Gdy miałam naście lat grałam sporo w gry komputerowe. Uwielbiałam Age of Empires i Doom. Wtedy też mój angielski był dobry, bo miałam czynny kontakt z tym językiem. Swoją drogą wiele można nauczyć się grając w gry. To nie prawda, że gry komputerowe nie rozwijają. Wręcz przeciwnie świetnie działają na zdobywanie myślenia strategiczne, logicznego oraz rozwijają kreatywność. Potem dopiero zaczęłam grać w The Sims 2.
Bo w życiu dzieje się podobnie jak w Simsach. Nie uwierzycie póki nie zagracie. Ale każdy już w to grał, bo jest to najpopularniejsza gra świata. Jak widzicie na powyższym zdjęciu ostatnio mi się wybitnie nudziło i sobie grałam ha ha ha 😈😈😈 - Bo dla mnie KOBITA ma wyglądać jak kobieta, a FACET jak gej. Tak! kobiety powinny nosić się kobieco, a nie jak więźniarki z Teksasu. U facetów podoba mi się doskonały gust, lubię jak wyglądają stylowo. Co ja poradzę, że ta już mam 😈😇👌❤
Taką rodzinę stworzyłam. Oczywiście nie mogło zabraknąć kota. Dom bez kota to nie dom - tak mówią. Muszę sobie kiedyś sprawić takiego zwierzaka. Zawsze marzyłam o kocie najlepiej rosyjskim albo syjamskim.
Mój bohater udaje się na sex ha ha ha 😈😈😈
W realnym życiu podobnie jak w Simsach zbieramy punkty ucząc się nowych umiejętności, śpimy, załatwiamy "potrzeby", jemy(nie tak szybko, ale jednak). Żałuję, że w prawdziwym życiu nie można nacisnąć "przyśpieszacza" czasu. Często bym z niego korzystała. Chętnie przeniosłabym z tej gry jeszcze jedną umiejętność, a mianowicie możliwość przemieszczania się w trybie natychmiastowym w inne miejsca. To by tyle ułatwiło. Nie sądzicie?
Napiszcie czy jesteście graczami czy zdecydowanie wolicie grać w gry typu Domino, Chińczyk, Scrabble.
Udanej środy Wam życzę 👄👄👄👋
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz