Pamiętam siebie gdy miałam 15 lat. Byłam zdystansowana do świata i ludzi, ale pewna siebie. Miałam pasję, oczekiwania i wysokie aspiracje dotyczące rozwoju osobistego. Realizowałam się i sprawiało mi to ogromną przyjemność i dawało satysfakcję gdy odnosiłam sukcesy większe i mniejsze. Byłam z siebie zadowolona, ale zawsze chciałam osiągać więcej. Ludzie zaś stanowili dla mnie tylko pewną część w moim życiu. Nie byli dla mnie zbyt istotni. O byciu ważnym w czyimś życiu nawet nie marzyłam, bo wydawało mi się to nieważne, wręcz niepotrzebne. Zawsze byłam chodzącym indywiduum. Byłam w stanie załatwić sobie wszystko. Nie potrzebowałam niczyjej pomocy, rady czy wsparcia. Uważałam to za zniewieściałość kiedy koleżanki nie mogły zdecydować się na kolor sukienki czy zapach nowej pasty do zębów. Byłam indywidualistką o skrajnych poglądach, ale byłam zadowolona z tego kim jestem, z tego co osiągam i z tego do czego zmierzam.
Gdy skończyłam 18 lat zmieniłam się znowu. Tym razem zrobiłam z siebie pięknego "plastika", którego interesowały tylko szminki, lakiery do paznokci, podrywanie facetów, imprezy, kluby, bycie słodką kokietką, która na wszystko odpowiada jak Cassie ze Skinsów "Oh wow lovely...". No cóż... ludzie się zmieniają, ale aż tak to mało kto. Czy zmiana coś mi dała? Owszem... rzeszę psychopatów, świrów, chętnych na jedną noc facetów, multum komplementów, tysiące odwróceń na mój widok. Wygląd naprawdę dużo robi, ale są dwie strony medalu. Piękno bywa przekleństwem i błogosławieństwem.
Urodziłam się delikatną i romantyczną, uroczą dziewczyną, którą Internet bardzo zmienił. Bardzo! To nie tak, że ktoś mnie zmusił, ale zła strona życia bardziej mi się podoba niż ta poukładana, dobra, moralna. Jestem zepsuta do szpiku kości, ale mam w sobie dobrego człowieka, którego trzeba pielęgnować i dbać o niego aby nie stał się złym kiedy ten świat jest taki okrutny.
Spadłam z nieba, trafiłam do piekła i... zostałam w nim bo mi się spodobało.
Moje oczy za dużo widziały,
serce bardzo pękało,
kiedy ciśnienie przez złych ludzi w moim żyłach drastycznie wzrastało.
Moje usta złych ludzi całowały,
włosy garściami wypadały,
kiedy przestawałam jeść i psychodelicznych doznań próbowałam,
kiedy Jemu duszę sprzedałam i wyboru ciemności dokonałam.
Moje nogi przeszły za daleką granicę,
plecy dźwignęły za dużo
kręgosłup moralny utraciłam
kiedy romans leżał za rudą węgla, Ją zeszmaciłam.
Tymczasem...
Świetne miejsce? Mówisz o piekle? :P
OdpowiedzUsuńNa pewno zajrzę ;)
Pozdrawiam Cię serdecznie :*
świetne miejsce http://astromagia.info bardzo polecam.
OdpowiedzUsuńNa pewno zajrzę :) dziękuję serdecznie za polecenie stronki :*
UsuńSzczęśliwości!