Dobry wieczór Kochani! 👋 Dwa dni (sobota i niedziela) minęły mi jak z bicza strzelił. Ledwo zaczęły mi się wolne dni, a pozostał mi tylko jeszcze jeden. Szybko ten czas mija. Znowu odczuwam jakieś przyśpieszenie, niewytłumaczalne przyśpieszenie. Już jesteśmy w połowie września, za chwilę Halloween, Wszystkich Świętych, Zaduszki, Święta Bożego Narodzenia i od nowa Polska Ludowa. Nooo, ale może i lepiej, że ten rok się kończy, bo to bardzo trudny i wymagający rok, który bardzo mnie zmęczył i psychicznie poturbował.
Wczoraj miałam bardzo intensywny dzień. Byłam na zakupach w Lidlu, w Żabce, w Rossmannie. Odnowili Rossmanna koło mnie i wygląda bardzo ładnie, aczkolwiek mnóstwo osób rzuciło się na przeceny i nie można było sobie spokojnie pochodzić, aby pooglądać produkty i dobrze obniżki cen. Byłam też w takim kiosku gdzie jest jedzonko dla kotków. Zahaczyłam jeszcze o Pepco, w którym to kupiłam sobie koszulkę Barbie, 4 pary skarpetek i dwie poduszki z myślą o moim kocie. Potrzebowałam takiego odmóżdżającego dnia, bo ja tylko pracuję i pracuję. Noooo ile można tylko pracować. Szczerze? Ostatnimi czasy nie mam w ogóle czasu ani ochoty na życie prywatne. Po prostu jestem przemęczona i bez siły. No, ale nie ma co się dziwić, bo mam słabe wyniki z morfologii. Po 6 latach w końcu się wybrałam i zrobiłam sobie morfologię ogólną oraz witaminę D, której mam znaczny niedobór i znowu muszę rozpocząć suplementację. W sumie to już dzisiaj rozpoczęłam suplementowanie witaminy D od 5 tysięcy jednostek. A co do mojej morfologii to również mam niepokojącą, ponieważ mam za dużo leukocytów (krwinek białych). Doskonale wiem, że to bardzo niedobrze, ale trudno. Nie mam czasu się teraz tym przejmować. Jak umrę to umrę, i trudno. Zresztą... ja już jestem naprawdę zmęczona wszystkim. Spotkało mnie w tym roku wiele niesprawiedliwości i wiele bolesnych chwil, na które sobie kompletnie nie zasłużyłam.
A co dzisiejszej niedzieli to solidnie się obijałam. Jadłam, odpoczywałam i obejrzałam sobie z mamą Wredne Dziewczyny. Kocham ten film, zaś moja mama po raz pierwszy w życiu go oglądała i też jej się spodobał.
No i tyle moi Kochani, w takim poście informacyjnym o tym co tam u mnie w trawie piszczy. Wiem, że lubicie takie posty, więc oto jestem ha ha ha.
Buziaczki 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz