Oj dawnoooooo mnie nie było na Myślach Kobiety Wyzwolonej, oj dawno! 😐😑😔😕😖
Powiem Wam, że przez różne ostatnie sytuacje moja odporność spadła i w końcu się rozchorowałam. Mama i ja jesteśmy tak zainfekowane, że ledwo żywe jesteśmy. Czuję się jak z krzyża zdjęta... 😓😢😲😵. Dla niewtajemniczonych powiem, że mam ANGINĘ ROPNĄ. Niestety kilka razy już w życiu na to chorowałam, ponieważ nadal nie wycięłam migdałków. I, nie wytnę 😆. No tak, Maassen już tak ma, że musi być przekorna z natury. Poza tym lekarze już wielokrotnie się pomylili w moim przypadku, więc nie mam do nich zaufania. Generalnie słucham się swojego organizmu i robię to co dla mnie jest najlepsze. Aktualnie mam wysuszone usta, wysuszony nos od chusteczek i... czuję się jak wysuszony konar 😝😐😑😒. Mam antybiotyk, syrop prawoślazowy, tabletki do ssania (w końcu jakieś przyjemności w życiu 😆😅😈😈😈), tabletki przeciwbólowe i inne specyfiki, które pozwolą mi stanąć na nogi. Nie miałam w ogóle siły aby odpalać laptopa, ale uznałam, że należy Wam się post abyście wiedzieli co się ze mną dzieje, że jestem tak długo nieobecna na MKW. Dlatego mimo złego samopoczucia postanowiłam naskrobać coś na stronach mojego bloga. Nie martwcie się, jeszcze żyję! 💋😇😇😇 Jeszcze - słowo klucz! 😅😆😅😆😅😆😅😆😅😆
W zeszły weekend czułam się jakaś zmęczona i taka meh. Tak jak pisałam wyżej anginę mam już któryś raz i za każdym razem przy tej chorobie pojawia się ogromne zmęczenie, że po prostu zwala z nóg. Dosłownie zwala z nóg - nie jest to w ogóle nadużycie. Potem pojawia się ból gardła, ból mięśni, wysoka gorączka i bardzo szybko się odwadniacie. No, ale odwodnienie przy wysokiej temperaturze nie jest niczym dziwnym. Tak już po prostu jest. Tak działa ludzki organizm. Jednym słowem MASAKRA.
W niedzielę spędziłam dzień i w sumie to i wieczór z Adamem i... na szczęście go nie zaraziłam. Jak widać nie ma alergii na Maassen 😅😅😅. No chyba, że za moment się rozłoży i będzie klops, oby nie 😓. W poniedziałek już byłam obolała, z bólem gardła i ogromniastym zmęczeniem. Po jakimś czasie pojawił się katar, no i gorączka. Wstawałam z łóżka tylko aby skorzystać z toalety i coś zjeść, choć w ogóle straciłam apetyt. Nic mi nie smakowało i nadal nie mam ochoty jeść. Jedynie suszy mnie jak przy mocnym kacu. Mam nadzieję, że niebawem dojdę do siebie, bo już po tygodniu chorowania mam dosyć, a też za wielkiej poprawy nie widzę. No może oprócz tego, że zmniejszyła mi się gorączka i nie boli mnie już aż tak gardło jak bolało. Trzymajcie kciuki.
Czy są jakieś pozytywy mojego chorowania? Hmmm... może tyle, że odsypiam bardzo zły miesiąc. Niestety tegoroczny listopad nie należał do dobrych miesięcy tego roku. Niestety, nie należał. Oczywiście troszkę spraw się wyjaśniło, no ale to nadal nie wszystko i jeszcze sporo jest do zrobienia. Po prostu wszystko wymaga czasu i wiele cierpliwości, ale tej mam pod dostatkiem. Ba! to w końcu moja najlepsza cecha charakteru.
Szykowałam się do Was z postem o perfumach, ale niestety mój nos nie jest aktualnie w stanie doprowadzić taki post do końca, więc póki co postu o pewnym zapachu nie będzie. Póki co, oczywiście. Niemniej wierzę, że uzbroicie się w cierpliwość i doczekacie w końcu recenzji pewnej bardzo popularnej mgiełki dla kobiet.
A teraz dokończę pić melisę 🍃🍃🍃, wezmę tabletkę do ssania i coś na sen i... oddam się w ramiona Morfeusza 💫. Sen to najlepsza regeneracja dla organizmu w czasie chorowania, więc warto o tym pamiętać i korzystać z prozdrowotnych snów i drzemek. Podobnie jak Marilyn kocham spać i to jeden z moich ulubionych sportów. Kiedy jestem niewyspana to źle funkcjonuję i jestem zła jak osa (chciałam wkleić tu emotkę, ale niestety na blogu czegoś takiego jak OSA ni ma 😆😆😆). Dobra! dopijam ziółka i kładę się spać, aby dojść do siebie jak najszybciej, choć szczerze powiedziawszy nie jestem za tym aby nakręcać się na jakieś szybkie zdrowienie czy generalnie na wszystko z pośpiechem, ponieważ nie jest to zdrowo dla ciała i ducha. Zdecydowanie slow life, zdecydowanie!
Dobrej nocki Kochani! 👼👼💙💙💙
Karaluchy pod poduchy 😅😆😈!
Buziaczki 💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋💋
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz