środa, 5 września 2018

Złe wieści, informacje dla Was oraz plany na koniec roku!

Dzień dobry moi Drodzy! Dzisiaj mimo mojej bezsenności zaczęłam dzień dosyć wcześnie. Musiałam iść na pocztę, zrobić zakupy i odebrać wyniki morfologii, które miały być zwyczajnym elementem kontrolnym mojego zdrowia. Nie ma poprawy, nadal mam stan przedcukrzycowy a co gorsza mam złe OB. Moja pani doktor dzisiaj mnie zdołowała, bo dała mi skierowanie na rezonans nerek i nadnerczy. Wkurwiłam się strasznie, bo w lutym miałam tomograf tych organów, a tu rezonans. Domyślam się, że renina nadal nie obniżyła swojego poziomu, ale rezonans to dla mnie kolejny stres. Doskonale wiem co oznacza złe OB, bo moja babcia przy raku nerki miała co miesiąc robioną morfologię. Niemniej nie będę się nakręcała, bo to do niczego nie prowadzi. Z pewnością mam złą reninę i tyle. Przecież nie można mieć cały rok pecha prawda? ha ha ha. Wiecie jestem tym wkurwiona, bo nie czuję się fizycznie jakoś źle. Myślałam, że moje wyniki się poprawiły, bo ostatnio miałam relatywnie dobre ciśnienie i cukier, jedynie boli mnie brzuch i czasem nie jem, ale nic poza tym. Ale mniejsza z tym, bo nie mam siły jeszcze tym się przejmować. Trzymajcie kciuki za lepsze wyniki, bo jak na razie to chyba źle trzymaliście ha ha ha. To gwoli wstępu.

Plany na koniec roku? Tak! uważam, że początek września to już zalążek końcówki roku. Głównie studia i na tym się muszę skupić, ale jak wyjdzie to się okaże. Niczego nie oczekuję i niczego nie obiecuję. Po prostu chcę coś zrobić. Jak wyjdzie? Nie wiem.

Jak wiecie i zauważyliście Myśli Kobiety Wyzwolonej co jakiś czas coś w sobie zmieniają. Nie raz jest to tylko utwór w tle, niekiedy tematyka postów, a czasem robię sobie przerwę od pisania. Zazwyczaj pauzuję kiedy rzeczywistość upośledza moją zdolność do logicznego myślenia. Czasem chciałabym przestać pisać i rzucić to w cholerę ale nie umiem. Udusiłabym się. Mam potrzebę ekspresji i to co czuję, myślę i wiem muszę puścić w przestrzeń. Z tego miejsca chciałabym podziękować za komentarz pod ostatnim postem. Dziękuję serdecznie. Jest mi bardzo miło. Piszę ten post słuchając Myslovitz jakbym jeszcze była za mało zdołowana. Swoją drogą to jeden z moich ulubionych polskich zespołów.

Chciałabym Wam też podziękować za to, że lubicie potaplać się w mojej niekiedy głębokiej melancholii. Myśli Kobiety Wyzwolonej zmieniają się wraz ze zmianą wewnątrz mnie. Jak zmieni się obecnie mój blog? Nie wiem... sama po czasie zobaczę jak i Wy również. Trzymajcie się ciepło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz