Bloga będę pisała do końca mojego istnienia, ale jeśli coś mi się stanie to wiedźcie, że to było to co miałam robić. Tymczasem.
niedziela, 29 lipca 2018
Tylko pasja, tylko marzenia...
Już dawno nie zostałam tak wyprowadzona z równowagi jak dzisiaj. Pewnie są ludzie, którzy powiedzą, że przesadzam, ale kiedy połączy się wiele spraw do kupy to uda się skonstruować istne tornado połączone z nieszczęścia, pecha, smutku, pretensji i wszystkich innych smutnych i żenujących spraw. Nigdy nie obgryzam paznokci ale przed chwilą obgryzłam każdy, że teraz bolą mnie palce, ale trudno. Wierzcie mi, że ból fizyczny jest niczym kiedy boli dusza. Wiele osób tego nie zrozumie, bo trzeba być melancholikiem aby to pojąć. Czasem mam ochotę to wszystko rzucić w cholerę, wyjechać w siną dal i zacząć wszystko od nowa. Właśnie poczułam duszność i nie mogłam złapać tchu. Ciśnienie 210/120. Nie mam pojęcia czy tak działa na mnie stres, czy co się dzieje z moim organizmem. Ale pierwszy raz było mi obojętne czy umrę. Pamiętajcie, że w życiu liczy się Wasza pasja i Wasze marzenia. Nic poza tym. Ludzie przychodzą i odchodzą. Nic nie jest na wieczność. To takie smutne wiedzieć, że jest się beznadziejnym na tym beznadziejnym świecie. Miałam wyjść na spacer, ale głupio w sumie by umrzeć na chodniku prawda? Źle się czuję, tak dziwnie jak nigdy się nie czułam. Nie wiem czy to stres czy co to kurwa jest, ale nie mogę oddychać. A raczej tak dziwnie. Powinnam przestać się przejmować rzeczami na, które nie mam wpływu. Źle się czuję. Muszę skończyć pisać ten post. Buziaki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz