Dobry wieczór nocną porą! 👋👀😀😀😀😘😘😘😈
Nooo, wyrobiłam się! W ostatni dzień tego roku ukazuje się grudniowe podsumowanie w zdjęciach oraz podsumowanie całego mijającego roku 2023. Bardzo cieszę się, że śledzicie regularnie tę serię na Myślach Kobiety Wyzwolonej, która cieszy się dużą popularnością. Jest to jedna z Waszych ulubionych serii, więc w przyszłym roku także planuję ją kontynuować 😇😇😇. Jeśli kiedykolwiek postanowię ją zakończyć to na pewno Was o tym powiadomię, abyście nie czekali na coś co nigdy nie nadejdzie. Także nie martwcie się na zapas, bo to tak jakbyście cały czas chodzili z parasolem w słoneczny dzień i czekali na deszcz. Martwienie się nie ma sensu, choć zdaję sobie sprawę i jestem tego świadoma, że niekiedy po prostu nie da się inaczej. Trudno nie martwić się chorobą najbliższej osoby, problemami finansowymi, rozwodem rodziców czy przemocowym mężem. Są sytuacje gdzie człowiek nie jest w stanie powstrzymać łez, wyzbyć się emocji i sprostać zadaniom, które stawia przed nami życie. Niemniej zawsze warto wstawać raz za razem z kolan i walczyć, chociaż by nie wiem jak bolało. Nigdy, ale to nigdy nie wolno się poddawać. Szczególnie kiedy przemierzacie piekło za życia. Never give up! NEVER.
Jaki był tegoroczny grudzień?
Był to dobry miesiąc, spokojny, satysfakcjonujący, ale... z bardzo emocjonującą, smutną i bolesną sytuacją. Końcówka tego roku była po prostu sroga, ale o tym dowiecie się w tym poście.
Zapraszam do dzisiejszej barrrrrrrdzo długiej lektury w zdjęciach!
😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘
Tę małą choineczkę zapewne już znacie od dobrych trzech lat. Kupiłam ją kilka lat temu na Allegro za jedyne 15 złotówek i służy mi już któreś święta z rzędu. Jest mała, zgrabna, no i BIAŁA. W tym roku założyłam jedynie różowe (pudrowy róż) malutkie bombeczki, łańcuch HOLO, który mieni się na niebiesko, zielono i różowo. Jeśli sprawa tyczy się światełek to są zachowane w tonacji zimnej.
Jak Wam się podoba?
Przy moim wielkim lustrze zawieszone mam sztuczne bluszcze ze światełkami w tonacji ciepłej.
Jesteście team tonacja zimna, czy team tonacja ciepła?
A tu moje seledynowookie serduszko 💚😖😢😢😢.
Pod koniec grudnia Dyziu stawał się jakiś wyciszony, nie miał ochoty na zabawę, dużo spał, aż w końcu zaczął po każdym posiłku wymiotować. Dodatkowo nie robił 💩, co było bardzo niepokojące. Słaniał się w końcu na łapkach. Uznaliśmy, że nie ma na co czekać, więc przyszedł czas na wizytę u weterynarza. Weterynarz zrobił Dyziowi morfologię oraz prześwietlenie. Okazało się, że ma niedrożność mechaniczną jelita. Mówiąc językiem bardziej ludzkim - coś zapchało Dyziowi jelito przez co nie mógł skorzystać z toalety i wszystko co zjadał to wymiotował.
Weterynarz zrobił Dyziowi zabieg (coś w stylu ludzkiej kolonoskopii), ale niestety to nie pomogło odetkać Dyzia. Nie było już czasu na zastanawianie, więc Dionizy musiał iść pod nóż i poddać się operacji jelita. Lekarz ostrzegł, że Dyziu może się nie wybudzić z narkozy, ponieważ wiele kotków niestety wtedy umiera. Dla mnie był to ogromny pocisk i myślałam, że serce wyskoczy mi z piersi. Dionizy ma dopiero 4 latka, więc jest małym kotkiem i nie wyobrażam sobie, aby miał umrzeć w tak młodym wieku.
Pewnie zastanawiacie się jak doszło do niedrożności jelita. Ano, śpieszę z odpowiedzią.
Mój kot podgryza choinkę i cały okres przedświąteczny ją podgryzał. Co gryzł to wymiotował. Nie zawsze dało się go upilnować, szczególnie nocą.
Operacja trwało ponad godzinę. Udała się i odblokowali jelito Dionizego. Soki trawienne starały poradzić sobie z tym materiałem, ale nie wyszło. Było to coś zbitego, gumowego i ciemnego. Sam weterynarz nie wiedział dokładnie co Dyziu zjadł.
Po operacji Dyziu wyglądał na bardzo wycieńczonego, smutnego i przybitego. Myślałam, że serce mi pęknie i chciało mi się płakać, ale powstrzymywałam się, aby go nie stresować i okazać mu jak najwięcej miłości. Teraz Dyziu musi chodzić ubrany w to zielone ubranko i dochodzić do siebie. Oby szybko poczuł się lepiej.
Tutaj był po morfologii, dzień przed operacją.
Strasznie się patrzy na zwierzęta kiedy cierpią. Niewinne istotki tak bardzo niekiedy cierpią. Straszne to jest! Nie mogłabym być weterynarzem, bo codziennie był płakała i była spięta.
W okresie Świąt Bożego Narodzenia nie zapominajmy o naszych bliskich-nieobecnych.
(*)
W tym roku kupiłam na święta białą choinkę na Allegro. Jej wysokość to 120 cm. Cena takiej choinki to 60 złotych. Bardzo ładna, zgrabna i z gęstymi gałązkami. Założyłam na nią czerwone światełka, czerwone brokatowe bombki, drewniane gwiazdki z brokatem, dwie bombki premium oraz biały koralikowy łańcuch.
Niestety już więcej razy w moim domu nie będzie choinki ze względu na Dionizego. Jego bezpieczeństwo i zdrowie jest dla mnie najważniejsze.
Pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia spędziłam u mojej chrzestnej. Było bardzo miło 💕.
Zachwycona byłam tymi trzema brokatowymi bombkami. Jestem tak niepoprawną sroką, że jest to szok.
Moja chrzestna zrobiła pierwszy raz Chmurkę (spód to maliny z galaretką, a góra to pianka, migdały i beza). Powiem Wam, że już dawno nie jadłam tak wyśmienitego ciasta. Chmurka jest ciastem lekkim, smacznym, ba! obłędnie pysznym. Nie pytajcie mnie ile zjadłam kawałków 😂😅😆😂.
Jeśli to ciociu czytasz to mam nadzieję, że na każde święto i uroczystość będziesz robić tę Chmurkę.
Palce lizać! 💝
Będąc na spacerze upadłam na oblodzonym podłożu i o... takie skutki 😒.
Póki co, to cały czas rok w rok zaliczam glebę podczas zimy. To już się stało tradycją.
Jeśli nie jecie mięsa, albo tak jak ja lubicie vege produkty to polecam Wam ten smalczyk z boczniakiem. Coś pysznego! 💛
Dostępny jest w Kauflandzie.
A to moje uzależnienie, serki homogenizowane o smaku kokosowym z Piątnicy. No, bo skad!? 😅
Bardzo dobry skład i bardzo naturalny smak. Raffaello to może nie jest, ale pyszne jest, to bez wątpienia.
Na tegoroczne Święta Bożego Narodzenia zrobiłam sobie takie pazy. Długość ich jest niesamowicie niewygodna, ale "idzie" się przyzwyczaić. Jak zresztą do wszystkiego w życiu.
I co sądzicie o mojej choince?
Tu jedną bombkę premium widzicie, która wypełniona jest srebrnymi gwiazdeczkami. Druga bombka premium jest biała (szklana) z białymi piórkami, do których oczywiście dobierał się kto? No oczywiście kot.
Tutaj chciałam Wam pokazać jeszcze jedną propozycję paznokci zimowo-świątecznych.
Jeśli nie chce Wam się robić kompotu z suszu na święta to kupcie sobie ten napój, ponieważ smakuje jak idealny kompot z suszu. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam taki kompot. Dodatkowo bardzo dobrze działa na jelita, zresztą podobnie jak suszone śliwki, które działają jak miotełka na złogi w jelitach.
Tak wyglądał stół wigilijny w moim domu.
Lubicie śledzie opiekane w zalewie octowej? Jeżeli nigdy nie jedliście to kupcie sobie w sklepie słoik takich śledzi i rozkoszujcie się ich smakiem. Ja jestem uzależniona, tak samo jak od pieczarek marynowanych.
Toż to wydarzenie i to nie byle jakie! 😁😁😁
W końcu papież, który nie ocenia homoseksualistów jak to robił Jan Paweł II.
Pięknie! 💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗💗
Kupiłam sobie takie czarne czółenka na obcasie i czarne skórzane spodnie z wiązaniami na całej ich długości. Jak Wam się podobają butki?
Dla mojej chrzestnej zakupiłam zodiakalną bransoletkę - STRZELEC. Na 50 urodziny wybrałam taki prezent, plus dokupiłam świecę z prawdziwymi różami zatopionymi w galaretce i wosku ze złota.
Trumienki to chyba mój ulubiony kształt paznokci.
To jest wnętrze tej książki o magii naturalnej, o której Wam tak opowiadałam, że pięknie ilustrowana i cudownie napisana.
Bratu na obronę licencjatu również dałam taką świecę jak mojej chrzestnej.
Na koniec roku przeczytałam Panią Bovary i cóż ja mogę powiedzieć na temat tej powieści psychologicznej. Jest to niewątpliwie literatura przez duże "L". Książka ta opowiada historię kobiety, która ma męża lekarza, ma dom, córeczkę, dach nad głową, spokojne życie, może przeznaczać swój czas na swoją największą pasję jaką jest czytanie romansów, ale... cały czas jej czegoś brak i jest nieszczęśliwa. Tym czymś jest niespełnienie w alkowie. Mąż jest bez polotu i bez jakiejkolwiek fantazji w łóżku. Dodatkowo nie uprawia z nią seksu, bo jest zmęczony i generalnie nie ma ochoty. Emma (pani Bovary) wpada w szał romansów z różnymi mężczyznami, z którymi oddaje się całkowicie miłosnym uniesieniom.
Jest to tragiczna historia kobiety, która przez swoje niespełnienie popełnia błąd za błędem.
To klasyka gatunku, która napisana jest cudownym, ekskluzywnym językiem. Polecam.
I tak dobrnęliśmy do końca grudniowego posta w zdjęciach, a także doszliśmy do końca 2023 roku. Ten rok był moim najszybciej mijającym rokiem w moim życiu. Żaden ubiegły rok nie minął mi w takim ekspresowym tempie jak właśnie 2023.
Jaki był to rok?
Hmmm... generalnie był to rok w miarę dobry, choć niepozbawiony różnych mniejszych lub większych emocji. Chociaż i tak był to dla mnie rok dosyć łaskawy po emocjonującym i bardzo trudnym roku 2022 kiedy to zmarł mój dziadek i wszystko sypało się okrutnie. Natomiast obecnie mijający rok był taki stabilny (tak chyba mogę go określić) i płynący spokojnie. Takie lata również są w naszym życiu po prostu potrzebne. Los wie co jest dla nas najlepsze i najwłaściwsze! Uważam, że Wszechświat, Los, czy też Bóg, się po prostu nie myli, bo są to elementy materii, które są doskonałością.
Nie zapominajcie, że wszystko dzieje się po coś!
Ten rok przeznaczyłam na solidną regenerację moich włosów. Suplementacja, odżywki, wcierki, specjalistyczne produkty, zaprzestanie rozjaśniania, farbowania i prostowania. Chciałam odbudować moje włosy, które były po prostu przez trzy lata tak maltretowane, że po prostu wypadło mi połowę włosów z głowy. Z całą odpowiedzialność polecam Wam regularną (bo to jest najważniejsze!) suplementację witaminy D, która jest najważniejszą witaminą potrzebną do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Warto wspomagać się także Omegą 3, Oeparolem (olej z wiesiołka) i Skrzypovitą. Mogę Wam jeszcze polecić picie kieliszka oleju lnianego, który pomaga z problemami hormonalnymi i naprawia włosy oraz cerę.
W tym roku przeczytałam też prawie 20 książek z czego jestem po prostu bardzo zadowolona, ponieważ moim celem było przeczytanie w tym roku 12 książek, a poszło mi lepiej niż myślałam. Tak! W końcu znalazłam na to czas, na moje hobby.
Udało mi się więcej czasu przeznaczać i spędzać z moją mamą, bratem i Adamem oraz oczywiście z Dyziem.
W tym roku też wybrałam towarzyską samotność i odeszłam od bardzo wielu osób. I cóż mogę powiedzieć. W moim życiu nie ma ani jednej osoby (oprócz Dyzia), którą mogłabym nazwać moim przyjacielem. Tak, nie mam już takiej osoby, bo tak zadecydowałam. Niemniej mam bardzo wielu kolegów, z którymi mam kontakt od czasu do czasu, aby porozmawiać na przykład o języku niemieckim, filmach grozy, astrologii, kotach i zdrowym odżywianiu. Są to czysto kumpelskie znajomości z mężczyznami. Zdecydowanie lepiej mi w gronie facetów niż kobiet. Tak było w gimnazjum i w liceum i tak jest obecnie. Niemniej wybrałam samotność i myślę tylko o sobie, o mojej mamie, o moim bracie, o Adamie i o moim kocie. I tyle. Dla dużego odsetka osób to na pewno smutne, ale wierzcie mi, że czasem dokonujemy brutalnych i trudnych wyborów, bo po prostu mamy tyle na głowie, że nie jesteśmy w stanie oddawać siebie innym. Czasem to życie dokonuje za nas wyboru. Czy właściwego? Pewnie z biegiem czasu to się okaże. Czas ma w sobie moc, siłę i umie leczyć rany - prawie wszystkie.
Ten rok jest też rokiem dosyć dziwnym przez to, że otworzył mnie niesamowicie na rozwój osobisty, a zamknął na ludzi. Aktualnie nie chcę nikogo poznawać, bo dobrze mi tak jak jest.
Rok 2023 był dla mnie rokiem pewnej także stagnacji, bo niby przyśpieszał, ale też w pewnym momencie jakby się zatrzymał, aby wiele mi pokazać, otworzyć mi oczy i powiedzieć - "PATRZ I ZACZNIJ WIDZIEĆ, SŁYSZEĆ, POCZUJ". Na wszystko patrzę zupełnie inaczej, inne też mam poglądy na temat polityki i otaczającego mnie świata. Nie walczę już z wiatrakami, bo wiem, że nie da się nikogo uleczyć, ba! uratować. Płynę z prądem, choć bardzo często wybieram to płynięcie pod prąd, bo to jak najbardziej leży w moim charakterze.
Jeśli jesteście ciekawi też jak tam się miewa moje zdrowie to nie było w tym roku tragicznie oprócz tego, że bardzo bolą mnie kości/stawy. Po przebudzeniu strasznie boli mnie bark, łokcie i nadgarstki, ale staram się wygrzewać te miejsca. Nie zawsze to pomaga, ale nawet do bólu człowiek jak musi to się przyzwyczai. Najwyraźniej tak musi być i tyle. Zapewne mnie przewiało i tyle, no albo to przez stresowanie się chorobą Dyziulka. Nie ma o czym pisać, bo wielu ludzi ma gorzej i muszą żyć. Poboli, poboli i przestanie.
Mam nadzieję, że rok 2023 nie był dla Was tragicznym czasem w Waszym życiu.
Wierzę, że przyniósł Wam dobre zdrowie, dużo pieniędzy i mnóstwo miłości oraz dobra.
Mam nadzieję, że dużo się nauczyliście przez te 12 miesięcy o sobie, ludziach i świecie.
Wierzę, że jesteście silniejsi, mądrzejsi i bardziej szczęśliwi niż w latach ubiegłych.
Jeśli nawet rok 2023 był dla Was złym, a może i nawet bardzo złym czasem to pamiętajcie, że jeden zły rok w Waszej historii życia nie czyni tego życia potwornym. Jeden rok to tak jakby jeden rozdział książki. Kolejny może być wspaniały i przynieść Wam całe pasmo sukcesów. Nigdy nie traćcie nadziei w to, że znajdzie się jakieś wyjście z trudnej, lub prawie niemożliwej sytuacji. Czasem są drzwi, czasem okna, ale zawsze jest jakieś wyjście.
Dzisiaj Sylwester, więc spędźcie go tak jak chcecie. Nie bądźcie pod presją, że musicie iść na szaloną imprezę w długiej sukni balowej. Jeśli macie takie życzenie możecie spędzić ten dzień pod kocem, z pudełkiem lodów i czerwonym winem. Możecie grać do rana w gry komputerowe, albo uprawiać najbardziej dziki seks ze swoją miłością życia. Niech Sylwester będzie dla Was dniem wyjątkowym, bo takim jaki chcecie mieć naprawdę, bez tej całej presji i nagonki społeczeństwa.
Szczęśliwego Sylwestra i dużo zdrowia, bo ono jest największym darem!
Przesyłam Wam moc pozdrowień i tysiące buziaków!
Do zobaczenia w przyszłym roku! 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