Dobry wieczór Kochani. Dzisiaj jest i zły i dobry dzień. Zły dlatego, że moje zatoki znowu dały o sobie znać, ale nic z tym nie zrobię póki nie poddam się zabiegowi likwidującego skrzywioną przegrodę nosa i nie wytnę migdałków. A dobry, ponieważ jadę sobie do Poznania, aby się zrelaksować, wypocząć i świętować 15 rocznicę ślubu mojej ciotki. Zamierzam miło spędzić czas, ponieważ to ostatnia możliwość aby się z moją ciocią zobaczyć, bo wyprowadza się do Niemiec. Także kilka dni, do tygodnia poszlajam się po ulicach Poznania, spędzę z rodziną czas i będzie na pewno przyjemnie. Teraz czekają mnie jeszcze jakieś 4 godziny jazdy do celu, a potem muszę sobie pospać, bo inaczej padnę na twarz.
W tym roku moje życie toczyło się między Łodzią, Poznaniem i Wrocławiem. Wrocław darzę wielkim sentymentem podobnie jak Płock, Władysławowo i Pabianice. Wrocław dlatego, że ma swój specyficzny klimat, na głównym rynku więcej słychać Niemców niż Polaków. Z Płockiem mam miłe wspomnienia, ponieważ jako dziecko byłam tam na wielu wycieczkach, które bardzo w tamtym okresie czasu mnie wzbogaciły. Władysławowo zaś uwielbiam za to, że najlepsze wakacje spędzałam właśnie tam. To małe miasto ma swój imprezowy klimat. Można się tam dobrze zabawić i wypocząć. I teraz wielkie zdziwienie proszę. Dlaczego lubię Pabianice? Tu mogę śmiało powiedzieć, że ubóstwiam to miasto, bo raz to jestem miłośniczką małych miast, miasteczek, lubię wsie i zadupia. Jestem rodowitą Łodzianką, nienawidzącą tego miasta jak cholera. Mój brat zawsze dziwi się, że nie jestem emocjonalnie związane ze swoim miastem, no ale co... mam kłamać, że lubię Łódź? Nie lubię Łodzi, jest szara, smutna, dołująca, ludzie są chamscy, jest dużo melin, nieodrestaurowanych kamienic(niekiedy pięknych, ale zaniedbanych) i nie ma tutaj nic ciekawego oprócz Manufaktury i nowego dworca. Kiedyś poznałam mężczyznę, który stwierdził, że Łódź jest piękna w swojej brzydocie. To miasto można kochać albo nienawidzić. I ja należę do tej drugiej grupy. I jak już sobie tak wspominamy to porozmawiajmy sobie dalej. I tak nie mam nic ciekawszego do roboty, bo siedzę w aucie i jadę także przynajmniej zrobię coś konstruktywnego słuchając mojej ulubionej piosenki Stinga - Shape of my Heart. I na czym skończyłam? Aha już wiem. Bardzo podobnym miastem, w którym czułam się jakbym była w Łodzi były Katowice. Z tym, że Katowice są znacznie brudniejsze niż Łódź. Z Katowic przemieściłam się do Raciborza, który jest malowniczym miasteczkiem, a następnie do Czernicy czyli typowej wsi na totalnym zadupie. Bardzo lubię podróżować po Polsce, ponieważ można znaleźć magiczne miejsca. I to naprawdę magiczne. Dawno nie byłam w Malborku i chętnie bym tam znowu wróciła, ponieważ jest zieleń i zamek. Lubię zamki średniowieczne, styl gotycki. Bardzo chciałabym zrobić sobie sesję fotograficzną w takim klimacie. Poezja.
A w tym momencie czas na przerwę. Jestem sobie na Stacji Benzynowej i chyba muszę wypić kawę, bo usnę. Jutro są Andrzejki, więc życzę Wam mile spędzonego czasu, powróżcie sobie i zabawcie. I pamiętajcie, że sny andrzejkowe, mają w sobie wielką moc.
Buziaczki moi Drodzy. Jeśli ktoś pochodzi lub mieszka w tych miejscowościach, miasteczkach czy tej wsi co wymieniłam to napiszcie w komentarzu. Swoją drogą jestem ciekawa skąd jesteście. Wiem jedynie z jakich państw, bo statystyki miesięcznie mi się wyświetlają, ale z racji tego że mieszkam w Polsce to jestem ciekawa z jakich miejsc mnie czytacie.
Buziaki Misie :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz