Halloween to dla mnie wyjątkowy czas, ponieważ od lat nastoletnich fascynuje mnie druga strona życia, ezoteryka, parapsychologia i magiczny świat. Jako Wiedźma staram się kultywować to święta każdego roku. Co prawda nie zawsze mi się udaje ale staram się aby moje plany zawsze zakończyły się sukcesem. W tym roku spędziłam Halloween z Karoliną 😊😊😊 na Piotrkowskiej w pubie - Kaliska. Już kiedyś polecałam Wam to miejsce. I w tym miejscu zapraszam Was do dzisiejszej relacji na blogu.
niedziela, 31 października 2021
HALLOWEEN 2021 czyli Owdowiała Króliczka, miliony shotów i propozycja nocy w hotelu z moją piękną blondynką.
czwartek, 28 października 2021
Adidas Get Ready! czyli recenzja sportowej wody toaletowej dla kobiet.
środa, 27 października 2021
W moim bloku mieszkają ZŁODZIEJE!
W moim krótkim, bo 28-letnim życiu raz skradziono moją paczkę, ponieważ jedna mściwa lesbijka, której odmówiłam z racji tego, że nie jestem homo postanowiła zemścić się (jak zwał tak zwał) i z premedytacją uciec z moją paczką aż do Szczecina. Zawartość paczki miała dla mnie dużą wartość, ponieważ między innymi były w niej kandyzowane wiśnie oraz cytrynowe Camele, które są już niedostępne. Poza tym w mojej paczuszce były także ręcznie robione reniferki na święta zimowe. Także ogromna strata dla mnie.
Druga paczka, którą mi skradziono to pachnąca paczuszka od Notino. Na szczęście ta paczka nie była z góry opłacona, więc nie byłam stratna, ale sama myśl, że ktoś kradnie paczkę, którą zamówiłam jest irytująca.
A teraz znowu sytuacja kolejna jaka miała miejsce tak naprawdę już w niedzielę.
Zamówiłam sobie paczkę z iSmoking, w której to były 3 jednorazowe papierosy elektroniczne. Bardzo czekałam na to zamówienie, ponieważ papierosy te miały bardzo oryginalne smaki oraz ciekawy design. W piątek miałam dostać przesyłkę z firmy kurierskiej DHL ale niestety nie otrzymałam jej. Pomyślałam, że jest opóźnienie więc zwlekałam z zatelefonowaniem na infolinię. Wczoraj zadzwoniłam i dowiedziałam się, że paczkę kurier zaniósł pod innym numer mieszkania niż mój. Poradził abym poszła do sąsiada/sąsiadki i odebrała swoją paczkę. Tak jak poradził tak też zrobiłam, ale niestety Tina (taką ma ksywę ta sąsiadka) w niedzielę odłożyła moją paczkę (moją własność!!!) na skrzynki pocztowe na dole klatki schodowej. Poszłam, ale niestety mojej przesyłki już nie było. Zirytowana przeszłam się po wszystkich piętrach (a jest ich aż 10!) i zrobiłam z tego zirytowania takie cardio po sąsiadach ale niestety nic nikt nie widział, nic nie słyszał, a niektórzy nawet drzwi nie otworzyli. Po prostu cichociemni. Wtedy to już poziom wkurwienia sięgnął w moim organizmie zenitu, ale postanowiłam jeszcze zrobić jedną rzecz. Napisałam kartkę i powiesiłam na dole klatki schodowej przy skrzynkach pocztowych. Niestety moja kartka za długo się nie nawisiała, ponieważ już dzisiaj została zerwana. Teraz to już mam pewność, że ktoś kto widział przesyłkę na skrzynce pocztowej sobie ją po prostu zwinął, ba! UKRADŁ. Sąsiedzi wiedzą jak mam na imię, więc nie ma problemu, żeby domyśleć się dla kogo była ta przesyłka. Niestety ktoś z sąsiadów ma lepkie łapy i ma gdzieś, że zapłaciłam hajs za zawartość tej paczki. Przeraża mnie fakt, że ludzie robią tak własnym sąsiadom. Ja rozumiem, że istnieją złodzieje od pokoleń i będą istnieć ale nawet złodziej ma swój kodeks i nie powinien robić tego ludziom, którzy go otaczają. Ale jak widać, ktoś jest zjebem i rzucił się na moją niepozorną ale jakże wartościową paczkę. Jestem wkurwiona! 😡😡😡😡😡😡😡😡😡
Fakt faktem kurier miał zapisane, że mieszkam pod złym numerem mieszkania... to raz. Dwa, najwidoczniej źle zaadresowano do mnie przesyłkę, a trzy kurier powinien wylegitymować osobę, której wręcza przesyłkę. Cztery, to sąsiadka nie powinna przyjmować nie swojej paczki skoro nie nazywa się MAASSEN. Jestem wkurwionaaaaaaa! 😐😑😒😠😡😡😡😡
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że takie pomyłki się zdarzają, ale nie powinny mieć miejsca w XXI wieku kiedy to mamy ogromne możliwości logistyczne. Dla mnie to jest niepojęte aby taka pomyłka miała miejsce. Najgorzej, że w DHL powtarzają mi, że kurwa moja przesyłka została doręczona i jeśli jest u sąsiada to abym sobie odebrała. No kurwa mać! Fajnie... . Jestem bardzo zawiedziona firmą DHL. W miesiącu przychodzi do mnie zazwyczaj kilka paczek, każdy kurier dostaje napiwek i jeszcze takie coś... . Dno i wodorosty!
Mam nadzieję, że taki post Wam się przyda i będziecie szybciej reagować niż ja. Gdybym w piątek wieczorem zadzwoniła do DHL to dowiedziałabym się, że paczka jest u sąsiadki Tiny i poszłabym do niej i ją odebrała. A tak to zaniosła w niedzielę na skrzynki pocztowe a następnie ktoś skradł moją przesyłkę. Jeśli drugi raz będę miała taką sytuację to zareaguję od razu, a nie po kilku dniach. Też popełniłam błąd, ale zostawianie przesyłek innym ludziom nie powinno mieć miejsca, szczególnie kiedy sąsiadami są oszołomy i złodzieje.
Tymczasem.
piątek, 22 października 2021
Marzyły mi się microdermale...
Od 2 lat marzyłam o zrobieniu sobie microdermali na mostku i w obojczykach ale dziś mamy rok 2021 a ja nadal nie wybrałam się na ten nietypowy piercing.
No właśnie! Czym jest MICRODERMAL?
Microdermal to bardzo nietypowy piercing ciała, który poleca na rozcięciu malutkim skalpelem (też nietypowym) naszego ciała i umieszczeniu w nim ozdobnego implantu. Od nas samych zależy jaką ozdobę i gdzie sobie zażyczymy. Można zrobić microdermale niemalże wszędzie. Przy tym piercingu jest naprawdę olbrzymie pole manewru. Dla każdego coś fajnego! 😁😁😁😈😈😈
Microdermal boli i tego chyba każdy z Was się domyśla, ponieważ w rozcinaniu ciała nie ma nic przyjemnego. Ale nie dlatego nie zdecydowałam się na ten rodzaj piercingu. Nie, nie, nie. Rozmawiałam z moją przyjaciółką Kingą na ten temat i uświadomiła mi, że taki piercing bardzo często się paprze czyli nic innego jak ropienie i nieładnie wyglądające kolczykowanie. Poza tym uświadomiła mnie też w jednej kwestii, a mianowicie w tym, że kiedyś jeśli zapragnę "wyciągnąć" ze swojego ciała microdermale to pozostaną na moim ciele szpecące blizny i chyba tym najbardziej mnie przekonała aby nie robić takiego kolczykowania. Także zrezygnowałam i już pozostanie mi tylko podziwianie microdermali na kimś ale nie na mnie. Taką decyzję podjęłam.
czwartek, 21 października 2021
Edukacja Seksualna z Maassen
Edukacja Seksualna to nauka, o której marzą młodzi ludzie, na którą krzywym okiem patrzą starsi.
Pod koniec 2020 roku kiedy to trwały spory o aborcję bez granic, prawa kobiet a także równość międzyludzką zaczęła się też pewna wojna o to czy w polskich szkołach powinien pojawić się dodatkowy przedmiot a mianowicie - edukacja seksualna. Polacy są w tym temacie podzieleni jak zresztą w każdym innym. Niemniej jednak uważam, że taki przedmiot powinien powstać, ponieważ ludzka seksualność to jeden z ważniejszych aspektów w życiu człowieka. Myślę też niestety, że edukacja seksualna przez najbliższe 5 lat a może i więcej nie wejdzie do polskiej szkoły. A szkoda, ponieważ mógłby to być przedmiot bardzo rozwijający młodego człowieka. Ale szkoła szkołą, a Internet Internetem. Tutaj rządzą inne prawa i póki co jest wolność myśli także postanowiłam, że kto jak kto z blogerów ale ja mogę się zająć tym tematem najlepiej. Od długiego czasu zastanawiałam się nad wprowadzeniem tej serii na Myśli Kobiety Wyzwolonej. I tak! Dzisiaj przychodzę do Was z postem, w którym to omówię o czym to chciałabym pisać, czego chciałabym nauczyć i jak to wszystko będzie wyglądało. Zapraszam!
niedziela, 17 października 2021
Niesamowicie intensywny weekend za mną.
Dobry wieczór moi Kochani! 😇😇😇
Mijający weekend był dla mnie niesamowicie intensywny, ponieważ nie miałam czasu usiąść i odpocząć. Niemniej jednak jestem z niego bardzo zadowolona, ponieważ fajnie od czasu do czasu spędzić tak trzy dni wolnego. W piątek byłam u Zuzy i oglądałam jej nowe mieszkanko, które wynajęła z dwiema koleżankami. Powiem Wam, że bardzo mi się ono podobało, a dodatkowo mieszkanie ma świetną energię (z punktu ezoterycznego), więc na pewno będzie zadowolona i bezpieczna. Przegadałyśmy z dobre 6h, zjadłyśmy dużą pizzę, popiłyśmy sokiem pomarańczowym i było naprawdę bardzo miło.
W sobotę zaplanowałam sobie zakupy. Pojechałam z mamą na Widzew i kupiłam sobie ogromną różową walizkę, która jest mi bardzo potrzebna do mojej przyszłej przeprowadzki. W Rossmannie kupiłam sobie farby do włosów w bardzo oryginalnym kolorze. Aczkolwiek jest do farba, która ma się utrzymać tylko do 8 myć, więc jest łagodna dla włosów i wiadomo taki kolor nie będzie na stałe. Potem poszłam kupić buty, a wyszłam z prezentem dla mamy, z butami sportowymi dla mnie i z torebką Pumy. Powiem Wam, że wydałam 1000 złotych ale to wszystko było mi po prostu potrzebne. Już dawno nie wydałam tysiąca w jeden dzień, ale kiedyś zdarzało się, że wydałam znacznie więcej ha ha ha. Ale to kiedyś były znacznie lepsze czasy. Wierzcie mi! 😀😀😀😁😁😁
(...Właśnie wpadłam na pomysł aby stworzyć serię wspominkową na podstawie utworów muzycznych...)
Co Wy na to? 😈😈😈😈😈😈
A wracając do soboty to potem jak wróciłam do domu to zastałam ciocię Gosię, więc były pogaduszki przy frytkach i burgerach do 22, a potem bardzo długi spacerek dla zdrowotności i aby spalić te kalorie.
Dzisiaj zaś mamy niedzielę i spędziłam ją na porządkowaniu swojego pokoju. Zrobiłam generalne porządki, wyrzuciłam śmieci i z tego co ja widzę to mam tak bardzo dużo przedmiotów, że aktualnie słabo się poruszam po moim pokoju, bo mam za małe pomieszczenie na wszystko co posiadam. Ale jak wiecie to pracuję nad tym aby to zmienić, aby było lepiej.
piątek, 15 października 2021
Silky Soft Musk od Avon, czyli waniliowa bombka na Święta Bożego Narodzenia. (recenzja perfum)
Mamy już Październik, więc Święta Bożego Narodzenia już za pasem. Każda kobieta chce pachnieć wtedy wyjątkowo, szykownie i odświętnie. Jeśli chodzi o mnie to bardzo lubię pachnieć wtedy waniliowo, piżmowo, słodko i pudrowo. I właśnie taki zapach przygotowałam do dzisiejszej recenzji perfum. Dodatkowo recenzowane dzisiaj przeze mnie perfumy są w przystępnej cenie, więc żadna z Pań, która zdecyduje się na zakup tego zapachu nie poczuje dziury w portfelu. Zapraszam na dzisiejszy post 👼.
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją wody toaletowej od Avon o wdzięcznej nazwie - Silky Soft Musk. Poniżej wklejam Wam zdjęcie owego delikwenta, którego wezmę dzisiaj pod lupę.
środa, 13 października 2021
Kurwa! jak usłyszę jeszcze jedno ~EH~ to normalnie jebnę.
Nie będzie dzisiaj dzień dobry ani nic pozytywnego, więc jeżeli nie chcecie czytać mojego głębokiego wkurwienia to lepiej nacisnąć krzyżyk i nie czytać. Ale jeśli chcecie dowiedzieć się jak wygląda moja sytuacja obecnie w życiu to serdecznie zapraszam na dzisiejszy post. Długi. Chyba będzie długi.
Palę już raz po raz, haust za haustem aby się odwkurwić ale wiem, że nic z tego nie będzie, bo jestem wkurwiona non stop przez dziadka. W ogóle nie dociera do niego to co ja mówię i moja mama. Ma wszystko po prostu w dupie, a mnie to doprowadza do białej gorączki. Dziadek cały czas przekarmia kota i boję się aby zdrowie Dionizego nie upadło. Dzisiaj znowu zostawił czajnik na gazie i woda cała się wygotowała (!!!). Gdybym nie przyszła to nie wiem jakby to mogło wszystko wyglądać. Żyję przez cały czas w stresie, który gdzieś we mnie jest skryty. Nagminnie jestem niewyspana, zmęczona i jak dzień jest dobrze to potem znowu to samo. Nie mogę się na niczym skoncentrować, myśleć, uczyć się i pracować. Jeszcze słabo sypiam, bo cały czas mam koszmary, śnią mi się pożary, krew, jakieś wojny. Jestem wewnętrznie umęczona i mam już serdecznie dosyć wszystkiego i wszystkich. "Najlepsze" w tym wszystkim są rady niektórych osób. Z tych złotych myśli to najlepsze są takie:
- "Nie przejmuj się."
- "Dziadek jest starszy to zapomina co mówiłaś."
- "Jak byłaś mała to miałaś wszystko co chciałaś."
- "Wyluzuj."
- "Nie denerwuj się."
- "Zajmij się czymś".
- "Skup się na nowych studiach."
- "Eh."
- "Eh."
- "Eh."
- "Pomyśl o czymś innym."
- "Eh."
- "Nie przesadzasz dziewczyno?"
- Eh."
Kurwa! jak usłyszę jeszcze jedno ~EH~ to normalnie jebnę. Serio!!! 😖😐😑😒😡😡😡
Ludzie przejmują się, że złamał się im paznokieć, że trzeba zacząć jeździć tramwajem, że zupa była za słona, że ktoś rzucił w ich kierunku kąśliwą uwagę i etc. Ale jak ktoś dzień w dzień uprzykrza mi życie swoim zachowaniem, nie słucha co mówię, przekarmia kota, wkłada brudne naczynia do szafek, kroi chleb przy otwartych szufladach kuchennych, zostawia kosz ze śmieciami na środku pokoju, grzebie w moich rzeczach, zakłada podsłuchy, czyta moje prywatne zapiski, pozwala na to aby kot przeskakiwał z balkonu na balkon i zjadał roślinki sąsiadki, wybrzydza przy stole, gardzi normalnym jedzeniem i wymusza codziennie zakup tony słodyczy, puszcza telewizję tak głośno, że sąsiedzi się denerwują a ja nie słyszę co z mamą oglądam w pokoju stołowym to uważam, że mam prawo być zła i wkurwiona. Kiedy nie ma mnie w domu to mam grzebane w pokoju, przecież to jest niedopuszczalna sprawa. Jak ja mam się na czymkolwiek skupić skoro żyję w nerwach i nawet sen mi nie daje odpoczynku. Jestem naprawdę umęczona tą sytuacją. Skoro coś takiego powtarza się non stop to ja już tracę jakąkolwiek energię do działania. Jestem smutna, zła i wkurwiona. A jak jestem smutna, zła i wkurwiona to staję się wulgarna bo nerwowo mam dosyć. Tak bardzo się o wszystko staram w życiu i jedno wielkie gówno teraz z tego mam. Przez ostatnie miesiące jestem tylko sfokusowana na zarabianiu pieniędzy, bo ja widzę tylko jedno wyjście z tej sytuacji. Tylko jedno.
Mało osób mnie rozumie, ale już jest mi to obojętne. Postanowiłam za wiele już nikomu na ten temat nie mówić, bo po prostu po co mam być rozczarowana tym, że inni nie widzą w tym problemu. Jedynie Karolina najbardziej mnie rozumie i moją sytuację. Ona doskonale wie co ja czuję 😢😢😢.
Niby mogłabym się już wyprowadzić ale chcę mieć zabezpieczenie finansowe na cały rok, więc jeszcze muszę się trochę pomęczyć aby móc żyć spokojnie. Nie chciałabym się przeprowadzać do mieszkania o niskim standardzie, ponieważ dla mnie wystrój i czystość mieszkania jest bardzo ważna. Lubię zadbane pomieszczenia, bo wtedy czuję spokój ducha i punkt komfortu jest jak w The Sims na najwyższym poziomie. Dlatego jeszcze chwilkę muszę się przemęczyć. Poza tym muszę wyprowadzić się dla własnego zdrowia psychicznego. Najchętniej to zabrałabym ze sobą Dionizego. I w sumie to będę szukała takiego mieszkania do wynajęcia gdzie będę mogła zabrać ze sobą kota. Ja wiem, że ze mną będzie mu najlepiej. Będę się o niego troszczyć, dbać i kochać najmocniej na świecie. Nawet teraz moje maleństwo sobie ze mną leży na kocyku i drzemie. Mruczy nawet, więc czuje się bardzo zrelaksowany. Rozczula mnie ten widok! 😻😻😻😻😻😻😻😻😻
Mam nadzieję, że z biegiem czasu moje samopoczucie ulegnie poprawie i wszystko w moim życiu się wyklaruje, ale sądzę, że nic na lepsze się nie zmieni póki będę mieszkała tu gdzie mój dziadek. Na moje szczęście jestem bardzo cierpliwą osobą i tylko to mnie w tej całej matni ratuje.
Tymczasem.
poniedziałek, 11 października 2021
Urodziłam się jako idealistka; to życie zmieniło mnie w realistkę.
Jest głęboko czarna i zimna noc.
Powinnam spać już, ale nie mogę, bo za wiele myśli, nowych refleksji, rozczarowań i smutków przewija się przez moją głowę. Leżę tak ponad godzinę, może dwie i mimo ciężkich, zapłakanych powiek nie mogę oddać się w ramiona Morfeusza - choć on zawsze tak dobrze mnie rozumie i pomaga złagodzić dolegliwości życia dzięki marzeniom sennym. Ale nie dziś, nie tej nocy.
niedziela, 3 października 2021
JA urodziłam się zmęczona.
Dobry wieczór Kochani! 😇
Ten post piszę śpiąc na siedząco. Jestem po ostatnich 3 dniach tak zmęczona jak nigdy nie byłam. Normalnie nie ma jeszcze 19:00 a ja już usypiam, a wiem, że jeszcze mam troszkę w tym dniu do zrobienia zanim położę się spać. I najgorsze, że muszę to ogarnąć. Nikt tego nie zrobi za mnie.
Jutro czeka mnie pierwszy dzień nowych studiów. Na razie nie odczuwam stresu ani nawet ekscytacji, ponieważ jestem w chuj zmęczona i jedyne o czym teraz marzę to moje łóżko. Gdybym się położyła to zasnęłabym jak zabita i spała dobre 12 bitych godzin. Ale niestety tyle godzin spać już nie mogę, bo aby tyle spać to musiałabym się położyć o 18. I co gorsza muszę wstać o 6 rano, a przez ostatnie lata chodziłam spać o 5 rano, także rozumiecie, że jestem w zupełnie innym trybie życia. Mam nadzieję, że po tygodniu będę względnie się czuła a nie tak strasznie śpiąca jak dzisiaj. Chociaż chyba troszkę się oszukuję. Zobaczymy co życie przyniesie w najbliższym czasie.
piątek, 1 października 2021
Wszyscy powinniśmy zacząć żyć, zanim się zestarzejemy. Strach jest idiotyczny. Podobnie jak wyrzuty sumienia.
Życie mamy tylko jedno (nie licząc przyszłych wcieleń 😅😆😈😈😈😈😈😈), więc powinniśmy z niego jak najwięcej korzystać aby na starość nie żałować, że zmarnowaliśmy to co mamy najpiękniejsze czyli... MŁODOŚĆ.
Mam 28 lat i uważam, że to dobry wiek. Na co? Na wszystko! Oczywiście, że każdy z nas chciałby być młodszą osobą, ale w tym wieku w jakim aktualnie jestem widzę więcej niż wtedy kiedy miałam lat powiedzmy 21. Teraz jestem zdecydowanie bardziej świadomą kobietą niż byłam. Świadomość siebie jest ogromnym darem jaki dostajemy od Życia. Nie wolno nam tego zmarnować. NIGDY!!!
Przez ostatnie 8 lat podejmowałam różne decyzje. Jedne były lepsze drugie gorsze ale wszystkie były świadome. Każdy wybór jakiego dokonałam przez ten czas doprowadził mnie do miejsca, w którym aktualnie się znajduję. Wielokrotnie rzuciłam studia (ah czego ja już nie studiowałam ha ha ha 😂) i zapewne wg opinii większości mogłam być już magistrem a może i doktorantem (to już opinia tych bardziej entuzjastycznie do mnie nastawionych) ale czy żałuję moich decyzji? Oczywiście, że nie. Każde studia czegoś mnie nauczyły, o coś wzbogaciły mój światopogląd a także pokazały mi czego więcej razy nie powinnam wybierać. Także nie traktuję tego jako osobistej porażki tylko uważam to za naukę. Zdaję sobie sprawę z tego co wiele osób myśli o rzuceniu tylu kierunków ile ja, ale nie obchodzi mnie to zbytnio, bo nikt nie wie jakie miałam pobudki. I nikt pewnie do końca tego nie będzie wiedział i nie zrozumie. W poniedziałek zaczynam nowy kierunek studiów, a mianowicie germanistykę z językiem hiszpańskim. Jest to nietypowe połączenie, ale myślę, że dosyć ciekawe. Co będzie z moich studiów to czas pokaże. Czy je skończę, czy nie to też się okaże. Niczego nie oczekuję i na nic się nie nastawiam. Totalnie lajtowo (jak to gimnazjaliści z mojego pokolenia mawiali) do tego podejdę i tyle. Coco jambo i do przodu ha ha ha 😂😂😂😂😂😂😂😂😂.