niedziela, 31 sierpnia 2025

32 urodziny!

Dzisiaj skończyłam 32 lata i całkiem normalnie się z tym czuję. Kiedyś powiedziałabym, że to starość, ale obecnie uważam, że to nie ma żadnego znaczenia. Ważne jest tylko to, na ile lat się czuję. A czuję się bardzo młodo. Mentalnie nadal mam 21 😅. Czy boję się kolejnych i kolejnych urodzin? Bynajmniej! Uważam, że taka kolej rzeczy, że tych lat nam przybywa, jak i kilogramów 😆😆😆. Takie jest życie i na pewne sprawy nie mamy większego wpływu.



Czy miałam dzisiaj jakieś rozważania na temat przemijania, starości, dojrzałości i życia? Nie! Dzisiaj w ogóle na ten temat nie rozmyślałam, nie zawracałam sobie niczym takim swojej głowy, nadal młodej głowy 😁. Cieszę się, że dożyłam 32 urodzin i, że jakoś się mam. Reszta nie ma dla mnie znaczenia. Jakiegoś większego znaczenia. Cieszę się z tego co jest i doceniam każdy dzień, bo nigdy nie wiemy czy to nie są nasze ostatnie urodziny. 







Czego sobie w te 32 urodziny życzę?

Na pewno tego, abym dalej odnajdywała w sobie dużo siły fizycznej i psychicznej do walki z systemem. Życzę sobie przede wszystkim zdrowia, którego jak na mój wiek mam zdecydowanie za mało. 

Nie mam jakichś już wielkich marzeń. Chcę po prostu być zdrowa, względnie szczęśliwa i czuć powiew wolności we włosach. Tylko tyle i aż tyle.






Wszystkiego najlepszego dla mnie, ode mnie! 






Tymczasem. 


czwartek, 28 sierpnia 2025

Zaniedbałam Myśli Kobiety Wyzwolonej

Dobry wieczór moi Kochani! 👋

W związku z tym, że mam bardzo dużo pracy w sex shopie zaniedbałam Myśli Kobiety Wyzwolonej. Niestety! Wiem, wiem - MUSZĘ SIĘ POPRAWIĆ. No, ale wiecie jak to jest. Pracuję po 12h i ostatnio aż 5 dni w tygodniu, więc czasu na życie prywatne mam bardzo mało. Wręcz go po prostu nie mam. Generalnie to zapieRRRRRRdalam ostro i nie mam czasu po prostu na nic. Dzisiaj miałam dzień wolny to spędziłam go z Adamem i udało mi się jeszcze zrobić sobie takie generalne domowe SPA. Musiałam się solidnie odgruzować. W ogóle moje pięty prosiły o pomstę do nieba 😂😂😂. Nie pamiętam już kiedy byłam taka zmęczona jak w tym miesiącu. Ten miesiąc minął mi jak z bicza strzelił i pamiętam z niego tylko pracę i jeszcze raz pracę. Noooo po prostu masakra. Jedna wielka MA SA KRA!!!





Postaram się, a raczej będę się starać, aby wrócić do regularności w pisaniu postów na blogu, ale jak to wyjdzie to się w praniu okaże. A póki co idę zmyć makijaż (tapetę wręcz!), powiedzieć koteczkowi dobranoc i posłuchać relaksującego ASMR przed snem. No, a od jutra czekają mnie ciężkie 3 dni po 12h. To będzie intensywny czas. 









Dobranoc Kochani! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


poniedziałek, 18 sierpnia 2025

Hej HO, hej HO do pracy by się szło! :)

Dobry wieczór Kochani! 😆😃😘😘😘

I tak oto minęły mi 4 dni wolnego od roboty. I powiem Wam, że nie spodziewałam się, ale... ZATĘSKNIŁAM ZA PRACĄ. Chyba zostałam pracoholiczką, tak mi się coś zdaje 😅😆😂. Cóż... jestem w szoku, bo nie pomyślałabym, że można tęsknić za robotą, a tu takie dziwy. 





W tym tygodniu będę pracować 4 dni w sex shopie po 12h, więc całkiem sporo jak na jeden tydzień, a w ostatnim tygodniu sierpnia będę pracować aż 5 dni po 12h, więc z pewnością to odczuję. Niemniej wcale mnie to jakoś specjalnie nie przeraża, bo wiem, że dam radę. Wiem, że dać muszę. Powiem Wam, że należę do tych ludzi, którzy nawet mając depresję są w stanie bardzo dobrze funkcjonować. Jeżeli wiem, że muszę to po prostu robię i nie ma zmiłuj. Poza tym w pracy jestem zajęta, mam interesujących klientów, prowadzę wiele mniej lub bardziej ciekawych rozmów i zbieram doświadczenia na przyszłość. Kto by pomyślał, że 6 miesięcy pracy w sex shopie już za mną i teraz idzie mi już 7 miesiąc. Kiedy to minęło? I jeszcze mnie nikt nie wyrzucił 😁😁😁. Poza tym dostałam komplementy co do mojej pracy, więc jestem zadowolona i chcę być jeszcze lepsza niż jestem aktualnie. Każdy klient to inna historia i z każdym sobie rozmawiam, gawędzę, śmieszkuję albo doradzam jak najbardziej profesjonalnie. Szczerze? Lubię tę robotę! 😈😍😎 Myślę, że połowa sukcesu w życiu to lubić to co się robi. Już nawet jestem w stanie znieść panią Ewę (ta od wizualizacji miejsca), która ma problem do każdego. No cóż, ona już taka jest jaka jest i myśli, że krzykiem i wulgaryzmami wyszkoli sobie ludzi. Niestety to tylko świadczy o niej i jej niskowartościowym charakterze. Kiedyś bym się przejmowała taką osobą, ale ja traktuję to jako wyzwanie do praktykowania metod psychologicznych. Że tak powiem... przeprowadzam badania jak reaguje na różne praktyki manipulacji z mojej strony. Chyba to nie działa 😂😂😂. Zresztą ja już nie staram się uczyć ludzi, bo wiem, że wiele osób nie jest gotowych na coś lepszego w swoim życiu. Teraz po prostu przyjmuję ludzi takimi jakimi są. Po prostu.









I tak oto zbieram się do kąpieli i do snu, ponieważ zapowiada się przede mną naprawdę pracowity tydzień. Jestem bardzo pozytywnie nastawiona i pełna nadziei na coś dobrego, bo...? Po co się źle nastawiać? 


Tymczasem. 


sobota, 16 sierpnia 2025

I nawet jeśli będziesz musiała zaczynać wszystko od początku milion razy, nie zgadzaj się na życie, którego nie chcesz!

Ostatnimi czasy mam naprawdę wiele ciekawych przemyśleń i jednym z nich chciałabym się dzisiaj z Wami w tym nocnym poście podzielić. Być może też zastanowicie się nad sobą i postanowicie coś zmienić, może do czegoś nowego dojrzejecie i coś w Waszym życiu zacznie ewoluować. Może do czegoś dobrego mój post się przyczyni. Byłabym naprawdę szczęśliwa z tego powodu.





Ten rok upływa mi pod znakiem PRACY, PRACY, PRACY i zamartwiania się problemami, z którymi się aktualnie zmagam. Na głowie mam bardzo dużo i chciałabym wyjść z tych problemów, które obciążają mi mój układ nerwowy. Niestety to wymaga sporo czasu i jeszcze więcej pracy. Pracy nad tym, aby się nie poddać i wytrzymać to wszystko co jest aktualnie i co jeszcze mnie czeka. Najtrudniej jest uwierzyć w to, że wszystko się uda, że będzie dobrze, że dam radę. Tak naprawdę nie wierzę w dobre rozwiązanie tej sprawy, ale staram się sama ze sobą to wszystko przetrawić i wytrzymać. Czasem chciałabym się poddać i zasnąć na jakieś 2-3 lata i obudzić się w lepszym i bezpieczniejszym dla mnie czasie. Niestety tak się nie da i trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i im podołać. Najbardziej dołuje mnie to, że nic nie zrobiłam, aby coś takiego mnie spotkało. To takie niesprawiedliwe, takie przykre i dojmujące, że najchętniej schowałabym się pod kołdrą i płakała wielkimi kroplami łez nad swoim losem. Niestety nie mam na to czasu i jeszcze raz czasu. Kto nie znalazł się w takiej sytuacji nigdy mnie nie zrozumie, bo musiałby założyć moje buty. Nooooo chyba, że ktoś odznacza się ogromną empatią dla drugiego człowieka. Takich ludzi niestety nie znam. 


Wiem, że wiele ciężkiej pracy teraz przede mną i jestem świadoma tego, że muszę podołać też emocjonalnie, aby wyjść z tego problemu. Jestem tak bardzo zmęczona, ale muszę to wszystko wytrzymać i iść dalej. I nawet jeśli będę musiała zaczynać wszystko od początku milion razy, nie zgodzę się na życie, którego nie chcę. Nie zgodzę się na to NIGDY! 




Skąd czerpię siłę do walki? Przede wszystkim z ogromnej miłości dla moich bliskich. Zawsze gotowa byłam się poświęcić dla ludzi, których kocham. I choć pęka mi teraz serce i umysł, to postaram się dać radę. Dla mnie i dla nich.












Tymczasem. 


piątek, 15 sierpnia 2025

Po ostatnich perypetiach w końcu upragniony odpoczynek :)

Dzień dobry Kochani! ✋😇😇😇😘😘😘😀😀😀


Ostatnimi tygodniami dużo się u mnie działo, niestety... dużo niedobrego mnie spotkało i jest mi z tego powodu bardzo przykro, ponieważ na coś takiego nie zasłużyłam sobie. Niemniej jak to ja staram sobie to wszystko poukładać jakoś i... myślę, że wszystko co nas spotyka jest po coś. Nawet jeśli są sprawy, przez które jesteśmy niesprawiedliwie oceniani. Zawsze w naszych zdarzeniach losowych jest ukryty sens, więc tego się trzymam i wierzę głęboko, że na końcu wszystko będzie po prostu dobrze.





Cieszy mnie to, że po ostatnich perypetiach w końcu upragniony odpoczynek. Udało mi się przed czasem dobrze wszystko zaplanować i wziąć sobie 4 dni wolnego od pracy w sex shopie. Już nie pamiętam kiedy miałam aż tyle wolnego 😂. Bardzo tego potrzebowałam, aby zregenerować się fizycznie i przede wszystkim psychicznie. 


Dzisiaj w Łodzi jest bardzo gorąco, więc nigdzie nie wychodziłam, bo raz, że okrutnie mnie bolą stopy, a dwa nie mam ochoty, bo jestem przemęczona, przebodźcowana i generalnie potrzebuję po prostu świętego spokoju od wszystkiego i wszystkich. Staram się wypocząć i zregenerować psychicznie. 









Życzę Wam pięknych dni wolnych! ✋


Buziaczki 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘


piątek, 8 sierpnia 2025

Mędrzec to ten, kto na drodze pełnej kolców wyhodować potrafi różę

Rok 2025 małymi kroczkami zbliża się ku końcowi, taki małymi... malutkimi kroczkami. W końcu już prawie środek sierpnia, więc jest bliżej niż dalej. Ten rok jest dla mnie intensywny (mam mnóstwo pracy), ale i też refleksyjny, ponieważ mam też chwilę czasu, aby wiele spraw przemyśleć i dzięki temu sobie wiele uzmysłowiłam. Nawet więcej niż chciałam sobie uzmysłowić. 





Pomagałam przez ostatnie lata wielu osobom, naprawdę wielu. Nie robiłam tego po coś, nie żeby coś dostać, tylko dlatego, aby pomóc, wesprzeć, dać coś od siebie. Niestety życie nie dało mi za to podziękowania, a podwójnego kopa w tyłek, po którym się przewróciłam i kiedy już zaczynałam wstawać... zostałam trzeci raz kopnięta, ale tak, że upadłam na twarz. I przez dłuższą chwilę tego roku zastanawiałam się - DLACZEGO. Patrząc w niebo zastanawiałam się ze łzami w oczach dlaczego tak musi być, dlaczego, czemu, czego ma to mnie niby nauczyć. Jaka z tego ma płynąć lekcja? Lekcja pokory? Lekcja jeszcze większej cierpliwości, której mam za 100 osób? Czemu? No kurwa DLACZEGO?! Niestety do dziś nie znam tej odpowiedzi i szczerze mówiąc wolałabym jej nie poznawać. 






Mam póki co 31 lat i wiele spraw chciałam naprawić i naprawiałam. Znalazłam fajną pracę, mam fajny zespół, realizuję się i... nagle cios w łeb od Losu. Dlaczego? Wiecie co myślę? Myślę, że po prostu są ludzie, którzy źle mi życzą i przesyłają mi podświadomie złą energię i dlatego właśnie tak mi się teraz w tym roku układa. Nie mówię, że jest to najgorszy rok mojego życia, bo nie jest, ale... jest na pewno trudny, bolesny czasami, przykry, NIESPRAWIEDLIWY. 

Wierzę jedynie, że na tej trudnej i wyboistej drodze odnajdę oazę oraz napotkane kolce zamienię w piękną, pachnącą i dorodną różę. Tego sama sobie życzę. 






Tymczasem.






zmartwiona Aleksandra 


wtorek, 5 sierpnia 2025

Potrzebny mi psychiczny odpoczynek...

Koniec zeszłego tygodnia zaczął mi się bardzo stresująco i generalnie jestem już przemęczona tym wszystkim psychicznie. Tym wszystkim co się u mnie ostatnio dzieje. I najgorsze w tym wszystkim jest to, że... nie z mojej winy. Ech, czy życie delikatniej mnie w końcu potraktuje? 









Wiecie co jest w życiu najbardziej przykre? To, że pomagacie ludziom, dajecie im serce, pieniądze i czas, a... a życie daje Wam za to po dupie. To boli, i to bardzo. To bardzo niesprawiedliwe, ale i takie dni w życiu ludzkim może są po coś potrzebne.




Tak sobie to tłumaczę. 






Tymczasem. 


niedziela, 3 sierpnia 2025

Otaczaj się ludźmi, którzy dają Ci spokój, a nie chaos

Ponad dwa lata temu moje życie uległo ogromnej zmianie za sprawą decyzji, którą podjęłam. Była to zmiana bolesna zarówno dla mnie jak i zapewne dla innych. Niemniej niestety było to nieuniknione, ponieważ nie czułam się w wielu relacjach rozumiana, wspierana i w pewien sposób... ważna. Uznałam, że skoro tak jest to nie należy tracić (ech... może przeznaczać) czasu na coś co może mnie za kolejne lata jeszcze bardziej rozczarować. Zrobiłam jak zrobiłam i w moim życiu nastał spokój, pojawiło się wyciszenie i w końcu mogłam zastanowić się nad sobą i nad moim własnym, najbardziej osobistym życiem, które mogę tylko przeżyć ja sama. Wśród wielu ludzi po prostu czułam pewien rodzaj ucisku, zahamowania i ściągania mnie w dół. Postąpiłam być może ostrzej niż postępuję zazwyczaj, ale... właśnie tego potrzebowałam. Bo wiecie, jak się nie ma czasu na swoje własne sprawy, na swoje problemy, na swoją ścieżkę rozwoju to nie jest dobrze. Przez jakieś 5 lat skupiałam się na problemach przyjaciół i rodziny zapominając o sobie. Aż w końcu miarka się przebrała i już nie mogłam tak dalej, bo czułam się jakby ktoś mi założył folię na głowę, obwiązał sznurem i coraz bardziej zaciskał. Jeszcze chwila i bym się udusiła poprzez te problemy innych ludzi. Już nie mogłam, po prostu nie mogłam. Zrobiłam to tylko dla swojego komfortu psychicznego i w następstwie fizycznego. Dla siebie, od dawien dawna zrobiłam coś dla siebie. 







Cieszę się, że wybrałam spokój, a nie chaos... co oczywiście nie oznacza, że źle wspominam osoby, które były dla mnie ważne. Absolutnie! Zdarza mi się, że ktoś z rodziny zapyta czemu nie dodaję zdjęć na Facebooka i na Instagrama z tą czy tamtą osobą. Nigdy o tych osobach nie wypowiadam się źle, ponieważ spędziłam z nimi sporo czasu, mam wiele wspomnień i zawsze będę miała do nich sentyment, ale nie zamierzam się ranić przez sentymenty. Najsmutniejsze w tym jest to, że nie mam pewności, że one wspominają mnie dobrze. Znam je na tyle dobrze, że nawet wiem co mogą powiedzieć na mój temat 😂. Jedna zapewne stwierdziła, że przyjaźń się wypaliła, bo poglądy polityczne się nie zgadzały, druga będzie czuła się poszkodowana i pójdzie przespacerować się do lasu, a trzecia... no cóż... zapewne obgada mnie do wszystkich nowych i dawnych osób, że mam dwie strony i zdzira ze mnie 😅😅😅. I wiecie co Wam powiem moi Kochani? Wierzę, że w ich życiu wszystko się poukładało i dokonały dobrych wyborów i są szczęśliwe. Zawsze im dobrze życzyłam, wspierałam, bo taką już jestem osobą, ale mam rysę na moim sercu, której już być może nikt nie uleczy do końca. Cieszę się z jednego, że życie dało mi lekcję pokory i pokazało mi, że jak w życiu się układa to mamy przyjaciół, a jak coś nam się nie uda to oni już na nas inaczej patrzą. Smutne to, bo dziś wiem, że bajki na temat wspierania się i podawania sobie szklanki wody na starość to po prostu bajki. Serce boli, ale jak boli to znaczy, że życie uczy.












Dzisiaj mam 31 lat i naprawdę masę różnych doświadczeń za sobą. Nie zamieniłabym i tak mojego życia na inne, ponieważ ono mnie ukształtowało, nauczyło i wyciągnęłam z tego wiele nowych wniosków. A jak wiecie od lat cały czas powtarzam, że należy wyciągać wnioski i uczyć się na swoich błędach. Trzeba zawsze stawać się coraz lepszą wersją siebie. Nie wolno się nigdy poddawać nawet jeśli dzieje się w życiu źle. Z każdej opresji jest jakieś wyjście, tylko trzeba znaleźć drzwi i poszukać pasującego klucza. Na końcu zawsze będzie dobrze.










Tymczasem.