Co jak co, ale na tym blogu muszę wspomnieć o tak ważnym dniu :) W każdym państwie przypada w innym miesiącu, ale to tylko mały szczegół. Czy widzę sens w celebrowaniu takiego nietypowego dnia w roku ? Nie. Zupełnie to święto mnie nie interesuje, bo w jaki sposób mielibyśmy je obchodzić... setką orgazmów na własną rękę ? No jakoś czarno to widzę. Ale myślę sobie, że tego specyficznego dnia, bo inaczej tego nazwać nie mogę wiele osób uśmiechnie się(szczególnie nastoletni chłopcy) i zacznie ćwiczyć swoją dłoń oblewając własne spodnie "jogurtem". Żaden rodzic nie powinnien być zły, przecież to celebrowanie tak istotnego święta ha ha ha ha...
Po tej dawce sarkazmu(orgazmu) sama zastanawiam się co tak naprawdę uważam o tym dniu.
Hmm...(Maassen myśli)
Myślę, że nie należy krytykować tego dnia, ani samej masturbacji(Myślicie, że księża tego nie robią ? Przecież to ludzie, faceci. Niech nie będą hipokrytami, bo to zwykła, ludzka potrzeba fizjologiczna.). Kontynuując to jest seks z samym sobą, z osobą którą się kocha więc to nie jest naganne. NORMALNE
Ale... skoro taki dzień już istnieje to wykorzystajmy go i nas samych przez nas samych :)
Zamiast oglądać mecz popijając piwem... wyprodukujmy maślankę, kefir bądź jogurt :P
Tak na marginesie zawsze byłam miłośniczką maślanki (TO CZYSTE BIAŁKO).
sobota, 21 czerwca 2014
piątek, 13 czerwca 2014
Zaklinajmy szczęście - Piątek Trzynastego
Dziś krótko, dobitnie i na temat.
Piątek Trzynastego dla wielu jest to pechowy dzień, mimo że nic złego się nie dzieje.
Według mnie nasze myśli rządzą naszymi czynami i tego zawsze powinniśmy się trzymać. Dobre myśli ściągają dobre rzeczy, złe myśli przynoszą złe wydarzenia. I może dlatego, że myślimy o Piątku Trzynastego w sposób negatywny to wielu osobom coś się nieprzyjemnego przytrafia(dziś nic złego mnie nie spotkało, ale wszystko przede mną, bo dzień się jeszcze nie skończył ha ha... :) I na koniec taka mała dygresja...
Gdyby kot nie był czarny, to przyniósłby szczęście ? ;) (zwalczajmy rasizm i złe myśli)
PS. Zaklinajmy szczęście naszymi myślami i bądźmy SZCZĘŚLIWCAMI :)
Piątek Trzynastego dla wielu jest to pechowy dzień, mimo że nic złego się nie dzieje.
Według mnie nasze myśli rządzą naszymi czynami i tego zawsze powinniśmy się trzymać. Dobre myśli ściągają dobre rzeczy, złe myśli przynoszą złe wydarzenia. I może dlatego, że myślimy o Piątku Trzynastego w sposób negatywny to wielu osobom coś się nieprzyjemnego przytrafia(dziś nic złego mnie nie spotkało, ale wszystko przede mną, bo dzień się jeszcze nie skończył ha ha... :) I na koniec taka mała dygresja...
Gdyby kot nie był czarny, to przyniósłby szczęście ? ;) (zwalczajmy rasizm i złe myśli)
PS. Zaklinajmy szczęście naszymi myślami i bądźmy SZCZĘŚLIWCAMI :)
wtorek, 10 czerwca 2014
Holandia to stan umysłu
Będąc Polką a jednocześnie mając korzenie holenderskie(pradziadek Alexander był Holendrem) od zawsze pasjonowała mnie kultura i mentalność Holendrów. Poszukiwałam informacji o moim nazwisku, rodzinie, przodkach i etc... jednak jeszcze nie znalazłam tego czego szukałam. Ale jak to ja, wiem że nie spocznę, póki nie dowiem się więcej o swoim pochodzeniu. Jeśli są chętni aby mi w tym pomóc to ZAPRASZAM :)
W moich żyłach płynie holenderska krew i z biegiem lat coraz bardziej to zauważam w swoim zachowaniu, stylu, myśleniu, w mojej mentalności, która z pewnością odbiega od mentalności przeciętnego Polaka.
Nawet tak prozaiczna rzecz jąką jest upodobanie do pewnych produktów żywnościowych wskazuje, że potrawa ulubiona od dzieciństwa, która smakuje jak najlepsze wspomnienia to... Stamppot(istny CUD).
Aby dowiedzieć się więcej o Holendrach i ich kulturze korzystałam ze świetnego bloga Renaty, która zamieszkuje kraj tulipanów i sera żółtego(za Wasz ser jestem gotowa zabić ha ha...).
http://www.wydaczeni.blogspot.com - mam nadzieję, że Renia nie będzie miała nic przeciwko udostępnieniu
Dzięki informacjom zawartym w jej blogu dowiedziałam się, wiele i to jest moja obowiązkowa "lektura internetowa" na dłuższy czas. Serdecznie ją pozdrawiam oraz jej świetne poczucie humoru :)
Holadnia to nie tylko piękny kraj, ale to głównie stan umysłu. Nie trzeba mieszkać w Holandii, aby zakorzenić w swoim życiu tradycje, choć bardziej zwyczaje tej nacji. Ja natomiast nigdy nie zapomnę o swoich korzeniach i o tym, że jestem po części Wasza :)
Na koniec chciałam wspomnieć o tegorocznej Eurowizji i o genialnym występnie The Common Linnets z piękną piosenką Calm after the Storm. I jak tu nie kochać Holendrów i Daczlandii :)
PS. Z pewnością będzie więcej części tego postu ;)
W moich żyłach płynie holenderska krew i z biegiem lat coraz bardziej to zauważam w swoim zachowaniu, stylu, myśleniu, w mojej mentalności, która z pewnością odbiega od mentalności przeciętnego Polaka.
Nawet tak prozaiczna rzecz jąką jest upodobanie do pewnych produktów żywnościowych wskazuje, że potrawa ulubiona od dzieciństwa, która smakuje jak najlepsze wspomnienia to... Stamppot(istny CUD).
Aby dowiedzieć się więcej o Holendrach i ich kulturze korzystałam ze świetnego bloga Renaty, która zamieszkuje kraj tulipanów i sera żółtego(za Wasz ser jestem gotowa zabić ha ha...).
http://www.wydaczeni.blogspot.com - mam nadzieję, że Renia nie będzie miała nic przeciwko udostępnieniu
Dzięki informacjom zawartym w jej blogu dowiedziałam się, wiele i to jest moja obowiązkowa "lektura internetowa" na dłuższy czas. Serdecznie ją pozdrawiam oraz jej świetne poczucie humoru :)
Holadnia to nie tylko piękny kraj, ale to głównie stan umysłu. Nie trzeba mieszkać w Holandii, aby zakorzenić w swoim życiu tradycje, choć bardziej zwyczaje tej nacji. Ja natomiast nigdy nie zapomnę o swoich korzeniach i o tym, że jestem po części Wasza :)
Na koniec chciałam wspomnieć o tegorocznej Eurowizji i o genialnym występnie The Common Linnets z piękną piosenką Calm after the Storm. I jak tu nie kochać Holendrów i Daczlandii :)
PS. Z pewnością będzie więcej części tego postu ;)
poniedziałek, 9 czerwca 2014
Oni są jak światło w tunelu - Międzynarodowy Dzień Przyjaciela
Ten prawdziwy zawsze doceni Twoje sukcesy, przytuli gdy stracisz kogoś bliskiego, opieprzy gdy zaczniesz marnować swoje życie, przytrzyma głowę nad kiblem gdy za dużo wypijesz i będzie w najważniejszych momentach Twojego życia. Przyjaciel... to człowiek, którego sami wybieramy na jedną z najważniejszych osób w naszym życiu, doceniajmy go zawsze nie tylko w dniu jego święta.
Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że takie święto istnieje, ale kiedy usłyszałam to w dzisiejszej audycji w radiu stwierdziłam, że to dobry temat na post tego dnia.
Znaleźć przyjaciela, prawdziwego przyjaciela graniczy z cudem i mówię o tym nie dlatego, że znam statystyki, ale z własnego doświadczenia. Pomyślałam sobie, że za mało czasu w naszym życiu poświęcamy naszej przyjaciółce, przyjacielowi... powinniśmy więcej myśleć o tych osobach, bo to w końcu im powierzamy większość naszych sekretów, smutków, dzielimy wspólne sukcesy i radości.
Ktoś może powie, że Dzień Przyjaciela to komercjalizacja przyjaźni tak samo jak komercjalizacja miłości w przypadku Walentynek. Według mnie to dzień, w którym możemy dobitniej podkreślić wartość człowieka, którego kochamy i którego sami wybraliśmy na światło, gdy idziemy ciemnym tunelem życia. Trzeba pamiętać, że za to światło nie płacimy, bo jest bezcenne.
Szczerze mówiąc nie wiedziałam, że takie święto istnieje, ale kiedy usłyszałam to w dzisiejszej audycji w radiu stwierdziłam, że to dobry temat na post tego dnia.
Znaleźć przyjaciela, prawdziwego przyjaciela graniczy z cudem i mówię o tym nie dlatego, że znam statystyki, ale z własnego doświadczenia. Pomyślałam sobie, że za mało czasu w naszym życiu poświęcamy naszej przyjaciółce, przyjacielowi... powinniśmy więcej myśleć o tych osobach, bo to w końcu im powierzamy większość naszych sekretów, smutków, dzielimy wspólne sukcesy i radości.
