Dobry wieczór 👋
Dzisiaj wykorzystując przypływ energii po solidnej ilości jajek (jajka to życie!) postanowiłam zabrać się za generalne porządki w moim pokoju. Mój pokój już "prosił" o to, aby coś zrobić z tym wielkim burdelem. Wiecie, ja systematycznie porządkuję, ale przez to, że mam bardzo dużo przedmiotów i w chuj ciuchów oraz kosmetyków to zawsze bardzo szybko tworzy mi się bałagan. A z drugiej strony lepiej mi się funkcjonuje w chaosie niż w ładzie. Zawsze tak miałam i mam to zdecydowanie po moim ojcu. Moja mama lubi porządek, zaś mój ojciec to olbrzymi bałaganiarz; noooo... ale jak to każdy artysta, lekkoduch.
Przy składaniu moich ubrań jestem w szoku ile ja tego ostatnio nakupowałam. To już jest jakaś choroba 😅😆. Kupiłam 7 bluzek (!!!), 4 torebki (tak wiem wiem, jestem pierdolnięta na ich punkcie 😅😅😅), kosmetyczkę (przez ostatnie 3 lata wszystkie kosmetyki wrzucałam do torebek tak o, byle jak), portfel, buty, szpilki, obcasy. Nooooo kupiłam dużo. Niemniej jak to mój dziadek mawiał - "Niech będzie i leży, bo jeść nie woła". I jestem takiego samego zdania, że lepiej jest mieć więcej niż mniej. Dla mnie nigdy nie był minimalizm, choć chwilowo miałam zajawkę na to, aby zostać minimalistką. Nie dla mnie to! Przy moim umiłowaniu eklektycznych wnętrz i wszędobylskiego maksymalizmu. Ja po prostu lubię mieć! 💪
Tu dosłownie skrawek mojego pokoju. Jak widzicie w oddali mam bluszcz w pokoju. Uwielbiam ceglane domy oblepione z zewnątrz bluszczem. Zawsze mi się to podobało, kiedy szłam długą drogą na Bałutach do mojej babci Marty. Wtedy mijałam przeróżne śliczne domki, które obrośnięte były solidną ilością zielonego bluszczu. Zawsze było to dla mnie takie magiczne i tajemnicze. Po prostu piękne! A teraz bluszcz wewnątrz pomieszczeń stał się bardzo modny i w wielu sklepach można go zakupić. Ja mój zamówiłam sobie na SHEIN. Kupiłam dwie pętle. Pętle? <tak to się mówi? yyy... chyba jest na to jakieś inne słowo>. Aaa na tak, kupiłam dwa sznurki tego bluszczu. Sznurki! Ale powiem Wam, że muszę sobie więcej dokupić, ponieważ chciałabym mieć całą ścianę w bluszczu i w kwiatach. Tak jak napisałam, tak też zrobię 😊😊😊.
A wracając do porządków to poukładałam wszystko, umyłam sobie podłogę, uporządkowałam całą toaletkę i stos tych różnych kosmetyków. Tak swoją drogą to ostatnio znalazłam różne perełki kosmetyczne i będę musiała napisać kilka postów na ten temat. Naprawdę znalazłam dobre produkty i wcale nie za miliony monet. Brrrrrr... ale mi zimno (tak, Waszej Maassen zimno, gdzie to napisać?!)! Czy Wam też tak dzisiaj zimno? Mam normalnie dreszcze 😨😰😓😰❄❅❆🌨. No, a teraz przygotuję sobie kolację i zajmę się dokumentami, ponieważ muszę troszkę nad tym posiedzieć. Naprawdę jestem tym już zmęczona, ale nic się nie poradzi w takim krótkim czasie. Paradoksalnie krótkim, bo to już długa sprawa. No, ale co zrobić. Jak to starzy ludzie mówią - ABY GORZEJ NIE BYŁO. Pamiętajcie, że wszystko co nas w życiu spotyka jest po coś. Zawsze! Czasem po latach dopiero się przekonujecie, że wszystko miało taki piękny sens, o których byście Losu nie podejrzewali. Naprawdę moi Kochani. Zaufajcie Losowi, bo Wszechświat wie co dobre. Zawsze!
Tymczasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz