Tydzień temu zmarł brat mojego dziadka, wujo Czesio. Miał 66 lat (*).
W piątek wieczorem moja mama odczytała wiadomość od swojego kuzyna z Niemiec, który powiadomił ją, że wujo Czesio - ostatni już z rodzeństwa dziadka... zmarł. Miał zaledwie 66 lat. Chorował już od dawna na serce, był po pomostowaniu aortalno-wieńcowym, czyli krótko mówiąc miał by-passy. Niestety bardzo dużo palił co również wpływało na pracę jego już chorego serca.
Wiadomość o jego śmierci bardzo mnie zaskoczyła, zaszokowała i nie ukrywam, że również bardzo zasmuciła, ponieważ był przemiłym, dobrym człowiekiem z OGROMNYM poczuciem humoru jak na rodowitego Ślązaka przystało. Uwielbiam Hanysów! ❤ Zdecydowanie za wcześnie odszedł z tego pięknego świata. Zdecydowanie...
Mam nadzieję, że wujo Czesio po drugiej stronie tęczy spotkał się już z moim dziadkiem i ze wszystkimi swoimi braćmi. Całe rodzeństwo razem ❤.
Myślę, że to będzie piękne spotkanie ❤❤❤.
Przemija szybko życie, przemija szybko czas...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz