Dzisiaj zaczął się nowy miesiąc tego jakże trudnego i pracowitego roku. Zaczął się WRZESIEŃ. Ten miesiąc zawsze kojarzył mi się z jakimś początkiem i nowymi szansami w życiu. Może tym razem z nowymi szansami na lepsze życie? Kto wie, kto wie...
Miałam dzisiaj wolny dzień i wykorzystałam go naprawdę na odpoczynek. Nawet postanowiłam zrobić sobie drzemkę i po południu spałam jakieś 2 godziny. Potrzebowałam tego, choć po obudzeniu się z drzemki czułam się jak w innym świecie. Generalnie od pewnego czasu funkcjonuję jak w innej rzeczywistości, bo staram się odrzucać od siebie smutki, troski i wszelakie problemy. Nie wiem jak mi się to udaje, może coś naprawdę coś.... (tutaj robię ruch ręką jak to zrobił wójt z Rancza stojąc na ołtarzu przed swoim ludem).
Dzisiaj też obudziłam się mając 32 lata i nic się nie zmieniło, świat nie zamarł, nie było katastrofy, po prostu życie toczy się dalej. A co dalej będzie to czas pokaże. Que sera sera...
Póki co jestem dobrze nastawiona na ten miesiąc i wierzę, że jeszcze kiedyś będzie pięknie. Dzisiaj rozmawiałam z moją szefową i dostałam ciekawą propozycję. Można rzec, że awansu, ale jak postąpię to nie wiem. Trudno mi póki co się zdecydować, bo lubię przemyśleć sytuację i nie należę do osób natychmiast podejmujących decyzję. Lubię na spokojnie się zastanowić i przedsięwziąć wtedy jakieś kroki. Może dobry Los coś mi podczas snu doradzi.
Tymczasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz