Po raz kolejny przekonuję się, że nie warto martwić się na zapas. Nawet jeśli sprawa jest skomplikowana, trudna i naprawdę morderczo wykańczająca - zawsze istnieje nadzieja. ZAWSZE! Czwartek był dla mnie stresującym dniem ale podołałam i jestem teraz z siebie zadowolona, że dałam radę i nie zrezygnowałam. To krok milowy w kierunku poprawy samej siebie i mojego życia. Wiem, że wielu z Was było zainteresowanych czy się udało to o czym pisałam w ostatnim poście na Myślach Kobiety Wyzwolonej. Także, mogę Wam powiedzieć, że wszystko jest na dobrej drodze. Wierzę, że wszystko przebiegnie zgodnie z moim planem, bez żadnych komplikacji i dodatkowych problemów. Niektóre sprawy po prostu wymagają więcej czasu i tyle. Czas to taki magiczny środek, w który każdy powinien zacząć wierzyć. Nikt nie może czasu cofnąć, ale możemy sprawić, że przyszły czas będzie dla nas łaskawszy i bardziej nasz.
Przesyłam Wam moc buziaków abyście częściej się uśmiechali i zrozumieli, że nawet w cierpieniu jest trochę sensu. Buziaki i do zobaczenia w następnym poście. Mam nadzieję, że w dłuższym niż ten.
Uwielbiam Was 👄👄👄✋
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz