Dzisiaj jest jeden z tych dni, w których to NIC MI SIĘ NIE CHCE. Tak nagła i słoneczna pogoda nie działa na mnie motywująco i pobudzająco, tylko bardzo wyczerpująco i nawet rzekłabym, że dołująco. Wczoraj byłam meh, dzisiaj jestem podwójne meh, a jutro to już w ogóle będę meh do którejś potęgi. W ogóle to najchętniej poszłabym spać i obudziła się w październiku. Serio... przede mną najgorsze miesiące i to wcale nie ze względu na pogodę. Bynajmniej!
*(To zdjęcie zaczerpnięte jest z mojego ulubionego profilu na Instagramie)
Powiem Wam, że już daaaaaaaaawno nie byłam tak bardzo zniechęcona do wszystkiego jak właśnie dziś. I nie, niby nic się nie wydarzyło co mogłoby odpowiadać za takie samopoczucie. Po prostu taka aura, chyba... . W każdym razie (notorycznie słyszę "W KAŻDYM BĄDŹ RAZIE" - jak to boli i wkurwia!!! Mówi się W KAŻDYM RAZIE, W KAŻDYM RAZIE!) dzisiaj nie zrobiłam nic produktywnego i pewnie już dzisiaj nie zrobię. Poza tym taka pogoda to dobra jest do spędzania dnia na świeżym powietrzu na trawce gdzieś, na kocyku ze szklanką zimnej (wręcz lodowatej!) lemoniady w dłoni i mentolowym papieroskiem w ustach. I wtedy można żyć, jak ma się jeszcze jakiś zbiornik wodny, w którym można się zanurzyć i oddać problemy wodzie. Wtedy to taka pogoda jest wręcz wskazana i bardzo na plus. Niemniej w mieście to nie to samo i takie nagłe upały potrafią wykończyć.
A Wy? Jak spędzacie dzisiejszy poniedziałek? Pogoda ciepła, czy bardziej w kierunku chłodnej?
Tymczasem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz