanie i kontakty towarzyskie. Niestety Los wie lepiej i nic z tego nie wyszło. Miałam problemy zdrowotne i to zdeterminowało rok 2018. Wiele też zrozumiałam, w dużej mierze się uspokoiłam, zaczęłam inaczej planować, mniej się stresować, mniej oczekiwać od innych i od życia. Kosztuje mnie to wiele pracy nad sobą, ale robię to i nikt mi nie pomaga. Oczywiście, że doceniam dobre rady, uwagi, wsparcie mentalne. Oczywiście, że to doceniam, ale nic mi po tym jeśli sama nie zmienię swojego myślenia. Staram się bardzo, czasem jest gorzej, ale i tak tendencja jaka utrzymuje się od 4 miesięcy jest naprawdę dobra i jestem zadowolona z tego jak nad sobą pracuję.

Dzisiaj mój brat się ucieszył, moja mama jest zadowolona, dziadek zaskoczony, że wracam na studia, ja szczęśliwa, że mi się udało. Oczywiście są ludzie, którzy źle mi życzą i ciągle mają ALE COŚ TAM, ALE SRO, ALE PIERDO. Paradoksalnie duża część rodziny nie życzy mi dobrze, ale mnie to w ogóle nie dotyka, bo wiem co ja chcę i wiem, że coś sobie w ten sposób udowadniam. To moje życie. Nikomu nie obiecałam, że skończę te studia. Obiecałam samej sobie, że będę się starała aby robić coś krok po kroku, nie bać się, wierzyć w to, że dam radę, bo przecież zawsze miałam dobre stopnie. Francuski to będzie przygoda, duże wyzwanie dla mnie. Nawet nie wiem czy ten język mi odpowiada, czy mi się podoba. Ale często moim koleżankom radziłam, żeby zrobiły coś co nie do końca by chciały, ponieważ bardzo często takim postępowaniem osiąga się szczyty. Czy osiągnę wyżynę swoich umiejętności? Nie wiem, bo skąd mogę wiedzieć. Chcę płynąć z prądem i zobaczyć gdzie dopłynę. Nie chcę za wiele oczekiwać aby się nie rozczarowywać. Rok 2018 chciałam przeznaczyć na spotykanie się z ludźmi, z którymi dawno się nie widziałam, ale tak jak wyżej napisałam Los chciał inaczej. Teraz wszystko się zmieni, ponieważ mnóstwo czasu przeznaczę na naukę. Nie chcę już poszukiwać miłości, randek, potajemnych spotkań. Nie potrzebuję tego na dzień dzisiejszy. Chcę zrobić coś dla siebie, dla swojego rozwoju, nauczyć się czegoś nowego. Tak jak wcześniej mówiłam jestem przeokrutnie podekscytowana i już nie mogę się doczekać. Z tymi studiami jest inaczej niż z poprzednimi, bo na tych można być totalnym laikiem, bo wszystko zaczynam od początku. To jak się nauczę francuskiego będzie zależało tylko ode mnie, bo zaczynam go od podstaw. Powiem Wam, że nie pamiętam abym z któryś studiów tak się cieszyła jak z tych. Jestem naprawdę zadowolona i w jakimś stopniu z siebie dumna. Jest 157 osób zakwalifikowanych, 38 nie przyjęli. Ciekawa jestem ile osób zaniesie dokumenty i ile będzie przyjętych na koniec. Cieszę się, że ten poniedziałek okazał się dla mnie szczęśliwym. Jeśli czytają mnie osoby, które czekają na dostanie się na studia to wiedźcie, że mocno trzymam za Was wszystkich kciuki. 

Jeśli Wasze pierwsze studia nie będą tymi, którymi chcieliście aby były to nie załamujcie się tylko działajcie, bo działanie ma w sobie geniusz i szansę. Szkoda by nie spróbować. Mam 24 lata i ktoś by powiedział - "Po co Ci znowu zaczynać nowe studia?". A co ja mam do roboty? Małżeństwa nie planuję, potomstwa też nie. Mam prawie wszystko co bym chciała, mam dużo wolnego czasu, mam chęci i chcę zrobić coś dla swojego rozwoju osobistego. Nic tylko się uczyć. Mówi się, że francuski to bardzo trudny język. Zweryfikuję to wierzcie mi. Łaciny nie lubię chociaż jest bardzo logiczna. Brzmienie niemieckiego uwielbiam. Hiszpański to moja dusza. Angielski kiedyś uwielbiałam, ale potem go mocno zaniedbałam i dzisiaj nie lubię. Niderlandzki kocham, wiadomo. A francuski? nie mam o nim bladego pojęcia, ale to jest właśnie super, że to będzie coś nowego, językowy pierwszy raz. Niech ta podróż, będzie cudowną podróżą. A w październiku chyba powinnam kupić beret na jesień ha ha ha 😈😈😈 A Wy Kochani trzymajcie się i powodzenia w życiu Wam życzę.

Trzymajcie się ciepło 👄


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz