Kiedy mężczyzna, który zna doskonale kobiety pozna kobietę znającą doskonale mężczyzn dojdzie do wybuchu... Miłości. Nie ma co się oszukiwać, że będzie inaczej. We Wszechświecie podobne zawsze przyciąga podobne, a nie inaczej. Przeciwieństwa dobre są na chwilę ale nie na dłużej. I tak też jest i w tej historii. W mojej historii.
On urzekł mnie pewnym chłodem na pierwszy rzut oka i niedostępnością. Zafascynował intelektem, a odurzył pocałunkiem. Zawsze byłam kochliwa i lubiłam sobie poflirtować jak to Marilyn - ducha się nie oszuka. Ale teraz nie czuję potrzeby flirtu, kokietowania innych, wiedząc że mam tę miłość, choć bardzo skomplikowaną, trudną i, w której tak wiele pojawiało się przeszkód. Kiedyś, w sumie to całe życie porzucałam facetów, robiłam to nałogowo, być może ze strachu, ukrytych kompleksów bądź chęci dobrej zabawy kosztem innych. Dzisiaj walczę o to na czym mi zależy. I nawet jeśli Rasputin i Marilyn popełniali błędy, oszukiwali, czasami naginali prawdę lub nawet zdradzili to duchowo ich więź jest silna. Doszłam do takiego punktu w życiu, że trochę cofnęłam się do przeszłości aby spojrzeć z dystansu na siebie jak postępowałam kiedyś w relacjach damsko-męskich. Byłam ufna, nie sprawdzałam czy ktoś mnie oszukuje bo wiedziałam, że fundamentem związku jest przede wszystkim zaufanie. Wiadomym jest też to, że wiele zawirowań w życiu powoduje, że możemy przestać ufać ludziom tak jak to stało się ze mną. Niemniej umiem dać człowiekowi szansę o ile mi na kimś zależy. Mój dziadek powtarza, że kierowanie się emocjami jest błędem, bo wtedy popełniamy tych błędów więcej. Należy mieć trzeźwy umysł, chłodne serce i czasem zapomnieć o tym co nas łączy z daną osobą. Wtedy myślenie nie jest nagięte przez nasze emocje.
Wiem jedno, kocham mojego Rasputina z jego bagażem doświadczeń, z każdą zaletą i wadą. I nawet jeśli kochanie jego okaże się błędem to będzie to mój wybór, moja świadoma decyzja. Nie boję się, ponieważ już przeszłam przez piekło i z niego wyszłam. Im więcej życie mi dokopało i ludzie, tym więcej w sobie siły znalazłam. Wiem, że przede mną pewnie wiele zawirowań, problemów, rozczarowań czy smutku ale wiem też, że zawsze byłam dzieckiem szczęścia i wychodziłam z najgorszych opresji. Cieszy mnie to, że posiadam zdolność samoregeneracji. Nie obchodzi mnie to co jeszcze w życiu będę musiała zrobić i przez co przejść. Interesuje mnie tylko to czego pragnę, a pragnę tej miłości ponad wszystko.
Kiedy Rasputin pokochał Marilyn Monroe...
Zranione serce, utrata zaufania czy choćby cios w zdrowie to nie jedyne punkty witalne naszego życia. Pragnę miłości do niej czy do niego jak patrzę w lustro..
OdpowiedzUsuńMiłość to trudna sprawa. Mój korepetytor mawiał, że to choroba i chyba miał sporo racji...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie :*
Kuszące zdjęcia, wspominałaś, że masz chłopaka, ja na jego miejscu był bym trochę niezadowolony z powodu "że są kuszące" ale sam lubię oglądać "także inne kuszące", gdyż każdy na swój sposób wyraża to co myśli.
OdpowiedzUsuńJako, że z autopsji wiem jak lubią kobiety kłamać, mężczyźni też to robią.
To Rasputin nie miał logicznie szansy pokochać kobiety urodzonej 10 lat po swojej śmierci to raz a dwa to odległe kontynenty Rosja i Ameryka :XD
A więc mówisz, że jesteśmy podobni ^-^ z uproszczonego anatomicznego punktu widzenia to tak :P
Jak coś to pisz, wiesz gdzie mnie znajdziesz: Grzesiek :XD
On jest bardzo tolerancyjny dla mnie i moich zdjęć na blogu. Trochę na pewno nie jest zadowolony kiedy wie, że jestem publicznie na zdjęciach roznegliżowana, ale taką już mam osobowość i w dużym stopniu w ten sposób wyrażam siebie i on to doskonale rozumie, za co jestem mu wdzięczna :)
UsuńOj... kobiety strasznie kłamią, ale mężczyźni wcale lepsi nie są w tej materii :P
Ha ha ha wiem wiem Grzesiu, ale to miała być pewna metafora z tym Rasputinem i Marilyn :D
Buziaki :* :*
You can't ask why about love:)
OdpowiedzUsuńNie pytam, nie tłumaczę tylko czuje biciem serca. To najpiękniejsze co istnieje w życiu.
Polece gorąco jeden z moich ulubionych filmow: Coco Chanel&Igor Stravinsky. Piękna historia burzliwego romansu. Pozornie dwa nie mające nic wspólnego światy...
Już sobie Olgo wygooglowałam i zerknę co to za film, bo szczerze to nigdy o nim nie słyszałam, a już mnie przekonuje po samej jego nazwie :)
UsuńSwoją drogą mało osób przechodzi burzliwe romanse wielkiej miłości... a szkoda.