Dobry wieczór o 3 w nocy. Nie mam bezsenności dzisiaj, nawet rzekłabym, że ostatnio dobrze śpię, ale postanowiłam napisać, bo przez ten czas kiedy nie pisałam do Was to bardzo się stęskniłam. Po drugie chciałabym napisać o czymś co jest dla mnie bardzo ważne w życiu. Ba! jest niesamowicie istotną cechą w rodzinie, przyjaźni, miłości i po prostu w stosunkach międzyludzkich. Mowa jest o LOJALNOŚCI. Jestem osobą, dla której danie słowa jest bardzo ważne tak samo jak obietnica, czy też zachowanie czegoś w tajemnicy. Uważam, że bycie fair dla swoich przyjaciół i rodziny jest najważniejszą cechą, którą należy w sobie pielęgnować przez całe życie. Dodatkowo, uważam że należy ludzi edukować, że lojalność to rzecz święta. Jeżeli nie ma jej w rodzinie i przyjaźni to fundamenty są źle położone i niestety nie ma mowy o zaufaniu, poszanowaniu i uczciwości względem siebie i drugiej osoby. Lojalność to podstawa super przyjaciela, super partnera, super brata i wszystkich innych członków rodziny. Bycie uczciwym i sprawiedliwym dla drugiej bliskiej osoby to nie tylko obowiązek ale i prawo, które jest czymś niesamowicie ważnym aby być bliżej w relacji z kimś kogo traktujemy wysoko w naszej osobistej, prywatnej hierarchii. Lojalność to taki must have relacji w XXI wieku.
W tych czasach wiele ważnych wartości ginie po prostu. Lojalność jest jedną z najważniejszych wartości dla mnie i dlatego dla ludzi jestem fair. Weźmy pod lupę sytuację z mojego życia. Kiedy to studiowałam stosunki międzynarodowe kumplowałam się z Panną Zet(tak ją nazwijmy) i rozmawiałyśmy o wszystkim. O nas, o rodzinach naszych, facetach, o życiu, no o wszystkim. Wydawać by się mogło, że miałyśmy stać się przyjaciółkami, bo przecież umiałyśmy rozmawiać, nie byłyśmy chamskie i wszystko było OK. Ale kiedy doszło do spięcia między mną o Panną Zet ona pobiegła do Wężycy(samica węża? 😈) i opowiedziała jej jaka to ja jestem zła, wyrachowana, sukowata i w ogóle potwór, diablica, wampirzyca, istne zło. Po czym pani Wężyca mnie skasowała ze znajomych z Fejsa i siema nara. Czujecie tę sytuację, prawda? Pani Wężyca po słowach Panny Zet oceniła mnie od razu i skreśliła na margines społeczeństwa nawet nie zamieniając słowa. A przecież nigdy nie obraziłam Wężycy? I po co Panna Zet obrobiła mi dupę, gdy ja zostawiłam to co mi powiedziała dla siebie? Rozumiecie. LOJALNOŚĆ, moi drodzy LOJALNOŚĆ. Nie lubię mieszać w swoje sprawy osób trzecich kiedy mam spięcie z daną osobą. Dlatego uważam, że nie warto robić sobie w życiu takiego burdelu i dokładać do tej wybuchowej mieszanki coraz większej ilości osób, bo wyjdzie z tego niesamowite szambo. A wiem co mówię. Wiem.
Powiem Wam Kochani, że każdy człowiek ma złe strony, wady czy też słabsze elementy swojej osobowości. Każdy bez wyjątku, ale bądźmy na tyle wartościowymi ludźmi aby być dla siebie lojalnymi i pamiętać o dobrych cechach osób, z którymi przyszło się nam skłócić. Po co wyrzucać na siebie kosz brudów aby taplać się w morzu żółci i nienawiści. Szanujmy nasze rozmowy, wspomnienia i to, że mimo spięcia, konfliktu było przecież kiedyś dobrze. Lojalnymi bądźmy kurwa! To nie jest takie trudne.
LOJALNOŚĆ!!!
To jest trudne, a jak pójdę czytać jeszcze innej dziewczyny bloga?...
OdpowiedzUsuńTo będzie brak tej lojalności? dobrze, że nie muszę czytać własnego bloga, ani go pisać, ale on istnieje, tylko ja nie mam weny by eksportować myśli do internetu, już wiem, Ciebie mi się jakoś czyta dla relaksu, mam kilka wad i kilka cech, tak pół na pół :P jeśli potrafię spóźnić się 10 minut, to dla Ciebie postarał bym się spóźnić tylko 5 minut.
A dlaczego wybrałaś "filiżankę herbaty a nie kawy?" a wracając do tematu tej koleżanki co skłóciła Cię z inną koleżanką, to dlaczego to zrobiły? zazdrość czy jak?
Jak pójdziesz czytać bloga jeszcze innej dziewczyny to na pewno wzbogacisz się o różne inne tematy, których ja nie poruszam na blogu co zawsze jest na plus :) Super, że czytasz mnie dla relaksu, bo ja chcę aby moi Czytelnicy poszuli się jak na herbatce z dobrą kumpelą i się nie spinali gdy czytają czy wtedy gdy piszą do mnie komentarze lub wiadomości prywatne. No stress Bro :D Z tą filiżanką jest tak, że osobiście częściej popijam herbatę, bo jestem uczulona na kofeinę i mimo, że uwielbiam kawę to staram się jej nie pić za dużo.
UsuńCo do koleżanki, to myślę że nie była to zazdrość tylko Panna Zet potrzebowała sobie w pewien sposób ulżyć po słowach, które jej powiedziałam. Nie chciałam jej urazić, ale pokazać, że nie musi żyć tak jak chce tego jej rodzina wprowadzając w jej życie konwenanse, które ją ograniczają. Myślę, że Panna Zet nie jest stricte zła, ani stricte dobra, to jak ja - upadły anioł, który aspiruje do anioła, ale ma w sobie też pewien element mroczności, którego chce się pozbyć, a niepotrzebnie niepotrzebnie, ponieważ umiłowanie mroku świadczy o głębi intelektu.
Pozdrawiam Cię ciepło :*