Ktoś może powie, że Dzień Przyjaciela to komercjalizacja przyjaźni tak samo jak komercjalizacja miłości w przypadku Walentynek. Według mnie to dzień, w którym możemy dobitniej podkreślić wartość człowieka, którego kochamy i którego sami wybraliśmy na światło, gdy idziemy ciemnym tunelem życia. Trzeba pamiętać, że za to światło nie płacimy, bo jest bezcenne.
środa, 4 czerwca 2014
Dlaczego "Myśli Kobiety Wyzwolonej" ?
Każdy kto zakłada bloga zastanawia się nad jego tytułem i motywem przewodnim. Czasami jest tak, że ma się w tej kwestii problem. Dla mnie było to bardziej wyzwaniem i nie wiedziałam czy mu sprostam. Nowi blogerzy mają w zwyczaju myśleć, że potrzebne jest wyjaśnienie Czytelnikom dlaczego taki tutuł a nie inny. Według mnie żadnego blogera nie zobowiązuje takie postępowanie, jest to jego osobista sprawa czy zamierza się tłumaczyć czy zaspokoić ciekawość innych. Niekażdy kto pisze blog chce mówić czemu nadał swojemu "dziecku" takie imię. Niektórzy tworzą blogi gdy cierpią, inni piszą bo muszą, a jeszcze inna grupa tworzy po to tylko aby być(nie wiem gdzie, bo nawet żadna Gwiazda nie odniosła sukcesu tylko na bywaniu).
Ja natomiast chciałabym odpowiedzieć na pytanie tego postu, bo tutuł mojego bloga jest dosyć kontrowersyjny i niejednoznaczny.
Dlaczego Myśli ? To już nietrudne ;) Na tym blogu zostaną umieszczone moje przemyślenia, odczucia, twórczość i refleksje na temat życia. Myśli to myśli...
Problem pojawia się w zrozumieniu Dlaczego "Myśli Kobiety Wyzwolonej" ?
Zdefiniowanie KOBIETY WYZWOLONEJ zawsze budziło różne emocje, niekoniecznie dobre, grzeczne i antyzmysłowe :P
Nadałam swojemu "dziecku" takie imię bo czuję się osobą wolną(sprinterką nigdy nie będę :P ), nie boję się przeciwności losu, bo wiem że one bardzo hartują i motywują człowieka do działania... przynajmniej mnie. Kobieta wyzwolona to dla mnie osoba broniąca swojego zdania, pewna tego co mówi, spełniona w życiu i szczęśliwa. Dla wielu ludzi nadal kobieta wyzwolona kojarzy się z rozwiązłością. Więc... jedyne co rozwiązłe jest w tym blogu to dzisiejszy post :)
Ja natomiast chciałabym odpowiedzieć na pytanie tego postu, bo tutuł mojego bloga jest dosyć kontrowersyjny i niejednoznaczny.
Dlaczego Myśli ? To już nietrudne ;) Na tym blogu zostaną umieszczone moje przemyślenia, odczucia, twórczość i refleksje na temat życia. Myśli to myśli...
Problem pojawia się w zrozumieniu Dlaczego "Myśli Kobiety Wyzwolonej" ?
Zdefiniowanie KOBIETY WYZWOLONEJ zawsze budziło różne emocje, niekoniecznie dobre, grzeczne i antyzmysłowe :P
Nadałam swojemu "dziecku" takie imię bo czuję się osobą wolną(sprinterką nigdy nie będę :P ), nie boję się przeciwności losu, bo wiem że one bardzo hartują i motywują człowieka do działania... przynajmniej mnie. Kobieta wyzwolona to dla mnie osoba broniąca swojego zdania, pewna tego co mówi, spełniona w życiu i szczęśliwa. Dla wielu ludzi nadal kobieta wyzwolona kojarzy się z rozwiązłością. Więc... jedyne co rozwiązłe jest w tym blogu to dzisiejszy post :)
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Najtrudniej zacząć...
Odkąd sięgam pamięcią pisanie zawsze sprawiało mi ogromną przyjemność, było niczym katharsis, które oczyszczało mój umysł z niepotrzebnych myśli i złych emocji. Pięć lat temu prowadziłam pierwszego bloga przez długi czas kiedy blogowanie było nowością, ale z przyczyn osobistych posty i on sam poszedł do lamusa. Brakowało mi pisania nie tylko dla siebie, ale i dla innych, więc... oto jestem :) Jednego byłam pewna, że chęć blogowania znowu do mnie powróci i tak też się stało. Z pewnością wyszłam z wprawy, ale teraz jest czas aby to naprawić. Najtrudniej jest zacząć po latach, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo ;)
O czym będzie ? Po pierwsze jest to pamiętnik internetowy, po drugie pasjonuje mnie kreatywne pisanie, więc na tym blogu znajdą się moje autorskie opowiadania, cytaty, anegdoty, felietony, reportaże etc. Aby nie było monotematycznie postaram się organizować konkursy, eventy jak również niespodzianki.
Pozdrawiam Ola
Subskrybuj:
Posty (Atom)