Zacznijmy od małej, kosmetycznej zmiany. Na blogu w tle teraz gra Leonard Cohen - In My Secret Life. To jedna z moich ulubionych piosenek, która klimatem doskonale wpisuje się w mój obecny nastrój. Dzisiaj zrobię dla Was na stronie mojego Facebooka sondę, w której zapytam Was czy chcecie aby na blogu była muzyka czy też jesteście zdania, że jak czytacie i przeglądacie zdjęcia to wolicie ciszę lub własną playlistę. Bardzo zachęcam Was do oddawania głosów, ponieważ dzięki temu będę mogła najbardziej dopasować swojego bloga do Waszych oczekiwań. Dodatkowo zachęcam Was do dania LIKE na fanpejdżu Myśli Kobiety Wyzwolonej. Będę wdzięczna i zobowiązana w końcu zorganizować jakiś konkurs dla Was. Jest już Was naprawdę sporo. Po tych informacjach czas przejść do tego co się u mnie działo przez ten tydzień lipca.
A mianowicie. Prawie, że wyzdrowiałam i mam się w tej materii całkiem nieźle, co mnie naprawdę cieszy. Pogoda też jest znośna i jakoś specjalnie mi nie doskwiera, a ludzie jak mnie wkurwiali tak mnie wkurwiają ha ha ha 😈 Lipiec dla mnie jest jak to amerykanie mawiają MEH. Nic się specjalnie nie dzieje, po prostu TAKI SE miesiąc, bez rewelacji. Niemniej potrzebowałam odpoczynku od bloga, mimo iż kocham pisać to musiałam odświeżyć umysł, bo miałam istny burdel. Postaram się znowu pisać regularnie, mimo że coraz więcej obowiązków nadchodzi. Trzymajcie się ciepło i do następnego postu.
Wyglądam na bardzo zmęczoną i tak też się czuję, ale to nie ważne. Przecież jutro też jest dzień 👌
Buziaczki 👄👄👄
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz